Oślepiona Tina Nash 7,1
ocenił(a) na 73 lata temu Ja dziękuję za taką miłość. Historia Tiny jest zdecydowanie jedną z najbardziej wstrząsających, jakie czytałam. Zazwyczaj takie historie mnie nie ruszają, a mam ich za sobą całkiem sporo, ale tutaj, w krytycznym momencie czułam się nieswojo. To uczucie było na tyle intensywne, że nie dałam rady dokończyć książki, musiałam to zrobić następnego dnia.
Nigdy nie byłam w stanie zrozumieć takich kobiet i nigdy nie będę w stanie. Nie rozumiem jak można godzić się na takie traktowanie, nie widzieć oczywistych znaków, ciągle wracać do brutala, kłamać dla niego, zmieniać zeznania w sądzie. Nie rozumiem i część mnie nienawidzi takich kobiet za to, co dają ze sobą zrobić. Z historii Tiny jasno można było wywnioskować, że Shane jest psychopatą, że kompletnie jej nie szanuje, gardzi nią i było to jasne już po niedługim czasie związku. Znikał na wiele godzin, imprezował z nieznanymi kobietami, olewał ją całkowicie i nic go nie obchodziło, że ona się martwi i czeka po nocach na niego.
Ten związek był jak narkotyk, Shane kompletnie owinął ją sobie w okół palca, robił z nią co chciał. Przejawiał niezdrową fascynację horrorami, odgrywaniem scen z nich i oglądaniem najbardziej krwawych scen, mimo, że Tina tak bardzo ich nienawidziła. Nie odeszła od niego nawet wtedy, gdy z lodowatym spokojem wyznał jej, że zadźgał własnego psa! Jakim chorym pojebem trzeba być, żeby coś takiego zrobić i jak stukniętą laską trzeba być, żeby po takim wyznaniu nie uciec, gdzie pieprz rośnie. Zwłaszcza, że wraz z nią mieszkała dwójka jej dzieci, z czego najmłodsze nie miało nawet trzech lat!
Nie rozumiem i nie chcę zrozumieć, nie chcę też roztrząsać, bo gotuje się we mnie gniew! Ta książka wyjątkowo nie jest dla każdego, bo opisane w niej brutalne sceny aż za mocno działają na wyobraźnię. Dodam tylko, że Amber w historiach prawdziwych znane jest ze swoich absurdalnie wręcz brzydkich okładek... Może książka ku przestrodze, ale kogo? Chyba totalnych zaślepionych idiotek...