Biblioteka na Górze Opiec Scott Hawkins 7,5
ocenił(a) na 911 tyg. temu "Biblioteka na Górze Opiec" Scotta Hawkinsa to niezwykle dobre fantasy z elementami surrealistycznego horroru, które robi tym większe wrażenie, kiedy okazuje się, że mamy do czynienia z debiutem. Utwór jest przemyślany, nie pozwala na nudę i "zapodaje" od początku taką dawkę kosmicznego lore, że można tylko wybałuszać oczy z podziwu dla rozmachu autora. Jeśli komuś to nie wystarczy, to zaznaczę tylko, że wydarzenia przybierają od tej chwili na sile i kosmologicznej skali.
Plusy:
- warta, szalona akcja (to pierwsza od dawna książkę, w której nie było przestojów, a każdy rozdział wnosił swój wkład do historii)
- dobrze przemyślana historia (z kilkoma punktami kulminacyjnymi. Dla niektórych zapewnie, książka mogłaby skończyć się wcześniej)
- pomysły, koncepty i lore samego świata (szczyptka Lovecrafta zmieszana z fizyką kwantową polana pierwotnymi wierzeniami i duchowością
- styl autora (plynny, przejrzysty, bez zbędnych dłużyzn)
- klimat (mistycyzm i aura tajemniczości)
- główni bohaterowie (Carolyn, Erwin, Steve, Ojciec).
- dwa świetne "kociaki"
Minusy (mialem duży problem, by stwierdzić, co mi sie nie podobało. Same wady są mocno subiektywne i mogą nie być uznane za minusy):
- poboczni bohaterowie (z uwagi na dużą ilość postaci, nie każda ma szansę zaprezentować swój charakter)
- zakończenie (zarówno w kontekście ilości zamykających się wątków, jak i subiektywnego odczucia co do ostatecznego rozwiązania)
- drobne niekonsekwencje (1. Barry O'Shee jest w wadze lekkiej. 2. Jeśli Barry O'Shee teraz wykonane swój ruch...(to jesteśmy zgubieni)). Niby definitywnie się to nie wyklucza, ale takich kwiatków jest kilka)
- niektóre nazwane z imienia istoty, nie dorastają do swoich legend lub są potraktowane po macoszemu (to znaczy niby mamy sie przerazić tym lub tamtym, ale w zasadzie nie wiemy czym, bo owe to lub tamto nie zostało nam zaprezentowane)
Podsumowując, jest ktoś lubi wartkie historie z wątkiem niesamowitości, który wybija ponad wszelką skale, to powinien sięgnąć po "Bibliotekę na górze Opiec" i jestem pewien, że będzie się świetnie przy niej bawił). Gorąco polecam.
Dodam tylko, że książka jest częścią "horrorów bez nazwy" wydawnictwa MAG i jeśli o mnie chodzi, słusznie odznacza się najwyższą oceną czytelników.