Pewnego razu gdzieś na końcu świata - Księga pierwsza Jason Aaron 7,3
ocenił(a) na 75 tyg. temu Wiele, jeśli nie większość postapokaliptycznych historii skupia się na wydarzeniach wielkiej skali, które doprowadziły ludzkość na skraj przepaści. Czy to za sprawą tajemniczego wirusa, zrzucenia atomówek, ataku zombie, czy innych nadprzyrodzonych sił. Sporo już takich opowieści poznałem i rzadko trafiałem na tytuły, które skupiłyby się w dużej mierze na przeżyciach, doświadczeniach i uczuciach. W końcu jednak taka wymarzona historia trafiła w moje ręce w formie komiksu, pt. Pewnego razu gdzieś na końcu świata.
Wydawnictwo NAGLE! postawiło na kolejny bardzo interesujący tytuł, dodając do swojego portfolio komiks, za którym stoją Jason Aaron, Alexandre Tefenkgi i Nick Dragotta. Jego akcja toczy się w świecie z jednej strony zawalonym śmieciami, a z drugiej ziejącym straszliwą pustką. Nie dowiadujemy się jakie wydarzenia doprowadziły planetę do takiego stanu, widzimy jedynie czające się na ludzi potwory/bagniaki.
W samym środku tej historii jest dwójka bardzo różnych bohaterów. To nastolatkowie, których los postanowił ze sobą złączyć. Najpierw poznajemy Ezmeraldę, ale woli by mówić na nią Mezzy, twardą, waleczną i zamkniętą w sobie dziewczynę. Przemierza pustkowia w poszukiwaniu oazy, w której ma znaleźć wszystko, czego człowiek w tych niebezpiecznych czasach mógłby chcieć. Z kolei Maceo, dla znajomych Mace, to otwarty, zabawny nastolatek. Młody wynalazca, który nie wyściubia nosa poza bezpieczny wieżowiec, w którym ma wszystko czego dusza zapragnie, od jedzenia po rozrywki. Wkrótce jednak się to zmieni.
Spotkanie wspomnianej dwójki odmienia ich życie już na zawsze. Choć nie od razu się dogadują, a ich znajomość zaczyna się wręcz od odrzucenia, to z czasem stają się przyjaciółmi i rodzi się między nimi bardzo bliska wieź. Może jest to nawet miłość? To już musicie ocenić sami, oddając się lekturze pierwszej księgi Pewnego razu gdzieś na końcu świata.
Klimat tajemnicy wciąga tutaj czytelnika od pierwszych stron. Przez kolejne rozdziały twórcy dają nam pewne wskazówki co do tego jak wygląda świat opisany w komiksie. Pojawiają się Strażnicy Pustkowia, którzy poszukują Mezzy. Są również fragmenty komiksu, które przenoszą nas do odległej przyszłości i przedstawiają bohaterów w zupełnie niespodziewanych okolicznościach! To sprawia, że główna część fabuły staje się jeszcze bardziej interesująca. W końcu chcemy dowiedzieć się jak to się stało, że przyszłość naszych bohaterów wygląda naprawdę przerażająco.
Nawet w najcięższych, najsmutniejszych i po prostu najgorszych czasach można odnaleźć nadzieję i miłość, zdaje się przemawiać Jason Aaron na kartach tego komiksu. Nie brakuje tutaj sytuacji dramatycznych, ale te świetnie przeplatają się z optymistycznym spojrzeniem na życie, którym zaraża nas i Mezzy Maceo. Jeśli z czymś skojarzył mi się ten komiks, to z grą The Flame in the Flood, z tą różnicą, że tam bohaterka musiała walczyć o przetrwanie samotnie.
Styl artystów, pracujących nad komiksem idealnie pasuje mi do przedstawienia postapokaliptycznej wersji świata. Z jednej strony widać przywiązanie do detali, ale zarazem dostrzegłem w komiksie pewną dawkę niedopowiedzenia w jego wizualnej stronie. Ten styl dodaje historii magii, wyciąga na pierwszy plan głęboko ukryte w bohaterach emocje. Mimo tego obcego nam krajobrazu pustki i zniszczenia jaki zapanował w świecie Pewnego razu gdzieś na końcu świata łatwo utożsamiamy się z nastolatkami i ich problemami.
Bardzo spodobał mi się fakt, że twórcy komiksu nie postawili w nim wyłącznie na fantastykę. Mamy tutaj motyw preppersów i przygotowywania się do wielkiego kataklizmu. Widzimy jak w takiej sytuacji można przetrwać, czym się posługiwać, jak zdobyć pożywienie, itp. I ten element również doskonale uzupełnia się z częścią fantasy komiksu, bo wymyślne wynalazki Maceo raczej nie miałyby racji bytu w prawdziwym świecie.
Interesujący protagoniści, świat pełen tajemnic, trzymający nas w napięciu finał i przygoda, która mówi wiele o nas samych. Mamy tutaj dramat, rozrywkę oraz świetne ilustracje. Pewnego razu gdzieś na końcu świata przypadnie do gustu zarówno współczesnym nastolatkom wciąż szukającym własnej tożsamości, przyjaźni i miłości jak i dojrzałym czytelnikom, którzy docenią przenikliwą narrację Jasona Aarona. Nie sposób przejść obojętnie obok tego komiksu.