Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Pierwsze 50 stron to błyskawiczny opis systemu Windows, kolejne 500 stron to opis samych narzędzi SysInternals (dość suchy, przełącznik taki, zakładka tamta, opcja siamta) i od strony 547 zaczyna się danie główne (moim zdaniem),czyli opisy różnego rodzaju problemów i sposobów ich rozwiązywania przy użyciu opisywanych narzędzi. Dopiero ta część "żyje". Mam wątpliwości, czy ta druga sekcja w praniu będzie na pewno przydatna, takie referencyjne zestawienia często przegrywają z google. Sam materiał poza kilkoma idiotycznymi wygłupami autorów jest bardzo merytoryczny. Tłumaczenie jest ogólnie dobre, ale zaskakuje duża liczba trywialnych błędów, a to literówka, a to niegramatyczne zdanie, itp. Ilustracje typu "ciemne na jasnym" są dobrze odwzorowane, natomiast te "jasne na ciemnym" (czyli na ogół zrzuty konsoli) w większości są tragiczne. Bardzo trudno jest mi ocenić tę pozycję, o systemie Windows mam złe zdanie (jako osobie ze świata open-source bardzo smutno było mi czytać "Czy mogę rozpowszechniać...?", "Nie, firma Microsoft..." -- to kultura śmierci),ta książka jeszcze bardziej pogrążyła w moich oczach i system i jego twórców. Ale nikt mi nie płaci za lubienie systemu, tylko za jego opanowanie. Więc może zamiast odpowiadać, czy fabuła jest wciągająca, może lepiej odpowiedzieć czy książka jest potrzebna (czy warto ją kupić). Jeśli masz wprost do czynienia z maszynami klienta, według mnie tak, ostatnie 250 stron może uratować Ci skórę, a przecież nikt nie podpisuje kontraktów na sumę 100 złotych. Nawet jeśli ta książka miałaby przeleżeć nieruszana na półce. Jeśli działasz wyłącznie na własnej firmowej/prywatnej maszynie, to zastanowiłbym się 2 razy. W wielu przypadkach restart systemu będzie czasowo i finansowo tańszy niż kupno książki, a następnie grzebanie się w brudach aplikacji. Bądź co bądź ta pozycja pokazuje jak wykryć istotę danego problemu, a nie jak ostatecznie poprawić program. W tym drugim przypadku chyba lepiej pieniądze wyłożyć najpierw na Windows Internals (nowe wydanie już wkrótce). Ja łapię się na pierwszy przypadek, więc traktuję to jako przykrą (cena jest wg mnie b.wysoka),ale konieczną inwestycję. Skoro wszedłem między wrony...