Urodził się w 1958 roku. Studiował historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ukończył szkołę animacji filmowej w Warszawie. W trakcie studiów zaczął malować obrazy, początkowo olejne, później temperą na papierze. Obecnie oprócz malowania zajmuje się ilustrowaniem książek głównie dla dzieci. Każda z nich została wyróżniona i nagrodzona na wielu konkursach w Polsce i za granicą. Między innymi zdobył II nagrodę i wyróżnienie na Międzynarodowym Biennale Ilustracji w Aki Town w Japonii, a ostatnio w Kopenhadze książka "Wielkie zmiany w dużym lesie" dostała się na listę honorowa IBBY. Lubi nowe wyzwania, dlatego jednocześnie zajmuje się projektowaniem plakatów, katalogów, kart pocztowych i ubranek dla dzieci. Jego prace znajdują się w wielu prywatnych kolekcjach na całym świecie.http://
Najbardziej niezwykły w tej opowieści jest... wiek jej Autorki. Alicja Grudzień miała 11 lat, gdy pisała "Duszę książki".
Było to dla mnie duże zaskoczenie, ponieważ świat wyobraźni Alicji, kierunek jej myśli, specyfika wrażliwości i kreatywność sugerują, że jest to dużo starsza osoba. Pozory. Zwodnicze. Zarówno dialogi, które (bez względu na wiek odbiorców do których utwór jest kierowany) są trudną składową opowieści, jej newralgicznym momentem, który ma trzymać napięcie fabuły i zainteresowanie czytelnika, jak i opisy i przemyślenia wewnętrzne, pokazują, że talent ten będzie rósł, dojrzewał. Zapamiętajmy to nazwisko: Alicja Grudzień jeszcze o sobie przypomni.
Bohaterką książki jest jodła pospolita, drzewo, które spokojnie rosło w lesie. Pewnego dnia cały znany jej świat zachwiał się w posadach (dosłownie),ponieważ drwale ścięli ją i wywieźli do tartatku. Po krótce poznajemy kolejne etapy przetwarzania drewna, momenty związane z powstawaniem papieru (a także jego odzyskiwaniem). I tu pojawia się wątpliwość - na jaką drogę skieruje Autorka swoja bohaterkę, czy obarczy ją pospolitym losem, czy może da jej zabłysnąć i zrobić karierę?
Odpowiedź kryje się we wnętrzu pięknie zilustrownanym przez Piotra Fąfrowicza, który dobierając kolory dba o spokój i dobry nastrój czytelnika, rysując kolejne etapy opowieści daje jasny przekaz wyrazowym pierwowzorom. Tekst świetnie współgra z grafiką, Alicja z opowieścią, zaś czytelnik z całą tą wyjątkową książką.
Żeganm się z Państwem, pozostając wciąż w stanie oszołomienia, jaki wywołała we mnie osoba Autorki. Brawo Alicjo!
Bardzo ciężka książka o przerażającej treści, jak jej sama tematyka skrywana za pomocą symboli. Nawet trudno nazwać ją bajką. Opowieść, która ma pomóc rodzicom w rozmowach z dziećmi o wojnie. Książka ukazała się w czasie, gdy jeszcze nie toczyły się walki na Ukrainie, tylko trwał względny spokój. 2015 rok był datą , w którym wydano książkę . Jest to dokładnie 70 lat od 6 sierpnia 1945 roku, kiedy zrzucono pierwszą na świecie bombę atomową ,,Little Boy’’ na Hiroszimę. Pierwszy przypadek użycia broni atomowej do działań zbrojnych.
Główna bohaterka ma na imię Wojna. W Japonii istnieje zwyczaj nadawania imienia dziecku , które ma mu przynosić szczęście. Przed II wojną światową wielu Japończyków cieszyło się z wojny ,jakoby miałaby przynieść im niezwykłe korzyści i nową lepszą przyszłość. Imię Wojna było wtedy bardzo popularne.
Dzieci też były wychowywane w tym duchu. Imponowały im mundury, medale , karabiny. Potrafiły całymi dniami bawić się mieczami i zabawkową bronią.
Wojna i tragedia po wybuchu bomby widziana jest tu oczami małej dziewczynki.
Wojna nie może dać szczęścia. Wojna to zło, spustoszenie, przemoc, śmierć.
Japończycy zrozumieli to dosyć późno . Już większość dzieci po wojnie, otrzymało imiona Kazuko czyli Dziecko Pokoju.
Nie dopuśćmy do tego ,aby w naszym kraju mogło zdarzyć się tak coś potwornego, co w tej chwili dzieje się za naszą granicą.
Czasem warto ponieść wyrzeczenia ,aby był pokój i spokój.
Teraz jest najbardziej odpowiedni moment aby wydarzenia sprzed lat jak i te współczesne połączyć jakąś niewidzialną nicią i wszystko wytłumaczyć dzieciom.
Uczcijmy minutą ciszy poległych bohaterów w walce o niepodległość Ukrainy oraz cywilne ofiary tej wojny.