Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant29
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Aleksandra Jursza
2
4,8/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,8/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
No to w drogę! Tournee po polsku Aleksandra Jursza
3,7
Jakiś czas temu dostałam maila od Aleksandry Jurszy z propozycją recenzji jej ebooka <i>„No to w drogę! Tournee po polsku”.</i> I choć szczerze nie znoszę innych form książek niż tradycyjne, papierowe, to propozycja współpracy była dla mnie dużym wyróżnieniem i za żadne skarby nie chciałam odmówić. Zanim zabrałam się do czytania, chciałam dowiedzieć się czegoś na temat samej autorki i jak się okazało to bardzo ciekawa osoba. Otóż Pani Aleksandra to młoda (nie jestem do końca pewna, ale chyba 24 – letnia) kobieta, absolwentka Pedagogiki i bodajże studentka informatyki. Prowadzi również własnego bloga.<br />
<i>„No to w drogę! Tournee po polsku”</i> to zapis wspomnień Aleksandry Jurszy z jej podróży po kraju. Odwiedzając rodzinę, a w większości przypadków znajomych poznanych w Internecie, przejechała Polskę wzdłuż i wszerz, tworząc przy tym pewien przewodnik, jednak bez ubarwień, mających zachęcić turystów. Aleksandra opisała wszystko tak, jak jest, co wg mnie czyni tę książkę wartościową, bo daje realne pojęcie o tym, czego możemy się spodziewać po poszczególnych miastach. Na początku mamy również coś na kształt prologu, gdzie znajdziemy opis podróży autorki do Francji z 2007r. Cała książka jest bardzo krótka, składa się z zaledwie 82 stron i jest podzielona na kilka części: „Prolog” – wakacje 2007 i podróż Aleksandry do Francji, pierwsze tournee, przypadające na rok 2009 oraz drugie, które autorka odbyła w roku 2010. Powinno być jeszcze tournee z roku 2011, ale jak sama autorka twierdzi, nie wie co stało się z jej notatkami, więc mamy tylko króciutki zarys podróży jaką przebyła Aleksandra. No i na końcu – czasy współczesne, rok 2012 i tournee nr 4! <br />
Swoje przygody, trudności i doświadczenia autorka opisała bardzo prostym, potocznym językiem, przez co mamy wrażenie jakby dobra koleżanka, opowiadała nam jak spędziła swoje wakacje. Wpływa to również na to, że książkę czyta się w błyskawicznym tempie.W <i>„No to w drogę! Tournee po polsku”</i> niekiedy natkniemy się na wulgaryzmy, a nawet emotikony, których w moim odczuciu było za dużo. Ebook Aleksandry Jurszy wzbogacony został prywatnymi zdjęciami, co moim zdaniem jest świetnym zabiegiem, pomaga nam się wczuć w klimat w książki – tych z kolei, chętnie zobaczyłabym więcej. Na końcu znajdziemy również podziękowania oraz listę odwiedzonych miast w latach <b>2009 – 2012.</b><br />
Niestety znalazło się też kilka minusów. Było trochę drobnych błędów, które aż tak bardzo nie zaburzały mi czytania, ale były też takie, których nie mogłam przeboleć.<br />
<i><center>„Weźmy grudzień na przykład. Dla Anglikow będzie to October, a dla Francuzow - Octobre!”</center></i><br />
Chyba nikomu nie trzeba mówić, że grudzień to <b>DECEMBER</b> (fr. Décembre),a October to październik. Mam nadzieję, że to przypadkowa pomyłka, która zostanie poprawiona. <br />
Na zakończenie dodam, że samą autorkę podziwiam za odwagę, za to, że nie zrażała niepowodzeniami, nawet wtedy, kiedy nie miała noclegu, za to, że udowodniła sobie i innym, że jak się chce to można, jak również za pokazanie Polakom jak piękny mamy kraj.<br />
<b>„No to w drogę! Tournee po polsku”</b> to lekka i przyjemna lektura na jeden wieczór, a przy tym przydatna pod względem informacji dotyczących polskich miast. Dlatego jeśli ktoś nie potrafi przekonać się do wakacji w naszym ojczystym kraju, polecam tę pozycję, bo jak Aleksandra Jursza wspomina:<br />
<i><center>„Cudze chwalicie, swojego nie znacie!”</center></i>