Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński5
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bogumił M. Kunicki
1
7,5/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ballady kaliskie Bogumił M. Kunicki
7,5
Wstyd się przyznać, że mieszkam w Kaliszu a nic praktycznie nie wiem o swoim mieście. Niby najstarsze miasto w Polsce, a zabytków w nim tyle, co kot napłakał. Wiele razy mnie to zastanawiało, ale jakoś tematu nie zgłębiałam i pewnie by tak zostało, gdyby nie porządki w piwnicy. Moja piwnica to istne królestwo książek popakowanych w mniejsze, lub większe kartony. W nich również cały zbiór książek odziedziczonych po babci i dziadziusiu. Między innymi, wśród wielu pozycji leżały „ Ballady kaliskie” Troszkę przyżółknięte, powyrywane kartki nie zniechęciły mnie i książka wylądowała na kupce „do przeczytania”
Ostatnio czytałam powieść Pani Cherezińskiej „Korona śniegu i krwi” i były w niej wzmianki o Kaliszu, co zachęciło mnie do bliższego poznania historii mojego miasta i tak oto zaczęłam swoja przygodę z piórem Pana Kunickiego.
„Ballady kaliskie” podzielone są na kilkanaście rozdziałów. Każdy z nich opatrzony jest fantastycznym szkicem, przedstawiającym to, o czy będzie traktował rozdział. Szkice wykonane zostały przez znakomitego, nieżyjącego już kaliskiego rysownika, Władysława Kościelniaka.
Zaczynając czytać pierwszy rozdział, cofamy się do II wieku n.e. , kiedy to Klaudiusz Ptolemeusz pierwszy raz napisał wzmiankę o osadzie zwanej Calisia, która z czasem prężnie się rozwijała, ponieważ leżała nad brzegiem rzeki Prosny i jej wieloma odnogami. Niestety właśnie owa rzeka przyczyniła się do zniszczenia wielu zabytków z odległych czasów. Liczne powodzie a następnie pożary, szczególnie ten z 1792 roku spowodowały, że Kalisz stał się ruiną.
W książce znajdziemy wiele opowieści , szczegółów historycznych, ciekawostek. Część poparta dokumentami, część do końca nieuzasadniona. Mimo nawału dat, nazwisk czyta się ją dość dobrze, szybko. Jedyny problem dla mnie był w zlokalizowaniu ulic, o których autor pisał, ponieważ wiele z nich obecnie ma zmienioną nazwę, ale przecież dzisiaj wszystkiego można się dowiedzieć poprzez internet. Autor opisuje skąd pochodzą nazwy poszczególnych ulic, przytacza legendy związane z nimi, lub z budynkami przy nich stojącymi.
Gród, zamek, młyny, bramy, koszary… nic z tego praktycznie w Kaliszu nie ma. Została odrobina grodu, malutki kawałeczek murów zamku na terenie jednego z liceum i koszary Godebskiego, w których po remoncie zrobiono Biedronkę…
Największym zaskoczeniem dla mnie było, kiedy autor wskazywał błędy w poszukiwaniu podziemnych korytarzy w Kaliszu. Sugerował, że specjaliści powinni przebadać piwnice i okolice obecnego kościoła Franciszkanów, czego nie zrobiono. Tymczasem dokładnie w 2018 roku przeprowadzano w owym kościele remont, w ramach unijnego projektu pod nazwą „Poszerzenie oferty kulturalnej poprzez konserwację i renowację Kościoła i Klasztoru OO. Franciszkanów w Kaliszu”, i dokładnie w miejscu, które wskazał i opisał autor w książce znaleziono wejście do podziemi ! Podczas remontu odkryto również malowidło z przełomu XIII/XIV w. Prawdopodobnie to największe średniowieczne malowidło w Polsce, a niewykluczone, że w całej w Europie! Wysoki na 16 metrów i szeroki na 5 metrów fresk z przełomu XIII i XIV wieku przedstawiający Świętego Krzysztofa.
Cieszę się ogromnie, że w końcu bliżej poznałam swoje miasto, a przy tym pogłębiłam swoją wiedzę. Szkoda, że tak na chwilkę nie można się przenieść w czasie i na własne oczy zobaczyć dawny Kalisz, pełen zabytków...