Najnowsze artykuły
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać1
- ArtykułyJedna z najważniejszych nagród literackich w USA odwołana po proteście pisarzy z powodu GazyKonrad Wrzesiński2
- ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać20
- ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Hugh Richardson
1
6,9/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
23 przeczytało książki autora
74 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tybet. Zarys historii kultury
David L. Snellgrove, Hugh Richardson
6,9 z 9 ocen
93 czytelników 2 opinie
1978
Najnowsze opinie o książkach autora
Tybet. Zarys historii kultury David L. Snellgrove
6,9
Dobra, choć już leciwa, publikacja przybliżająca polskiemu czytelnikowi dzieje Tybetu, jego kultury, religii i ludu który go zamieszkuje.
Pewnego smaczku dodaje też krytyka wobec działań komunistycznych Chin w stosunku do Tybetu i jego kultury wyrażona w przedmowie i posłowiu do wydania polskiego.
Wadą pracy jest dziwna maniera autorów która polega na przeplataniu podrozdziałów opisujących historię wyżej wymienionego państwa z podrozdziałami dotyczącymi jego kultury i religii. Wprowadza to pewien chaos i powoduje zerwanie ciągu narracyjnego. Do wad należy również zaliczyć niejednakowe opisanie poszczególnych zagadnień. Mamy w książce podrozdziały opisane dobrze, a obok nich takie które tylko otarły się o tytułowy temat.
Co do samej treści, z powodu deficytu na rynku Polskim książek o Tybecie, trudno się odnieść. Można tylko zasygnalizować, że o kulturze Tybetu powinno być trochę więcej informacji.
Pracę polecam każdemu zainteresowanemu dziejami Tybetu.
Tybet. Zarys historii kultury David L. Snellgrove
6,9
Tybet. Zarys historii kultury (1968)
„Książka [...] Snellgrove’a i [...] Richardsona stanowi pierwsze w światowej tybetanistyce monograficzne opracowanie dziejów kultury tybetańskiej. [...] przedstawia rozwój kultury i cywilizacji tybetańskiej na tle dziejów narodu i warunków naturalnych” (ze wstępu tłumacza, Stanisława Godzińskiego).
Polski tytuł zdecydowanie lepiej oddaje treść publikacji („A Cultural History of Tibet”),rozbudowanej ale niepełnej, muskającej zaledwie zagadnienia zasługujące na obszerne rozdziały. Kultura to między innymi kuchnia – tymczasem poza wspomnieniem o słonej herbacie z masłem, wpływie wzorców chińskich i kilku przykładach tego co stanowiło codzienną strawę Tybetańczyków, nie ma w tekście nic co dałoby szersze wyobrażenie o tradycyjnym menu, sposobie przygotowania, przechowywania, porcjach, narzędziach, „zastawie”, rozdziale na produkty luksusowe i codzienne, gustach i smakach. Tego co świąteczne, typowe zwykłych rodzin, mnichów, szlachty – etc. Nie znajdziemy w monografii także żadnych opisów tybetańskiej fizjonomii, wartościowych rozważań odnośnie etnogenezy ani wyraźnej odrębności od sąsiednich nacji (co w przypadku chińskich urojeń nie jest bez znaczenia). Brakuje wyraźnego zarysowania tutejszego folkloru, mitologii, a także obyczajowości, życia codziennego. O muzyce padło raptem kilka zdań. To za mało.
Zapisy tybetańskich imion i nazw miejscowych, dla polskiego ucha bardzo egzotyczne i przynajmniej w formie pisemnej wyjątkowo rozbudowane (transliteracja Wyliego),utrudniają śledzenie narracji. Zdecydowanie lepszy byłby zapis fonetyczny, a ten pojawia się w książce rzadko (np. bKra-szis-lhun-po zaleca się wymawiać jako Taszlihunpo). Jest tego bardzo dużo, i siłą rzeczy nazwy te nie zapadają w pamięć. Przydałby się dodatek zawierający tybetański alfabet, brzmienia poszczególnych dźwięków i jakiś „samouczek” – jak o wymawiać. Prócz tego brak mapy. Dziś można odszukać je w internecie, skorzystać z Google Maps, ale pod koniec lat 70-tych polski odbiorca nie miał takich możliwości.
Szkicowy opis historycznych postaci, stronnictw, organizacji, dziejowych zawieruch, będzie na pewno pomocny w dalszym zgłębianiu dziejów Tybetu, ale w takiej formie jest niesatysfakcjonujący. Przydałoby się go rozbudować, dać czytelnikowi coś więcej.
Mimo wzmiankowanych wad, nie jest to rzecz zła, w opracowaniu można znaleźć wiele wartościowych informacji, rzeczowych analiz i trafnych skonstatowań. Jeśli ktoś nie ma podstawowych informacji nt. tybetańskiej kultury, nie orientuje się w tym jak proste i dalekie od legendarnych opowieści są procesy kulturotwórcze, religijne, może to być dla niego wyjątkowo ciekawe. Książkę czyta się bardzo lekko, całość nie nuży i daje sensowny ogląd na dzieje tamtejszej społeczności, która prędzej czy później rozpłynie się w morzu chińskich genów i gospodarczego cudu zainicjowanego przez Den Xiaopinga. W epilogu przedstawiono sprawę jasno, z tybetańskiej kultury pozostanie tylko wydmuszka. Dziś, w drugiej dekadzie XXI wieku, znajdujemy potwierdzenie tych słów*.
Do tekstu wkradło się trochę błędów**, ale nie przeszkadza to w odbiorze całości. Mimo iż skierowany jest do osób zainteresowanych tematem na poziome zaawansowanym, tj. chcących pozyskać konkretne, uporządkowane informacje, to jednocześnie celuje w gusta laików, amatorów – nie zaś zawodowych historyków czy antropologów kultury. Dwa razy autorzy odnoszą się do własnej (tj. brytyjskiej) historii – przy tych analogiach przydałby się przypisy.
(Nie pamiętam już dobrze „Siedmiu lat w Tybecie” Harerra, ale odnoszę wrażenie że zawarto tam wiele z tego czego nie poruszono książce Snellgrove’a i Richardsona, przez lata była białym krukiem, a teraz ma nowe, ładne wydanie; zdecydowanie polecam tom „Tybetańczycy” z serii Mitologie Świata, który można kupić za śmieszne pieniądze, album „Tybet” z cyklu Podróże marzeń, a gniot Kędzierskiej zatytułowany„Dziennik tybetański” zdecydowanie odradzam; na mojej półce czeka cierpliwe na swój czas „Tybetańska księga umarłych”, czeka już od lat i musze się za to w końcu wziąć; jako laik wiele więcej wymienić nie mogę).
* Tybetańczyków jest nieco ponad 5 milionów, a zatem niewielu, powierzchnia historycznego Tybetu to jakieś 2,5 miliona kilometrów kwadratowych, czyli prawie osiem razy tyle ile liczy sobie terytorium Polski, peryferyjność tych ziem przez długi czas umożliwiała tubylcom życie po swojemu, teraz ta sama peryferyjność sprawia że nikt się nimi nie interesuje... Dalajlama mówi oficjalnie że na jego osobie tradycja urzędu który sprawuje powinna się zakończyć, ma bowiem świadomość że obecny Panczenlama, odpowiedzialny za poszukiwania jego przyszłej inkarnacji, jest w pełni posłuszny chińskiej Partii i „rozpoznanie” kolejnego wcielenia będzie działaniem czysto politycznym (ale czy wcześniej było inaczej?). Wszystkie wspomniane w książce procesy doprowadziły do tego że tybetańscy mnisi są już tylko turystyczną atrakcją, a na Wyżynie Tybetańskiej dominują Chińczycy Han, język mandżurski i plastikowa tandeta. Nie można jednak jednoznacznie powiedzieć że zacofany Tybet byłby lepszy, że wszystko co jest teraz robione w Tybecie jest złe. Najlepiej byłoby gdyby Tybetańczycy sami się zlaicyzowali, nie dano im jednak takiej szansy.
** UWAGI:
Posłowie Heleny Majskiej to kiepsko napisany propagandowy bełkot, brzmiący trochę jak wypracowanie sklecone pod gusta reżimowego edukatora-politruka, w którym obowiązkowo należy wspomnieć o amerykańskim imperializmie i duchu myśli leninowskiej, ale niepozbawiony wielu racji. Pomimo tego tonu, bardzo rzeczowo i trafnie krytykuje politykę KPCh wobec Tybetu i Tybetańczyków. W zasadzie wyjąwszy styl w jakim to napisano, oraz mniej i bardziej poważne przytyki skierowane do państw kapitalistycznych, jest to zaskakująco śmiała, szczera i trafna analiza, nijak nie różniąca się od zapatrywań zachodnich.
Str. 147 – ostatni akapit: masło maślane... finezja ironii zaginęła w przekładzie; str. 151 – „tej” czyli jakiej?; str. 170 – Muzułmani (muzułmanie); str. 182 – kolegę (kolegi); str. 215 – ostatni akapit: błędna interpunkcja; str. 218 – 6 linijka, błędny szyk zdania; str. 223 – Cromwella-Cromwella, tragiczne powtórzenie, marna stylistyka; znalazło by się jeszcze kilka innych przykładów w których dane myśli można by wyrazić zgrabniej, ale niewiele.
W tekście przeczytamy o „Ułanbatorze” (a nie Ułanbator),Gorkhach (Gurkah),Kathmandu (Katmandu),a Kamasutra zapisywana jest jako Karmasutra, tłumacz używa też nieco już archaicznego słowa India zamiast Indii (tj. np. w Indii, nie w Indiach),powielanego później w propagandowym posłowiu. Nie można tu mówić o błędach, język się zmienia, a używane formy są jedynie kwestią umowną (w przypadku żargonu naukowego często kompromisu wąskiej grupy użytkowników),ale warto przytoczyć w ramach ciekawostki.
Królestwo Sikkim dołączyło do Indii w 1975, a więc już po wydaniu książki, polskie tłumaczenie jest o dziesięć lat starsze (1978) – ale nie zadano sobie trudu zrobienia przypisu i poinformowania o tym czytelnika. (Zapewne nikt pracujący przy książce o tym nie wiedział).
Wielokrotnie w tekście napotkamy błędny zapis wyrazów z NIE: str. 25 – nie zamieszkanych (niezamieszkanych); str. 63 – nie ograniczeni (nieograniczeni); str. 95 – nie istniejących (nieistniejących); str. 109 – nie kończących (niekończących); str. 118 – nie słabnącym (niesłabnącym); str. 130 – nie kończących (niekończących); str. 143 – nie popieranych (niepopieranych); str. 144 – nie wyjaśniona (niewyjaśniona); str.152 – nie skrępowani (nieskrępowani); str. 171 – nie znany (nieznany),nie kwestionowany (niekwestionowany); str. 173 – nie spełnione (niespełnione); str. 215 – nie zauważane (niezauważane); str. 216 – nie znanego (nieznanego); str. 225 – nie znane (nieznane); str. 226 – nie pokonany (niepokonany).
+
W książce używa się transliteracji Wyliego. Tenzin Gjaco wygląda w niej tak: bstan ‘dzin rgya mtsho, w tybetańskim Pinyin będzie to Dainzin Gyaco, a w angielskim Tenzing Gyatso.
To co w książce robi za formę podstawową powinno być w nawiasie, zaraz za wersją przystosowaną dla zachodniego ucha. Wpłynęłoby to znacząco na atrakcyjność tekstu i lepszą przyswajalność.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Transliteracja_Wyliego
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dalajlama