Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Muszę przyznać, że spodobała mi się ta książka, z tego względu, że bardzo mnie wciągnęła i zaciekawiła. Georgina była na pewno nieszczęśliwym dzieckiem, np. dlatego, że nie miała ojca i spała w samochodzie. Ale moim zdaniem trochę egoistyczna, fakt, chciała pomóc mamie, ale w bardzo nieprzyzwoity sposób - kradnąc. To nie było ukradnięcie książki, czy tam portfela, ale żywej istoty! Z tego względu, że czytałam tą książkę dosyć dawno, bo rok temu, nie pamiętam imienia tej pani, właścicielki pieska, ale na pewno było jej przykro po stracie Willy'ego. Na pewno z chęcią jeszcze kiedyś sięgnę po tą książkę. Gorąco polecam ;)