Biblioteka Błękitnych Tarcz 42/62
Felek prowadzi swój dziennik okrętowy, zwany Ściągaczką. Nie chce pisać pamiętnika, bo to babskie. W ogóle Felkowi wydaje się, że cała rodzina jest przeciwko niemu, robią z niego tresowaną małpę i kozła ofiarnego, a każdy o wszystko się go czepia. Postanawia więc uciec z domu na tratwie zrobionej z deski do prasowania.
Sytuację łagodzi ukochana babcia. Tłumaczy mu, że ucieczka nic nie zmieni. Ale lepiej, żeby to Felek się zmienił, nabył obycia towarzyskiego, kultury, szacunku do innych, a potem dopiero sam tego oczekiwał. Aby coś wziąć, najpierw należy dać.
To opowieść o empatii, pomocy innym, używaniu słów "dziękuję, proszę, przepraszam".
Wakacyjne przygody grupki dzieciaków z podsuwalskiej wsi. Postanawiają założyć klub w opuszczonym kąpielisku nad jeziorem. Wspólnymi siłami próbują coś zdziałać. Dołącza do nich chłopak z Warszawy oraz młodociany uciekinier z Białegostoku.
Trafiłem na książkę przez przypadek i postanowiłem przeczytać ze względu na ilustracje Bohdana Butenki. Niestety książka była dla mnie (doroslego) lekko przyciężkawa w odbiorze. Za dużo postaci dzieciaków, mało charakterystycznych lub źle wprowadzonych, przez co później już nie zwracałem uwagi kto jest kim. Jedyne wyróżniające się osoby to przyjezdni z Warszawy i Białegostoku. Książka średnia, raczej na raz.