Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Obawiam się, że "Listy do Yves'a" powinny raczej nosić tytuł "Listy od Pierre'a". Nie chciałabym być złośliwa, ale z tej książki prędzej poznamy poglądy polityczne i religijne Pierre'a, jego gust literacki i muzyczny, niż dowiemy się czegokolwiek o Yvesie. Niemniej jednak całkiem nieźle bawiłam się w czasie lektury, ponieważ wcześniej przeczytałam biografię Saint Laurenta, w której to o Bergé wyrażano się niezbyt pochlebnie. O ile więc moim celem było skonfrontowanie tej opinii z "rzeczywistością", to niewątpliwie się udało. "Listy..." są napisane tak patetycznym tonem i są tak egocentryczne, że momentami chciało mi się śmiać. Nie polecam kupować, ale jeśli kiedyś będziecie mieli okazję przeczytać te listy, to czemu nie? Dość ciekawy eksperyment socjologiczny.