Każdy z nas jest wyjątkowy. Posiadamy cechy, które nas wyróżniają spośród tłumu. Niemniej zdarza się sytuacja,gdzie podbiega obca osoba, woła nas obcym imieniem po czym speszona przeprasza, że wzięła nas za kogoś innego. Sobowtór to słowo klucz w przypadku książki " Gwiazdy widzą wszystko" Danuty Korolewicz.
Oliwia chcąc odpocząć od codziennego życia postanawia zaszyć się w Bieszczadach. Zanim znajdzie się w podróży musi pilnie porozmawiać z Wiktorem, z mężczyzną który od dłuższego czasu jest dla niej obciążeniem. Nie zdaje sobie sprawy z faktu, że ta rozmowa będzie być może jedną z ostatnich rzeczy będąc wolnym człowiekiem.
Pobudka w nowym otoczeniu, strzępki wspomnień i ... mąż. Tak,Oliwia zostaje uprowadzona i wmanewrowana w misternie ułożony plan. Niemal doskonały.
W tym przypadku nie ma mowy o pomyłce. Biznesmen Wilkosz przetrzymuje ją w ogromnej posiadłości, dookoła tylko las i ochrona. Czy Oliwia będzie w stanie kiedykolwiek wrócić do dawnego życia?
Pomimo tego, że gdzieś już na początku mogłam spodziewać się jakie będzie zakończenie niemniej kilka razy zostałam porządnie zaskoczona. Element niebezpieczeństwa,mafia,handel żywym towarem zostały złagodzone poprzez postać kogoś,kto jako jedyny w nowym otoczeniu pozwolił jej zachować zdrowy rozsądek.
Lekkość stylu,skupienie się na istocie problemu sprawiły, że nie odłożyłam jej nawet na chwilę. Tytuł jest symboliką, która kilkukrotnie kieruje naszą uwagę właśnie na gwiazdy.
Jeśli planujecie ferie z książką to konieczne zapisujcie ten tytuł.
Jestem pod wrażeniem tej książki. “Gwiazdy widzą wszystko”ma bardzo atrakcyjny tytuł, łącznie z okładką, i nigdy nie spodziewałam się, że dostanę tak dobrze napisaną książkę.
„Gwiazdy widzą wszystko” opowiada historię Oliwii dziewczyny, która pragnie odpocząć i zastanowić się nad swoim życiem w górach, a dokładniej w Bieszczadach. Nie wiedziała, co może na nią czekać w tak pięknym miejscu jak Bieszczady. Oliwia zostaje po drodze zatrzymana przez policję, a następnego dnia budzi się w nieznanym miejscu, gdzie okazuje się, że jest Jolantą Wilkosz. Od tego momentu historia w książce toczy się tak szybko, że nie mogłam się od niej oderwać.
Ciekawiło mnie, w co wplątała się Oliwia i jaki miała związek z niejaką Jolantą. Każda kolejna strona odkrywa nowe fakty, które sprawiają, że akcja książki nabiera tempa. Bardzo spodobała mi się ta historia oraz wątek porwań i intryg ze strony męża Jolanty- Ksawerego, czyta się ją znakomicie.
Nie dajcie się zwieść tej uroczej i pięknej okładce. Ponieważ kryje się za tym naprawdę świetna opowieść.
Gorąco polecam tę książkę. Dla tych, którzy lubią odrobinę adrenaliny, jest to idealna historia pośrednia pomiędzy słodką książką bożonarodzeniową.✨❤️