Przemysław Owczarek (ur. w 1975 r.),poeta. Laureat Nagrody im. Jacka Bierezina za debiut książkowy (2006). Jego debiutancki tom wierszy Rdza otrzymał III nagrodę na Festiwalu Złoty Środek Poezji (2008) oraz Nagrodę im. Kazimery Iłłakowiczówny (2008). Rok później opublikował tom prozy poetyckiej Cyklist, który został nominowany do Nagrody Literackiej GDYNIA (2010) oraz uhonorowany nagrodą Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Jest redaktorem naczelnym kwartalnika artystyczno-literackiego „Arterie” i redaktorem wydawanej przy piśmie serii poetyckiej. Z zawodu antropolog kultury. Mieszka w Łodzi.
Rewelacyjny, debiutancki tom. Owczarek w pierwszej
książce umieścił bardzo dużo tekstów, co nie znaczy,
że dużo znaczy gorzej dla jakości. Wiersze są dopracowane,
momentami bardziej lub mniej metaforyczne, ale bardzo
emocjonalne. Trochę poetyckie, trochę obrazowe.
Podmiot liryczny wspomina historie z dzieciństwa,
opowiada o teraźniejszości, wplata motywy erotyczne.
Czasami jest mężczyzną, czasami jest kobietą.
Polecam!
Must read dla wszystkich, którzy interesują się poezją współczesną. Multum ciekawych i wnikliwych odczytań, które pozwalają zobaczyć poezję laureatów łódzkiej Nagrody im. Bierezina w nowym świetle, z pomocą różnorodnych narzędzi krytycznych i z nieoczekiwanych perspektyw. Najbardziej lubię, gdy jedno trafnie użyte przez recenzenta słowo zmienia ogląd całości, stąd mój faworyt to szkic Dawida Kujawy o (świetnym skądinąd) tomie Macieja Konarskiego pt. "Nauki przyrodnicze", w którym to szkicu pada, przecinające wszystkie, układające się koncentrycznie, systemy wiedzy-władzy, słowo "podmiotowość", i już wiadomo, że tom Konarskiego został przez Kujawę nie tylko omówiony, ale porządnie stematyzowany i sproblematyzowany, nieledwie, wizualnie. Udało mi się polubić wiersze poetów, których nie znałam, jak to się stało np. z poezją Pawła Tomanka dzięki empatycznemu i wnikliwemu odczytaniu Agaty Ludwikowskiej. Do wyjątków należy szkic Weroniki Janeczko, który, krytyczny wobec konstrukcji i schematyzmu tomu "Boję się o ostatnią kobietę" Joanny Bociąg, nie zdołał przekonać mnie do twórczości tej poetki, na co po cichu, wiedziona pełnym nadziei przypuszczeniem, że może czegoś po prostu w tej poezji nie rozumiem, liczyłam.