Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz4
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński40
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krzysztof Pochwicki
Źródło: http://krzysztofpochwicki.pl/
2
6,3/10
Pisze książki: literatura piękna, czasopisma
Urodzony: 01.01.1974
Krzysztof Pochwicki – ur. 1974. Z wykształcenia ekolog, biolog, historyk, ukończył też studia na Akademii Obrony Narodowej w Rembertowie. Pochłania książki, wielbiciel literatury naukowej oraz fantastyki. Ulubiona dziedzina: biologia, ulubiona epoka historyczna: średniowiecze. Wierny fan słoweńskiego zespołu Laibach. Nauczyciel. Z wyboru. Autor tekstów popularyzujących wiedzę, współpracował z nieistniejącym już pismem „Gameranking”, członek zespołu redakcyjnego miesięcznika „21. Wiek”, publikuje też w internecie.http://krzysztofpochwicki.pl/
6,3/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
53 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Lato moralnego niepokoju
Jolanta Rawska, Krzysztof Pochwicki
6,3 z 11 ocen
46 czytelników 9 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Lato moralnego niepokoju Jolanta Rawska
6,3
http://www.nieperfekcyjnie.pl/2013/08/lato-moralnego-niepokoju.html
Lato to specyficzna, a zarazem wspaniała pora roku, kiedy człowiek patrzy na świat w inny sposób, niż dzieje się to jesienią bądź zimą. Przygrzewające słońce, możliwość wypoczynku nad wodą, a także długie i ciepłe wieczory sprawiają, że każdemu chce się żyć, a świat wydaje się jakiś przyjemniejszy, ładniejszy, bardziej przyjazny... Mole książkowe częściej sięgają po typowo letnie lektury, a skoro owa pora roku znajduje się nawet w tytule, to nie można przejść obok niej obojętnie. Tak właśnie stało się ze mną oraz "Latem moralnego niepokoju", bo gdy tylko dostałam propozycję przeczytania tego zbioru opowiadań, wiedziałam, że może to być niezła przygoda.
"Lato moralnego niepokoju" zawiera trzynaście opowiadań stworzonych przez uczestników warsztatów pisarskich w szkole Pasja Pisania. Opowiadania są różnorodne - każde z nich porusza inny temat, dlatego w tej antologii każdy czytelnik powinien znaleźć coś dla siebie. Jedne opowieści poruszają bardziej, inne mniej. Niektóre zapadają w pamięci, a o innych zapomina się bardzo szybko. Jednak widoczne jest to, iż każdy autor miał pewien zamysł i pragnął przekazać czytelnikom pewne wartości oraz własne przemyślenia.
Monika Chodorowska w "Trąbce" zdaje się uświadamiać, że warto słuchać tego, co mają nam do powiedzenia inni. Na bazie cudzych losów możemy tworzyć własną historię, unikając popełniania pewnych błędów. Znajomość losów innego człowieka może pomóc nam w podjęciu istotnych decyzji zaważających na dalszym życiu. "Noc na plaży" Pawła Michała Szymańskiego utwierdza w przekonaniu, iż nie wolno usilnie trwać w przeszłości, wiecznie wspominając chwil, które minęły i nie powrócą. Należy pogodzić się z otaczającą rzeczywistością, jednocześnie idąc naprzód, bo tylko to pozwoli nam godnie funkcjonować. Dorota Bury w opowiadaniu "Przeniesieni" ukazuje prawdziwe oblicze polskiego rządu w odrobinę prześmiewczej, ale bardzo trafnej wersji. W "Ostatnim marszu czarnej królowej" K.B. Ambroziak porusza temat homoseksualizmu i próby ucieczki od prawdy o samym sobie. Natomiast Magdalena Woźniak w "All inclusive" skłania do przemyśleń związanych z pogonią za pieniędzmi, wygodą, luksusem i beztroską. Jej opowiadanie ukazuje, że czasami należy zatrzymać się oraz skupić na ważnych sprawach, a nie pędzić za tym, co materialne, ładniejsze i podobno lepsze.
Każde z trzynastu opowiadań skłania do refleksji, zwracając uwagę na pewne istotne elementy życia, o których często zapominamy w ferworze codziennych spraw. Atutem tej antologii są krótkie notki o każdym z autorów, dzięki czemu czytelnik może bliżej poznać osobę, której opowiadanie ma okazję poznać. Przed każdą opowieścią znajduje się ilustracja z tytułem - żałuję, że nie są one bardziej dopasowane do treści danego dzieła, co stanowiłoby dokładniejsze przybliżenie tego, czego możemy spodziewać się podczas lektury. Niektóre obrazki są adekwatne do opowiadania, jednak większość stanowi jedynie miniaturkę okładki.
Polecam tę lekturę wszystkim, którzy lubią czasami sięgnąć po krótką formę, która zazwyczaj nie wymaga od czytelnika ogromnego wysiłku oraz czasu, jakie nieraz trzeba przeznaczyć na obszerną powieść. Autorzy "Lata moralnego niepokoju" dotykają wielu gatunków literackich - od romansów i obyczajówek, poprzez erotykę, aż po fantastykę oraz sensację. Każdy powinien znaleźć to, co lubi.
Cywilizacja traw Krzysztof Pochwicki
6,4
SPIRALA SAMOZAGŁADY
Krzysztof Pochwicki – biolog, ekolog, historyk, nauczyciel i pisarz. Jego zainteresowania są rozległe, pisze opowiadania w konwencji fantasy oraz utwory dla dzieci. W roku 2012 wydał swoją pierwszą książkę, kwalifikującą się do szeroko rozumianej literatury popularnonaukowej. „Cywilizacja traw” jest plonem długoletnich badań i zainteresowań autora, absolwenta Wydziału Ochrony Środowiska Wyższej Szkoły Humanistycznej, licencjata w zakresie edukacji ekologicznej. Pochwicki zastanawia się, jaki czynnik wywarł decydujący wpływ na rozwój, poziom i kształt dzisiejszej technologii i dochodzi do zaskakującego wniosku, że najbardziej brzemienne w skutki były od zawsze działania człowieka związane ze zdobywaniem pożywienia, czyli – szeroko pojęte rolnictwo. W sposób kompleksowy i wielopłaszczyznowy (bynajmniej nie pozostając wyłącznie w obszarze rolnictwa) stara się przedstawić wpływ udomowienia konkretnych gatunków roślin na rozwój naszej cywilizacji.
Autor zwraca uwagę, iż od zarania dziejów człowiek w swoich działaniach charakteryzował się krótkowzrocznością i wchodził w konflikt z naturą. Jego zdaniem, błędnie interpretujemy dzisiaj poczynania naszych przodków, kreując obraz romantycznych zbieraczy i łowców. Już wtedy człowiek brutalnie ingerował w środowisko, naginając je do własnych potrzeb. A najbardziej zatrważające jest to, że przez wieki nic się nie zmieniło i wciąż nie potrafimy wyciągnąć z tej sytuacji odpowiednich wniosków.
Człowiek, ucząc się i poznając świat roślin, wybrał gatunki, które uznał za najbardziej pożądane, udomowił je, nauczył się intensyfikować uprawy i zwielokrotniać plony. Tym samym rozpoczął nieodwracalną ingerencję w ekosystemy, a ludzkość weszła na niebezpieczną ścieżkę, z której dzisiaj nie ma już powrotu. Wybór konkretnych roślin wywarł decydujący wpływ na rozwój wsi i miast oraz postęp technologiczny, zmienił bieg historii, wreszcie – ukształtował cywilizację. „Udomowienie roślin stanowi podwalinę, fundament cywilizacji globalnej. (…) Właśnie rolnictwo zepchnęło ludzkość na krętą, niebezpieczną drogę rozwoju, z której niestety, po tysiącleciach postępującego uzależnienia od roślin, nie sposób już się wycofać. Analizując właściwie każde zagadnienie, prędzej czy później dotrzemy do wątków związanych z roślinami. Papier, nałogi (tytoń, alkohol, większość narkotyków i używek),odkrycia geograficzne (przyprawy),tkaniny (len, bawełna i całe mnóstwo innych),handel (np. słynny jedwabny szlak z Chin),a nawet kariera soli (trzeba było jakoś konserwować nadwyżki żywności); u podstaw wszystkich tendencji rozwojowych i form ludzkiej aktywności znajdziemy rośliny”.
Jesteśmy uzależnieni od roślin, to fakt – człowiek nie przeżyje bez pożywienia. Zdaniem autora, największe niebezpieczeństwo tkwi jednak w tym, że istnienie ludzkości zależy dzisiaj od kilku gatunków zbóż. „Ponad połowa żywności globalnej populacji pochodzi od trzech gatunków: pszenicy, ryżu i kukurydzy. Trawami są: żyto, trzcina cukrowa, sorgo, owies, jęczmień. (…) Najbliższa przyszłość pokaże, czy udomowienie roślin było największym dobrodziejstwem, czy największym błędem ludzkości”.
Krzysztof Pochwicki prognozuje, że w czekają nas poważne problemy z wyżywieniem. Już dziś można odczuć skutki nieodpowiedniej gospodarki zapasami. Dowodzi, iż dysponujemy wystarczającymi rezerwami żywności, natomiast walka z głodem na wielu obszarach jest wynikiem politycznej krótkowzroczności i walki interesów ekonomicznych. Poważnym problemem ludzkości jest zatrważający przyrost naturalny, możliwy dzięki zredukowaniu śmiertelności (postęp medycyny) oraz rewolucyjnemu przełomowi w produkcji żywności, zapoczątkowanemu w XIX wieku (odkrycie nawozów sztucznych). Zdaniem autora, społeczeństwa powinny mieć świadomość, czym to grozi. Populacja bazująca na ograniczonym areale upraw nie może rosnąć w nieskończoność. Istnieje pewien próg, przekroczenie którego spowoduje zagrożenie dla gatunku. Natura zwykle sama radzi sobie z ekosystemami. Jeżeli populacja osiągnie zbyt duże zagęszczenie, uaktywniają się mechanizmy przywracające równowagę. Głód, choroby, migracje, wzrost liczebności drapieżników – to kilka możliwych zaworów bezpieczeństwa. Człowiek jako jedyny gatunek potrafi unieszkodliwiać bądź blokować wymienione mechanizmy regulujące. Zjawisko rozrastania się populacji, która zaczyna wyczerpywać zasoby wyżywienia, określane jest terminem przekroczenia pojemności środowiska. Po naruszeniu tej granicy populacja częściowo bądź całkowicie ginie. Człowiek potrafi tę pojemność rozciągać, ale też tylko do czasu. Autor zwraca uwagę, że zagrożeniem dla ludzkości jest nie tylko ograniczona możliwość pożywienia, ale także kurczące się zapasy wody pitnej.
Jako biolog, Pochwicki podkreśla przerażająco niski stan wiedzy człowieka o roślinach, co bezpośrednio przekłada się na zasób informacji konsumenta na temat żywności. Po prostu nie wiemy, co jemy. Dane są alarmujące. Nie zdajemy sobie sprawy, iż w kwestii wyżywienia odeszliśmy już tak dalece od naturalności, że w zasadzie nie ma powrotu. Wszystko, co dziś spożywamy, pochodzi ze sklepu, a „w sprzedaży nie istnieje żywność pozbawiona sztucznych substancji! Żyjemy w czasach, gdy przeciętny konsument spożywa rocznie 20 kg środków konserwujących i ulepszaczy. (…) Pośrednio dzięki rolnictwu staliśmy się bodaj jedynymi zwierzętami, które dobrowolnie, w różnym stopniu i skali, zatruwają organizm”.
Autor z niepokojem snuje refleksje na temat niewiedzy społeczeństwa, które dumnie nazywa się „informacyjnym”. Istotnie, żyjemy w czasach, gdy liczy się informacja. Każdego dnia media bombardują nas danymi, ale skutek tego jest dość zaskakujący. Pomimo iż jesteśmy coraz bardziej wykształceni, to z każdą kolejną pochłanianą informacją znieczulamy się na nie. Przestajemy się przejmować, oswajamy z tragedią, umiera empatia. Dlatego nie reagujemy jak należy, gdy słyszymy o zagrożeniu różnorodności biologicznej, o ginących gatunkach roślin i zwierząt, o narastającym pustynnieniu wielu obszarów. Te zagadnienia nie mają dla nas wartości emocjonalnej, a to duży błąd. Pochwicki dochodzi do smutnego wniosku, iż jedną z konsekwencji postępu technologicznego jest to, że szybciej od inteligencji człowieka rozwija się jego zdolność do samozagłady.
W tym kontekście należy także zwrócić uwagę na tytuł książki, gdyż jest on znamienny. Dzięki niemu autor w lapidarny sposób dokonuje „odbrązowienia” historii człowieka. W tym nieco ironicznym, ale – po zastanowieniu – przerażającym tytule zawarł diagnozę kruchości podstaw ludzkiego istnienia. Bo czym są nazwy: epoka kamienia, epoka brązu i żelaza? To określenia mające uwypuklić znaczenie wynalazków i umiejętności technicznych człowieka, symbolizować jego panowanie nad światem. A w rzeczywistości historia człowieka opiera się na nader wątłych fundamentach – uzależniona jest od roślin. Nie żelazo i nie brąz zatem. Epoka współczesnego człowieka to cywilizacja traw…
http://sztukater.pl/ksiazki/item/11440-cywilizacja-traw.html
http://ksiazkioli.blogspot.com/2013/12/cywilizacja-traw-krzysztof-pochwicki.html