Dla bogatych nie ma praw, ani boskich, ani ludzkich. Oni tworzą prawa dla dla siebie.
Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Halina Rudnicka
11
6,1/10
Urodzona: 12.10.1909Zmarła: 21.04.1982
Halina Irena Rudnicka (ur. jako Halina Hausman) - polska pisarka żydowskiego pochodzenia.
Przyszła na świat w typowym sztetlu (miasteczku żydowskim). Jej dom rodzinny stoi do dzisiaj w Mławie. Absolwentka UW (humanistyka). W czasie II wojny światowej działała w AK. Po wojnie swoje życie związała z Warszawą. W 1949 roku zaprzestała pracy w Ministerstwie Oświaty i poświęciła się pisaniu książek. Autorka około piętnastu powieści, z których spora ilość osadzona była czasach antycznych. Laureatka "Orlego Pióra", wyróżnienia przyznawanego najlepszemu pisarzowi wg czytelników czasopisma "Płomyk" (1966). Jej książki tłumaczono także na czeski i hebrajski. W 1994 roku Zespół Placówek Oświatowych nr. 2 w Mławie nazwany został imieniem Haliny Rudnickiej. Wybrane dzieła autorki: "Uczniowie Spartakusa" (pierwsze wydanie: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1951),"Chłopcy ze Starówki" (pierwsze wydanie: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1960),"Trylogia antyczna", na którą składały się: "Król Agis" (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1963),"Syn Heraklesa" (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1966) i "Heros w okowach" (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1969).http://
Przyszła na świat w typowym sztetlu (miasteczku żydowskim). Jej dom rodzinny stoi do dzisiaj w Mławie. Absolwentka UW (humanistyka). W czasie II wojny światowej działała w AK. Po wojnie swoje życie związała z Warszawą. W 1949 roku zaprzestała pracy w Ministerstwie Oświaty i poświęciła się pisaniu książek. Autorka około piętnastu powieści, z których spora ilość osadzona była czasach antycznych. Laureatka "Orlego Pióra", wyróżnienia przyznawanego najlepszemu pisarzowi wg czytelników czasopisma "Płomyk" (1966). Jej książki tłumaczono także na czeski i hebrajski. W 1994 roku Zespół Placówek Oświatowych nr. 2 w Mławie nazwany został imieniem Haliny Rudnickiej. Wybrane dzieła autorki: "Uczniowie Spartakusa" (pierwsze wydanie: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1951),"Chłopcy ze Starówki" (pierwsze wydanie: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1960),"Trylogia antyczna", na którą składały się: "Król Agis" (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1963),"Syn Heraklesa" (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1966) i "Heros w okowach" (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1969).http://
6,1/10średnia ocena książek autora
1 368 przeczytało książki autora
413 chce przeczytać książki autora
10fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Wiedza jest tak jak morze bezkresne;płyniesz,płyniesz i coraz nowe,coraz inne widoki otwierają się przed Tobą. Im lepiej poznajesz świat,ty...
Wiedza jest tak jak morze bezkresne;płyniesz,płyniesz i coraz nowe,coraz inne widoki otwierają się przed Tobą. Im lepiej poznajesz świat,tym bardziej zachwycasz się jego różnorodnością,zdumiewasz się jego tajemnicami,których nie zgłębisz,choćbyś trzy życia miał przed sobą
4 osoby to lubiąDaleka i trudna jest droga do zwyciętwa - myśli - tak, trudna niewypowiedzianie, ale cóż warte jest życie bez walki?...
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Szeryf w spódnicy Halina Rudnicka
6,6
Moja ulubiona książka z podstawówki, o sympatycznej harcerce i jej przygodach z drużyną. Dziewczyna ulega urokowi koledze ze szkoły, długo nie zauważając, że szczerym uczuciem darzy ją pewien druh. Dopiero dramatyczne zdarzenia na obozie harcerskim, spotkanie z młodzieżowym gangiem pozwalają jej dostrzec prawdziwą miłość. Polecam dla druhów i nie tylko.
Chłopcy ze Starówki Halina Rudnicka
6,9
Prez „Na plus: tło zburzonej Warszawy 45 roku i całkiem niezłym rytmem prowadzona fabuła. Na minus: anielizacja ZWM-u i milicji oraz kompletnie absurdalny czarny charakter, który jest złem wcielonym bez żadnego logicznego powodu.”
Dokładnie.
Lecz po kolei.
Akcja toczy się pod koniec wojny i zaraz po wojnie. Wojtek pracuje u przwoźnika przez Wisłę a równocześnie zodobywa wiedzę w szkole. Od znajomego szabrownika (miał i takie znajomości) słyszy, że opuszczonej wiosce gdzieś pod Olsztynem stoi chatka pełna książek. Wyrusza tam razem z nauczycielką i nowo poznanym kolegą. Przybywają za późno (książki w większej części zdążyły spłonąć) ledwo przy tym uchodzą z życiem, spotykając grupę uzbrojonych Niemców (dywersantów ?) chcących spalić wyprawę żywcem, Wojtek jednak wysadza napastników znalezionymi po drodze granatami. Kolega nazwał ich zezwierzęconymi, na co nauczycielka słusznie zauważa: takim porównaniem krzywdzisz zwierzęta.
Wkrótce po powrocie do Warszawy Wojtek znów zagląda śmierci w oczy. Tym razem to Niwiński, robi za prymusa, gdyż potrafi powiedzieć „ciało zanurzone w wodzie traci pozornie na wadze tyle, ile waży woda przez nie wyparta” (a słowo „pozornie” istotnie zmienia znaczenie zdania),Wojtka zaś serdecznie nienawidzi. Zaczyna od wątpliwej jakości żartów z jego wiejskiego pochodzenia, a kończy na próbie zabójstwa. Poranionego Wojtka w porę odnajduje Piorun, towarzysz broni z partyzantki i odporowadza do piwnicy zwanej „Hadesem”, zamieszkanej przez chłopców, noszących przydomki zaczerpnięte z „Balladyny” oraz „Grecji niepodległej” i „Starości bajecznej” Tadeusza Zielińskiego.
- Chyba „Starożytności bajecznej” - poprawia Wojtek.
Wesołe towarzystwo, mają kotka, którego nazywają Pimpusiem Sadełko. Jeden z nich nabywa obraz, już myśli, że Rembrant, a to tylko podobizna kajzera Wilhelma ...
Naleciałości propagandowe zapewne nieuniknione, niezbyt nachalne, ale jednak. Pod koniec Wojtka i Ryśka (chłopca w zasadzie dobrego, choć zbłąkanego) milicja zatrzymuje za posiadanie broni, lecz zwalnia. Może „władza ludowa” mogła sobie pozwolić na taką wyrozumiałość, jednak warto wiedzieć, iż w tamtych czasach za posiadanie broni czy choćby radia groziło rozstrzelanie bądź przynajmniej dłuższy pobyt w więzeniu, nawet gdy taki przedmiot nie nadawał się do użytku. Małoletniość czy dotychczasową niekaralność sądy wojskowe uwzględniały jak chciały, zatem rzadko uwzględniały, zaś Bolesław Bierut nawet gdy czasem przychylał się do wniosku o ułaskawienie, zwykle przy tym gromił sędziów, by takich wniosków nie składać (szczegółowo w „Te pokolenia żałobami czarne” Marii Turlejskiej).