Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martina Kempff
Źródło: www.volksfreund.de
1
5,7/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzona: 17.05.1950
Pisarka niemiecka, znana przede wszystkim z powieści historycznych. Redaktorka i reporterka niemieckich gazet, m. in. dziennika "Berliner Morgenpost", "Die Welt" i magazynu "Bunte". Większą część życia spędziła za granicą, głównie w Grecji i Holandii. Ostatnie lata mieszkała w górskim regionie Eifel, który zainspirował ją do napisania oryginalnej serii kryminalnej. Obecnie mieszka w regionie Bergisches Land.
5,7/10średnia ocena książek autora
76 przeczytało książki autora
105 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Katedra heretyczki Martina Kempff
5,7
A zapowiadało się tak ładnie. Miała być powieść historyczna z miłością w tle, a wyszło tanie romansidło z bardzo na siłę wplecioną historią. Miała być katedra heretyczki, a wyszło...
Jednym z nielicznych plusów tej książki jest dla mnie zwrócenie uwagi na postać Blanki Kastylijskiej, o której, przyznaję ze skruchą, nie słyszałam wcześniej. Może to świadczyć o moim ignoranctwie i brakach w wykształceniu, jednakże śmiem twierdzić, że to nauczyciele historii (do których miałam pecha) nie potrafili zainteresować młodego człowieka niczym. Pani w podstawówce zajmowała się oczkami w rajstopach, a pan w liceum - podrywaniem nastolatek. No i skończyło się tak, że o Blance Kastylijskiej dowiedziałam się dopiero z książki Martiny Kempff. Niestety - więcej plusów nie zauważyłam. Postacie są tak rozpaczliwie bezbarwne, pozbawione charakteru, że nawet wspomniana Blanka wypada mdło (a ponoć, czego dowiedziałam się z posłowia, była silną królową). Zakochany trubadur zaś to idiota. I być może zakochanym idiotą był, nie wiem. Ale wiem, że pokazany został jako żałosny stworek bez charakteru, który umie jedynie opiewać urodę ukochanej, ściągając przez to na kraj krew, mord i pożogę.
W skrócie - naciągane, tanie romansidło. Z mdłymi postaciami i nijaką akcją. Akcją, która w wielu momentach jest nierealnie naiwna. I nawet historia katarów nie ratuje tej książki. Przeczytałam do końca niejako z obowiązku - to pierwsza powieść niemieckiej autorki, którą miałam w rękach. Do tej pory czytałam raczej eseje i lektury lub też książki naukowe i paranaukowe. Nie mówię przez to NIE powieściom niemieckim - spróbuję sięgnąć po kilka innych, ale autorka mnie zdecydowanie nie kupiła.
Katedra heretyczki Martina Kempff
5,7
Z pewnością należy się autorce uznanie za przybliżenia kawałka odległej historii Francji, czytelnik zyskuje sporo wiadomości, np. kiedy i dlaczego powstała św. inkwizycja i jakimi metodami się posługiwała.
Natomiast, niestety, zabrakło daru ciekawego snucia opowieści.
W książce jest miłość, jest tragedia, są intrygi, ale opowiedziane bez polotu, jakieś płaskie i bez życia.