Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Philippe Aymond
17
6,7/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 03.02.1968
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
18 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Lady S #8 - Racja stanu
Jean Van Hamme, Philippe Aymond
Cykl: Lady S. (tom 8)
6,0 z 4 ocen
6 czytelników 0 opinii
2019
Lady S #7 - Sekunda wieczności
Jean Van Hamme, Philippe Aymond
Cykl: Lady S. (tom 7)
6,4 z 7 ocen
8 czytelników 1 opinia
2018
Lady S #6 - Portugalski galimatias
Jean Van Hamme, Philippe Aymond
Cykl: Lady S. (tom 6)
6,3 z 8 ocen
10 czytelników 3 opinie
2017
Lady S #5 - Kret w Waszyngtonie
Jean Van Hamme, Philippe Aymond
Cykl: Lady S. (tom 5)
6,8 z 9 ocen
11 czytelników 2 opinie
2017
Lady S #4 - Zabawa w kotka i myszkę
Jean Van Hamme, Philippe Aymond
Cykl: Lady S. (tom 4)
6,5 z 13 ocen
17 czytelników 4 opinie
2016
Lady S #3 - 59° szerokości północnej
Jean Van Hamme, Philippe Aymond
Cykl: Lady S. (tom 3)
6,3 z 16 ocen
19 czytelników 3 opinie
2015
Lady S #2 - Na zdrowie, Suzie!
Jean Van Hamme, Philippe Aymond
Cykl: Lady S. (tom 2)
6,8 z 18 ocen
23 czytelników 3 opinie
2015
Lady S #1 - Na zdorowje, Szaniuszka!
Jean Van Hamme, Philippe Aymond
Cykl: Lady S. (tom 1)
6,8 z 18 ocen
26 czytelników 3 opinie
2015
APOCALYPSE MANIA - CYCLE 2 TOME 3 - ARENA
Laurent-Frédéric Bollée, Philippe Aymond
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2010
APOCALYPSE MANIA - CYCLE 2 TOME 2 - MANIK SHAMANIK
Laurent-Frédéric Bollée, Philippe Aymond
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2009
APOCALYPSE MANIA - CYCLE 2 TOME 1 - LES LOIS DU HASARD
Laurent-Frédéric Bollée, Philippe Aymond
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2006
Trans Fuzja
Laurent-Frédéric Bollée, Philippe Aymond
Cykl: ApokalipsoMania (tom 4)
7,0 z 6 ocen
8 czytelników 0 opinii
2004
Eksperyment IV
Laurent-Frédéric Bollée, Philippe Aymond
Cykl: ApokalipsoMania (tom 2)
7,0 z 7 ocen
9 czytelników 0 opinii
2003
Globalny underground
Laurent-Frédéric Bollée, Philippe Aymond
Cykl: ApokalipsoMania (tom 3)
7,0 z 6 ocen
8 czytelników 0 opinii
2003
Barwy Widmowe
Laurent-Frédéric Bollée, Philippe Aymond
Cykl: ApokalipsoMania (tom 1)
6,9 z 7 ocen
11 czytelników 0 opinii
2002
Najnowsze opinie o książkach autora
Lady S #6 - Portugalski galimatias Jean Van Hamme
6,3
(...) Po wydarzeniach przedstawionych w albumie Kret w Waszyngtonie Suzan Fitzroy została pozbawiona amerykańskiego obywatelstwa i wydalona ze Stanów. W bieżącej odsłonie spotykamy kobietę w Strasburgu, gdzie od trzech miesięcy pracuje jako tłumaczka w Parlamencie Europejskim. Szania próbuje na nowo się odnaleźć, zdefiniować. Mieszka w wynajętym mieszkaniu, które dzieli z pochodzącą z jakiegoś kraju arabskiego Kadiją. Obie panie nie stronią od uciech życia, chodzą nawet na podwójne randki. Podczas jednego z takich wieczorów nasza bohaterka poznaje Farika Hassine’a, który wywiera na niej dobre wrażenie: stateczny, mądry, oczytany i mający swoje zdanie. Parę połączy romantyczne uczucie czy fizyczne doznania?
No, nic z tych rzeczy. Wielki Jean Van Hamme ma wobec bohaterki zupełnie inne plany. Stabilizacja, nawet mała, nie jest kobiecie pisana. Kłopoty, szpiegowskie rozgrywki i afery na stałe są wpisane w jej życie. Tym razem pretekstem do nawiązania ponownej współpracy z Orionem jest płyta z pewnymi wrażliwymi danymi, którą Farik podrzucił do torebki Szani. Pewnie zastanawiacie się, jak to się wiąże z Portugalią? Mógłbym podzielić się tą informacją, ale jeśli tak zrobię, to odbiorę Wam frajdę samodzielnego zapoznania się z albumem. Należy oddać scenarzyście sprawiedliwość – fachowo buduje opowieść. Trochę razi, ale nie zraża, że wciąż używa tych samych lub bardzo podobnych elementów składowych.
Ponownie nie zawodzi Philippe Aymond, który wiernie przedstawia miejsca akcji oraz występujące postaci. Zmiana lokacji pozwala na ukazanie kolejnych realnych plenerów i miast (piękna Lizbona!). Właściwie do konstrukcji skądinąd rozrywkowej fabuły nie można się przyczepić, akcja prze do przodu, a całość czyta się z zainteresowaniem i uwagą...
- - -
cały tekst można przeczytać tu:
https://dybuk.wordpress.com/2018/01/21/lady-s-7-portugalski-galimatias/
Lady S #1 - Na zdorowje, Szaniuszka! Jean Van Hamme
6,8
Zawsze ceniłem Jeana Van Hamme jako scenarzystę. Tak jak zapewne wiele innych osób, mój pierwszy kontakt z tym autorem został zainicjowany dzięki serii "Thorgal". Później było kilka innych, równie udanych serii, a obecnie w moje ręce trafiła "Lady S". Została u nas wydana dość późno, bowiem dopiero w 2015 roku, zaś sam komiks ujrzał światło dzienne już w 2004. Dobrze jednak, że ktokolwiek zdecydował się po niego sięgnąć, bo jest warto tego, aby choć raz mieć z nim styczność. Na te krok zdecydowało się malutkie wydawnictwo Kubusse, które sukcesywnie publikuje kolejne albumy z serii, liczącej obecnie 12 tomów. Na dzień dzisiejszy mamy ich sześć, ale dziś przyjrzymy się pierwszemu z nich. Bo to właśnie w nim poznajemy główną bohaterkę, tajemniczą dziewczynę z Estonii, która urodziła się jeszcze pod rządami Sowietów. Zaś przeszłość ma natomiast tą, niepożądaną cechę, że potrafi do nas wracać w najmniej oczekiwanym momencie.
Mamy tutaj do czynienia z klasyczną powieścią szpiegowską, jednak głównej bohaterce daleko do żeńskiego odpowiednika Bonda czy Bourne'a. Suzan, a właściwie Szania, jest złodziejką. Bardzo zręczną złodziejką, która jednak nie wybrała tej drogi z własnej woli. Zmusił ją do tego los, kiedy straciła oboje rodziców na kilka miesięcy przed upadkiem ZSRR. Dziewczyna przemierzyła niezły kawałek Europy, aż trafiła na człowieka, z przeszłości swego ojca. Los związał ich na stałe, choć początki tej znajomości były raczej burzliwe. Niestety przeszłość potrafi wlec się za nami, a szczególnie gdy ktoś może wykorzystać przeciwko nam.
Mniej więcej tak kreuje się, przynajmniej po pierwszym tomie, nasza bohaterka. Odbiega ona tym samym od kilku schematów, jak wyszkolona agentka i seksowna zabójczyni. No dobra - jest seksowna. Jednak to bardziej ofiara politycznej wojny, która była prowadzona pomiędzy Wschodem a Zachodem. Do tego posiada kilka umiejętności, o których Jamesa Bonda nikt by nie posądzał. Nie potrzebuje też całej tony gadżetów, aby móc osiągnąć swój cel. Dzięki temu tytułowa Lady S, jest bardziej realistyczna niż literaccy, czy filmowi superagenci.
Van Hamme również świetnie obrał przedział czasowy. Akcja komiksu ma miejsce w 1991, 1995 i 2004, nawiązując w każdym z tych okresów do autentycznych wydarzeń z areny międzynarodowej. Sprawa wejścia nowych krajów w struktury Unii Europejskiej, problem z Turcją, wydarzenia poprzedzające definitywny rozpad ZSRRR. Jest tego naprawdę sporo, zatem osoba choć trochę interesująca się historią oraz geopolityką, znajdzie w komiksie sporo smaczków. Zresztą cała ta scenografia płynnie przekłada się na fabułę oraz dobrze ją wzbogaca. Nie zabraknie też klasycznych, filmowych zagrywek, tajnych służb, ale tutaj wprowadzono je w bardziej przemyślanej formie. Zatem nikt nikogo nie zabija bez potrzeby, nie wrzuca w betonowe buciki, czy nie pozbywa się trupa na złomowisku. Nic też nie zapowiada, aby seria miała właśnie pójść tym torem, choć z pewnością trupem zaśmierdzi. Być może nawet w większej liczbie.
Mimo wszystko czuć tutaj dawkę realizmu, zarówno w odniesieniu do polityki, historii, jak i działania poszczególnych grup. Dzięki temu fabuła wciąga, a całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Ten tom jest jednak w dużej mierze retrospekcją wspomnień głównej bohaterki. Choć na koniec i tak czytelnik nie ma do końca pewności, czy to prawda. Wie też, że masę rzeczy przed nim ukryto, a obecnie brak mu jakichkolwiek poszlak. Jest to bardzo udana zagrywka, która tylko podsyca klimat tajemnicy i politycznych rozgrywek za kurtyną.
Pierwszy tom "Lady S" to swoiste wprowadzenie do całej serii. Poznajemy głównych bohaterów, ich losy z czasów nastoletnich, choć dość powierzchownie, oraz obecną sytuację życiową. Znając scenarzystę, czuję w kościach, że ciekawie rozkręci fabułę, a ja zostanę wielokrotnie wyprowadzony na manowce, gubiąc właściwy trop. Rysunek również jest bardzo dobry, udanie nawiązujący do klasycznych powieści szpiegowskich, gdzie dominuje realizm, a nie kaskaderskie wybryki. Do tego świetna paleta kolorów, budująca kiedy trzeba odpowiedni klimat. "Lady S" zdecydowanie trafiła w mój gust już na starcie, zatem liczę na ciekawe rozwinięcie tego związku w przyszłych albumach.