Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie zawiodłam się lekturą książki V. Mertla. Autor poruszył czułą strunę w swoim utworze, stawiając nas przed pytaniem: jak się zachować w obliczu zwycięskiego najazdu wroga? W którym miejscu kończy się przyzwoitość a zaczyna donosicielstwo, serwilizm i kolaboracja? Czy istnieją takie racje wyższe, dla których mamy prawo kogoś poświęcić? Jesteśmy tylko ludźmi i wyobrażam sobie, że przedstawiony przez Mertla scenariusz mógłby dotyczyć każdego z nas w realiach wojny, tylko jaka rola zostałaby nam przypisana? Naprawdę powinniśmy się cieszyć, iż nie jest nam dane żyć w czasie zawieruchy wojennej we własnym kraju i nie musimy „się sprawdzać”. Mieszkańcy Rtyni,w której toczy się akcja, mieli mniej szczęścia i poddano ich próbie, w której,niestety, cała miejscowa elita zawiodła. Smutnym finałem wrogiej okupacji, stała się śmierć jedynego sprawiedliwego, do czego wcale nie musiało dojść. Na uwagę zasługuje również postać niemieckiego kapitana, karmiącego swe myśli Nietzschem i Hölderlinem a stanowiące niebezpieczną mieszankę dla całego otoczenia. Z kart książki płynie dla nas ważna nauka: nie pozwalajmy rządzić się w życiu naszym lękom i słabościom charakteru. Dodatkowym atutem „Rdzawego deszczu” jest świetne pióro autora. Jego książka to dobra i ciekawa literatura.