Najnowsze artykuły
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński8
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Franziska Steinhauer
Źródło: http://www.franziska-steinhauer.de/
6
6,5/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.franziska-steinhauer.de/doku.php
6,5/10średnia ocena książek autora
3 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Narrenspiel Franziska Steinhauer
7,5
Od jakiegoś czasu przymierzałem się do przesłuchania tego audiobooka. Aż w końcu udało mi się go upolować w mojej lokalnej bibliotece.
Autorka mieszka w Cottbus, mieście które wielokrotnie odwiedzałem i pisze kryminały których akcja toczy się w samym Cottbus, w okolicy tego miasta, w Spreewaldzie, w Dolnych Łużycach.
Bardzo spodobał mi się ten kryminał, nie tylko ze względu na to iż pojawiają się w nim miejsca które dobrze znam. Główny wątek kryminału jest bardzo bogaty. Sporo tematów jest poruszonych przez autorkę i muszę przyznać ze jak dla mnie nie jest to naciągane.
Na początku książki dochodzi do morderstwa. Podczas meczu piłkarskiego klubu Energii Cottbus na trybunach dochodzi do morderstwa. Podczas trwania meczu zamordowany zostaje pięćdziesięciokilkuletni mężczyzna w dość nietypowy sposób, mianowicie śrubokrętem. Morderca wbija narzędzie zbrodni w plecy dość skutecznie bo centralnie od tyłu przebija serce powodując natychmiastową śmierć. Ofiara nawet nie daje rady zaalarmować nikogo, tylko bezwładnie upada na krzesełko stadionowe i do końca w bezwłądny sposób siedzi oparty tak jakby zasnął. Nikt nic nie zauważa. Dopiero po zakończeniu meczu wydaje się podejrzane to, że ów spiący kibic nie zamierza w ogóle opouścić stadionu. Kamery policyjne nie uchwyciły momentu morderstwa. Tu muszę przytoczyć pewien fakt który może jest mało znany, ale w Niemczech tez zdarzają się problemy z fanatycznymi kibolami. Energii Cottbus jest właśnie klubem który tez ma dość fanatycznych kibiców, niektórzy są chuliganami robiącymi zadymy na meczach, także policja każdy mecz obstawia w odpowiedni sposób dla zachowania bezpieczeństwa oraz nakręca kamerami to co dzieje się na trybunach. Niestety ten system wcale się nie przydał tym razem.
Śledztwo prowadzi komisarz Nachtigall. Sekcja zwłok zamordowanego mężczyzny ujawnia bardzo inny ciekawy fakt. Mężczyzna był od jakiegoś czasu systematycznie podtruwany trutką na szczury. Morderca od śrubokręta jakoś uprzedził kogoś innego kto stopniowo podtruwał mężczyznę.
Nie będę dalej spojlował książki ale musze przyznać ze bardzo miło mnie zaskoczyła i akcja była dla mnie mało przewidywalna. Autorka porusza wiele tematów. W centrum książki znajduje głównie tematyka relacji w rodzinie, różnice pokoleniowe, zemsta, homoseksualizm, wykorzystywanie seksualne, moralność. To tylko niektóre tematy. Świetnie przedstawione przez autorkę.
Kryminał trochę niszowy. Pewnie nie zostanie przetłumaczony na język polski bo w Niemczech ma raczej status literatury regionalnej, ale trzeba przyznać ze autorka jest dość popularna w regionie Dolnych Łużyc. Często odbywają się spotkania i odczyty autorki w lokalnych bibliotekach i lokalne księgarnie i biblioteki pełne są jej książek.
Wortlos Franziska Steinhauer
6,0
Tym razem zdecydowałam się na książkę niemieckiej autorki, która jeszcze nie zaistniała na polskim rynku. Mało tego, nawet w samych Niemczech należy raczej do mniej znanych pisarek, nie tyle z braku talentu, co w pewnym sensie na własne życzenie. Franziska Steinhauer, bo o niej właśnie mowa, z uporem maniaka osadza akcje swoich książek w okolicach miasta Cottbus (pol. Chociebuż),w którym obecnie mieszka. Miasto nie jest szczególnie znane, a co za tym idzie, wiele osób sprowadza twórczość Steinhauer to rangi lokalnych opowiastek. Sama pewnie nigdy bym jej nie odkryła, gdyby nie osoba, która właśnie tam się urodziła i wręcz wymusiła na mnie przeczytanie choć jednej książki. O moich wrażeniach napiszę za chwilę.
Aby przybliżyć Wam nieco tą autorkę, przytoczę parę faktów z jej życia. Franziska Steinhauer urodziła się w 1962 roku, w mieście Freiburg, jednak od 1993 roku mieszka na stałe w Cottbusie. Autorka studiowała pedagogikę, z naciskiem na psychologię i filozofię. Od 2004 roku pracuje jako wolna autorka. Steinhauer specjalizuje się w kryminałach, dlatego też w 2010 roku ukończyła praktyczny kurs na Uniwersytecie Technicznym w Cottbusie, podczas którego poznawała policyjne praktyki związane z dochodzeniami w sprawie morderstw. W skład kursu wchodziła zarówno analiza miejsca zbrodni, rekonstruowanie zdarzeń, analiza materiałow dowodowych, obdukcja ale również psychologiczne aspekty zachowań patologicznych. Mogę więc śmiało powiedzieć, że mamy tu do czynienia z najprawdziwszą specjalistką.
Książka którą mam zamiar opisać nosi tytuł „Wortlos” i jest piątym tomem z kryminalnej serii spraw komisarza Petera Nachtigall’a. Choć nigdy nie byłam szczególną fanką opowieści kryminalnych, przeczytałam również wszystkie wcześniejsze pozycje i muszę przyznać, że autorka nie przestaje mnie zaskakiwać. Istnieje kilka powodów, dla których owa seria tak mnie wciągnęła. Zaczynając od samego głownego bohatera. Jest to człowiek ... zwyczajny. Nie jest ani szczególnie urodziwy ani młody, wokól brzucha dorobił się już znaczącej oponki, którą bardzo chciałby zgubić, choć niekoniecznie chciałby się bardzo wysilać. Ma za sobą nieudane małżeństwo, którego owocem jest dorosła już córka, którą kocha ponad życie. Peter Nachtigall wiedzie, pomijając swoją pracę, całkiem normalne życie. Chciałby znowu związać się z kimś na stałe, z kolei córkę najchętniej zamknąłby w pokoju i nie dopuścił by jakikolwiek mężczyzna spróbował się z nią związać. Poznajemy go zarówno zawodowo jak i prywatnie, dzięki czemu wyrabiamy sobie bardziej osobisty stosunek do tej postaci.
Peter nie jest typem supermena, który każdą zagadkę jest w stanie rozwiązać sam. Ma do dyspozycji kilkuosobowy, dość zgrany zespół specjalistów, którzy pełnią równie znaczącą rolę w rozwiązywaniu zagadek, co on sam.
W odróżnieniu do niektórych kryminałów, tutaj nikt nie będzie chodził z tajemniczą miną z miejsca na miejsce, podczas gdy czytelnik próbuje dojść do tego, co on właściwie robi. W tym przypadku przy stole zbiera się cała ekipa i analizuje każdy możliwy aspekt przestępstwa, próbuje ustalić wszystkie możliwe motywy zbrodni. W przypadku „Wortlos” ekipa bierze pod uwagę nawet tak banalny motyw jak fakt, że ofiara mogła mieć dobry humor a sprawca był wyjątkowym pesymistą i dlatego postanowił ją zabić .
W tym miejscu muszę jeszcze uprzedzić osoby o wybujałej wyobraźni. Autorka wykazuje pewną tendencję do wyjątkowo drastycznego okaleczania „swoich ofiar”. Ich szczegółowe opisy na długo pozostają w pamięci...
Przechodząc do konkretnej książki, tym razem mamy do czynienia z wyjątowo okrutnym morderstwem na młodej, czarnoskórej dziewczynie, studiującej w Cottbusie. Z jednej strony podejrzewa się agresję skierowaną przeciwo ludziom o odmiennym kolorze skóry, z drugiej istnieje przypuszczenie, że ofiara mogła znać swojego mordercę i od dłuższego czasu obawiać się o swoje życie. Komisarz Nachtigall rozpoczyna dochodzenie i już wkrótce dojdzie do wniosku, że praktycznie każdy, kto znał czarnoskórą studentkę może być kolejną ofiarą...
Autorka przykłada ogromną wagę do tego, by kolejne książki z tej serii nie powielały przedstawionych już wcześniej schematów. Tym razem jako temat przewodni książki wybrała sytuację obcokrajowców o odmiennym kolorze skóry, przebywających na terenie Niemiec legalnie bądź nielegalnie, i to naprawdę w sposób bardzo wielowątkowy. Będziemy mieli tu do czynienia z kobietami, które licząc na lepszą przyszłość, zdają się na łaskę nielegalnych przewoźników, którzy w czasie podróży wielokrotnie je wykorzystują i maltretują, po czym przekazują prosto do domów publicznych. Poznamy również problemy osób mieszkających i pracujących legalnie, które często muszą stawiać czoło werbalnym czy nawet fizycznym zaczepkom ze strony rodowitych Niemców. Wyjątkowo dużym zaskoczeniem było dla mnie jednak bardzo szczegółowe opisanie jednej z afroamerykańskich religii, jaką jest Voodoo. Muszę przyznać, że dotąd sprowadzałam Voodoo do szmacianych laleczek, niespecjalnie interesując się, skąd ten termin pochodzi i co dokładnie oznacza. Kto z Was nie wie, co Voodoo ma wspólniego z zombie, powinien jak ja odrobić zadanie domowe w tym temacie. Całość została wydana w formie ponad trzystustronicowej książeczki, pełnej wartkiej akcji i nieoczekiwanych obrotów wydarzeń.
„Wortlos” to jeden z tych kryminałów, które czyta się z zapartym tchem, a na końcu przeciera oczy ze zdumienia, że morderca cały czas praktycznie paradował nam przed nosem. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że książka zostanie kiedyś przetłumaczona na nasz język, choćby ze względu na niewielką odległość miejsca akcji od polskiej granicy...
Osobom posługującym się językiem niemieckim polecam już dziś całą serię.
(http://alison-2.blogspot.com/2012/02/wortlos.html)