Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Frantowe prawa, czyli zbiór reguł według, których postępować mieli członkowie wesołego, dalekiego od zachowania umiaru w piciu trunków bractwa, rzekomego autorstwa najwyższego hetmana tejże formacji, fizykusa Johannesa Franta z Pilzna wydają się być instrukcjami dość osobliwymi. Wskazówkami zupełnie nieprzystającymi do rzeczywistości i ukazującymi ją w krzywym zwierciadle, opartymi na kpinie i parodii, w sposób bardzo zabawny i wymowny piętnującymi głupotę, niedotyczącymi jakichkolwiek prawd. Ale czy faktycznie tak jest? Innymi słowy czeski Dyl Sowizdrzał w kaznodziejskiej oprawie. Pierwsze strony trudne do pokonania ze względu na archaiczny język i składnię. Warto jednak wytrwać! Potem już tylko coraz zabawniej!