John Steele Layman (born August 2, 1969) is an American comic book writer and letterer.Once an editor for Wildstorm, a branch of DC Comics, Layman turned to writing comics full-time in 2002 and mainly writes for Marvel Comics. He has also worked on several comic books based on pre-existing licenses such as Xena: Warrior Princess, ThunderCats, as well as crossovers like Marvel Zombies vs. The Army of Darkness and Army of Darkness/Xena: Why Not?.
Layman has written a number of creator-owned titles at Image Comics, such as the graphic novel Puffed, and Chew with artist Rob Guillory.
In 2007, he began working as a writer for Cryptic Studios, a video game studio in Los Gatos, California.
In 2010, Layman's semi-autobiographical comic "Safe Word" (published by Image Comics) hit stands. It has been optioned by Brett Ratner for production beginning in 2012.http://chewcomic.blogspot.com/
Doczytałem Chew do końca w oryginale. 6/10 - ocena zbiorcza dla tomów 10-12 i w sumie dla całej serii.
Mam wrażenie, że na przestrzeni tych 60 zeszytów scenarzysta co i rusz próbował sprzedać czytelnikom ten sam żart, raz za razem, aż do znudzenia. Ta powtarzalność sprawiła, że genialny pomysł wyjściowy nie był w stanie pociągnąć tak długiej serii.
W moich oczach potencjał wypalił się gdzieś w połowie - po dramatycznym twiście pod koniec tomu szóstego autor praktycznie aż do samego końca nie był w stanie tego przebić, czy choćby zaoferować czytelnikowi coś o zbliżonym ładunku emocjonalnym. Jasne, było po drodze kilka względnie błyskotliwych pomysłów, ale to za mało, by zbudować na tym angażującą fabułę.
Mimo wszystko jednak - polecam. Choćby dla samej kreski Roba Guillory'ego, który za sprawą tej serii stał się dla mnie bogiem cartoonu. Dla bezpieczeństwa radzę jednak spróbować najpierw pierwszych trzech tomów, aby sprawdzić, czy na pewno przemawia do Was takie poczucie humoru.
instagram.com/polishpopkulture
Kolejny przeciętny zbiór komiksów z Batmanem. Najciekawsza jest opowieść otwierająca, poświęcona Jimowi Gordonowi i jego walce z korupcją w GCPD. Dostajemy też zakończenie historii Man-Bata, krótkie i niezbyt ciekawe. Tytułowa Gothtopia z kolei jest raczej przeciętna. Sam pomysł Gotham, w którym przestępczość nagle spada o 90%, a jednocześnie pojawia się fala samobójstw, jest ciekawy, natomiast znacznie gorzej wyszło wykonanie. Historia jest krótka, przedstawiona pobieżnie, wszystko wyjaśnia się bardzo szybko i w przewidywany sposób. W zeszycie znajdują się również dość średnie komiksy okolicznościowe z powodu 75. urodzin głównego bohatera.