Stefan Garczyński napisał: "Urodziłem się, kiedy plac przed Hotelem Europejskim w Warszawie nazywał się Saskim, chodziłem do szkoły, gdy był placem Józefa Piłsudskiego, zaczynałem studia, gdy tablice obwieszczały, że to Adolf Hitler Platz, idąc do pracy przechodziłem przez ten sam plac Zwycięstwa". Przed wojną ukończył gimnazjum im. Reja i rozpoczął w Poznaniu studia prawno-ekonomiczne. W 1951 r. został aresztowany i oskarżony o "pisanie i próby rozpowszechniania prac mogących wyrządzić istotną szkodę interesom państwa". Skazany na cztery lata więzienia odzyskał wolność dzięki amnestii w ł953 r. Praca, za którą został skazany, była przygotowaną do druku książką "Średniowiecze materializmu". Nie została nigdy wydana.
"Nigdy nie należałem do żadnej partii, od 1951 roku nie mam miejsca pracy, nie solidaryzowałem się z żadnym związkiem, z żadnym środowiskiem, z żadną instytucją, w rezultacie nie mam ani towarzyszy, ani kolegów, ani uczniów. Może na skutek tego odosobnienia odosobnione są także moje poglądy. Co prawda - nie całkiem, są podobne do zapatrywań najinteligentniejszych moich znajomych, choć niewykluczone, że uważam ich za najinteligentniejszych, bo myślą podobnie jak ja".
Stefan nie był jednak odosobniony. Skupiał wokół siebie szerokie grono intelektualistów, którzy przychodzili do zawsze otwartego dla nich domu przy Filtrowej. Skupiał ich wokół siebie niezwykłą siłą swej osobowości nawet wówczas, kiedy przez ostatnie parę lat był ciężko chory. Ci, których zostawił, którzy dzięki Niemu się poznali, spotykają się nadał na ulicy Filtrowej w rocznicę Jego śmierci i imienin.
Stefan Garczyński był autorem 26 wydanych i pięciu niewydanych książek związanych z psychologią i kulturą życia codziennego. Najważniejsze z nich to: "Współżycie łatwe i trudne", "Potrzeby psychiczne: niedosyt, zaspokojenie", "Błąd - źródła i zapobieganie", "O dawaniu", "O radości", "Anatomia komizmu", "Rozmawiać? Tak. Ale jak?", "Z czego się śmiejecie?".
Był także autorem popularnych książeczek dla dzieci - "Misiołek", "Na stromym dachu", "Mały".
W 1992 r. ukazała się książka "Błyskotki o kulturze" zawierająca zbiór aforyzmów łączonych własnymi aforyzmami i myślami - "(...) lubię intelektualny ping-pong, rozmowy bystrych osób, zwłaszcza gdy błyszczą swoimi najlepszymi myślami - ta książeczka to zbiór takich rozmów (niekiedy z samym sobą)".
W wielu książkach zawierał prawdziwe przeżycia łudzi. Pisząc "O radości", szukał jej wśród znajomych, przyjaciół, a także wśród nieznajomych, "by nie przeminąć bez radości". "Czym sen dla ciała, tym radość dla ducha" - pisał. Radość i zadowolenie są osiągalne. Najintensywniejsze radości przeżywamy zwykle wtedy, gdy przezwyciężamy trudności. "Mówi się, że daje nie ten, kto ma, ale ten, kto chce dać, ale dlaczego jeden chce i umie dawać czy pomagać, a drugi nie? Jedni dbają tylko o własne interesy, a inni poświęcają czas energię i środki materialne dla dobra innych" - te słowa napisał Stefan w swojej książeczce "O dawaniu".
On sam troskliwie pomagał ludziom - i tym, których znał i tym, których nie znał. Ileż razy, widząc obładowana babinę wiejską, ofiarował odwiezienie pod sam dom.
Przyjaciół obdarowywał grzybami poziomkami zebranymi w lesie, naręczami pięknych małych kwiatków z działki.
Do teatru na przedstawienia wykupywał cały rząd, aby zabrać przyjaciół, przede wszystkim tych samotnych. Ileż razy pożyczał znajomym swój ulubiony samochód, bo akurat przyjechała do nich liczna rodzina i trzeba było pokazać im Mazury. Uważał, że łatwość i umiejętność dawania wzmacnia międzyludzkie więzy, współdecyduje o wartości i radości życia. Dobry czyn, który wiąże się z oczekiwaniem nagrody, jest gorszy od tego bezinteresownego.
Stefan otaczał się młodzieżą. Był często zapraszany do różnych szkół w Polsce. Nawiązywał szybko kontakt ze słuchaczami. Uważał, że szkoła powinna uczyć dwóch rzeczy: myślenia i umiejętności życia. W niektórych szkołach anglosaskich - pisał - panuje zasada, że nauka winna być przyjemnością. Uczą tam dużo mniej niż u nas, ale dzieci bardziej są zadowolone i kto wie, może wnoszą dużo więcej zapału i do nauki, i do życia.
Stefan był również nauczycielem języka angielskiego. Prowadził zajęcia w Klubie Książki i Prasy. Były to niezwykle atrakcyjne spotkania, na których odbywały się ciekawe dyskusje, pędziliśmy na nie z ogromną ochotą. Wielu uczniów Stefana do tej pory utrzymuje ze sobą bliskie kontakty.
Angielskie paradoksy, anegdoty, żarty i złote myśli zbierane przez 20 lat, opublikowane zostały przez Stefana Garczyńskiego w książce "Attractive Exercises" - jest to połączenie nauki angielskiego z możliwością osiągnięcia umiejętności mistrzowskiego prowadzenia tej "piłeczki ping pongowej".
Ilekroć w moim życiu mam oficjalne wystąpienie, czuję ogromną tremę, słyszę głos Stefana: "Pamiętaj, na początku aforyzm - anegdota, napięcie pryska i nawiązuje się kontakt ze słuchaczami".
Odszedł za wcześnie - opuścił swoje plany dalszej twórczości, opuścił przyjaciół oraz, co najgorsze, najbliższego sobie człowieka - kochaną i kochającą żonę, u której spotyka się często wielu uczniów, przyjaciół i znajomych Stefana.
3 stycznia minęła szósta rocznica Jego śmierci.
PRZYJACIELE
---
(Gazeta Wyborcza 4.01.1999)http://www.stefangarczynski.pl/
„O radości” to jedna z serii niezapomnianych książek Stefana Garczyńskiego, które chcę wskrzesić z niepamięci, a po dłuższej przerwie wydawniczej na nowo szerzej udostępnić w postaci ebooków - patrz dedykowana Autorowi strona.
Książki te niewątpliwie na to zasługują.
Autor dotyka w nich problemów istotnych dla każdego człowieka: jak dobrze żyć, jak układać poprawnie relacje w rodzinie i w społeczeństwie, jak się uczyć, jak dyskutować itd. – wszystkie te tematy przedstawiając w popularnej i lekkiej formie, przesyconej humorem i błyskotliwością.
Niniejsza książka przypomina spotykane ostatnio pozycje z serii "Balsam dla duszy", ale chronologicznie je wyprzedza i jest polskim dziełem, nawiązującym często do realiów i problemów naszej rzeczywistości i to tej najcięższej – wojennej i komunistycznej. Wziąwszy pod uwagę okres powstania (stan wojenny),jej optymizm i ładunek ciepła powoduje, że jesteśmy pełni podziwu dla autora.
Sporo w niej poezji w postaci cytatów, ale w ogóle jest to miejscami poezja – chociaż pisana prozą. Mimo podobieństwa tytułu do książki W. Tatarkiewicza „O szczęściu„, i mimo pewnych aspiracji przeglądu całości tematu, nie jest to książka naukowa ani mentorska – jest to raczej relacja prosto z życia i od serca.
Dzisiejsze młode pokolenie bywa sfrustrowane, zagubione, czasem zatraca umiejętność cieszenia się powszednimi sprawami, ale na pewno jest wrażliwe i potrafi, jak sądzę, pomimo różnicy w języku i „czasach”, dostrzec wartość radości i tej pozycji „O radości”.
Z tego względu pragniemy dedykować ją zwłaszcza młodzieży.
Spis treści:
BY NIE PRZEMINĄĆ BEZ RADOŚCI
AUTOBIOGRAFIA RADOŚCI
RÓŻNORODNOŚĆ
ZNACZENIE SŁÓW
NAJWCZEŚNIEJSZE
WCZESNA MŁODOŚĆ
DOJRZAŁOŚĆ
MŁODZI… STARZY…
OCZEKIWANE…
NIESPODZIEWANE
RADOŚĆ ULGI
MIESZANE Z CIERPIENIEM I CZYSTE
PIERWOTNE I POCHODNE
ZMYSŁOWE I UMYSŁOWE
ANTYSPOŁECZNE
PROSPOŁECZNE
UWARUNKOWANIA
WARUNKI ZEWNĘTRZNE I WEWNĘTRZNE
POTRZEBY
ZŁOŻONOŚĆ ŹRÓDEŁ
W PUNKCIE NAJSILNIEJSZEGO PRAGNIENIA
KOSZTY
KONCEPCJA MAKSIMUM I KONCEPCJA REZYGNACJI
AKTYWNOŚĆ
ZABAWA I ROZRYWKA
HOBBY
POZNAWANIE
CELE
PRACA
OSIĄGNIĘCIA .
POSTĘPY I PRZEZWYCIĘŻANIA
LUDZIE
Razem – Rozmowy – Przyjazd i miłość – Dom – Dzieci – Rodzice – Co psuje
DROBNOSTKI I NIEDROBNOSTKI
Przyroda – Piękno – Dobro – Mądrość – Ekstaza
ŹRÓDŁA CYTATÓW
Urocza, niegruba książeczka, zrobiona trochę na zasadzie śmietnika. Co autorowi udało się wygrzebać z paru książek, prasy i głowy, to wylądowało w środku, okraszone skromnym, choć trafnym komentarzem. Można tu więc znaleźć sporą przygarść różnych potknięć dyplomatycznych i domowych, podsłuchanych dialogów ulicznych, szkolnych i uczelnianych gaf, a także odłowionych z zagranicznych publikacji cytatów i anegdot.
Lektura jest lekka, szybka i z łatwością poprawia humor, choć chwilami można odnieść wrażenie, że zamiast czytać Garczyńskiego, może lepiej byłoby sięgnąć po wielokroć przezeń cytowanego Wańkowicza i jego "Karafkę La Fontaine'a". Owszem, dzieło to jest znacznie obszerniejsze od "Gaf" i ogólnie cięższego kalibru, ale prócz niezbyt głębokiego humoru oferuje też całkiem poważne, wręcz błyskotliwe przemyślenia na temat społecznych stosunków i życia ogólnie. A "Gafy"... No cóż... Ot, krotochwilka, dzięki której można się pośmiać z cudzych potknięć...