Wbrew tytułowi, nie jest to album jedynie o samych bojach Biało-Czerwonych na mistrzostwach świata. Opis każdego występu poprzedza bowiem nieco szerszy kontekst historyczny, co zwłaszcza w kontekście młodszych czytelników należy uznać za duży walor tej publikacji. Jednocześnie ilość wszystkich treści jest tak wypośrodkowana, że nie mamy do czynienia ani z czymś w rodzaju "komiksu", ani też z opasłym opracowaniem, po przeczytaniu którego gubimy się od nadmiaru danych. Zaletą tej publikacji jest też na pewno szata graficzna - archiwalne zdjęcia wpleciono umiejętnie w makietę nowoczesnego stadionu, co daje całkiem przyjemny dla oka efekt.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to przy podawaniu kadr na kolejne turnieje nie pasuje mi litera (C) jako oznaczenie kapitana zespołu - czy nie można było dać "zwykłego" polskiego (K)? Nieco irytowało też powtarzanie prawie za każdym razem zwrotu "eliminacji do" - wydając tego typu książkę warto jednak wiedzieć, że do czegoś są kwalifikacje, a eliminacje są po prostu czegoś.. Słabo także wygląda literówka przy nazwisku Piotra Gizy, ale na szczęście reszta nazwisk naszych reprezentantów została podana poprawnie. Największym mankamentem - na który autor nie miał już jednak żadnego wpływu - jest fakt, że podopieczni Adama Nawałki nie dopisali w Rosji kolejnego pięknego rozdziału tej skądinąd fascynującej mundialowej historii...
Błędy, błędy, błędy... Jak w dzisiejszych czasach, gdy sprawdzenie danej informacji w internecie zajmuje 10 sekund, dochodzi do sytuacji, gdy do publicznej wiadomości udostępnia się takie farmazony jak:
- str. 32 - "Walia uległa na swoim boisku Anglii aż 0:3" - nie aż 0:3, tylko 0:1
- str. 51 - "W 28. minucie (...) Deyna strzelił przepiękną bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego" - nie w 28. minucie, tylko 38. minucie, tuż po tym, jak Boniek zmienił Masztalera
- str. 83 - "strzałem z rzutu karnego wynik ustalił Zico" - to nie Zico strzelił nam wtedy 4. bramkę, tylko Careca
- str. 88 - "W międzyczasie Olisadebe ożenił się z Polką, co umożliwiło przyznanie mu polskiego obywatelstwa" - Oli otrzymał polskie obywatelstwo w 2000 r., a ożenił się w 2001...
No serio?