Sad Agnieszka Marciniuk 6,7
ocenił(a) na 65 lata temu To dla mnie nowe doświadczenie. Współczesna polska literatura obyczajowa, skręcająca w tzw. kobiecy nurt, nigdy nie była mi bliską. Czas rozszerzyć horyzonty. Na pierwszy ogień idzie Sad.
W pełni pasuje do tej książki określenie czytadło, bo z pewnością nie jest to wielka literatura. Nie powala styl, klimat, sylwetki bohaterów. Sama historia też nie rzuca na kolana. Ot, po prostu, powieść służąca lekkiej, pozbawionej głębszej refleksji rozrywce. Takich też nam trzeba, wiem.
Trafiamy na sielską wieś, upalną, letnią porą. Do gospodarstwa dziadków przybywają z różnych stron dorosłe już wnuki. Zgodnie z tradycją będą pomagać przy zbiorze wiśni. Początkowo wszystkich ogarnia wiejski spokój i prostota. Ukojenie odnajduje Beata, która właśnie skończyła studia i szuka pomysłu na przyszłość, maturzystka Ida, która studiować absolutnie nie zamierza, a także korporacyjna hetera Flora, najmniej lubiana w rodzinie wyniosła wnuczka, która do dziadków przyjechała z małym, samotnie wychowywanym synkiem Filipem. Z czasem pojawi się też pięknoduch Robert.
W ten sielski obrazek wkradają się jednak soczyste, mocne i niepokojące uczucia. Pojawiają się dawni i nowi mężczyźni, między kuzynkami rodzi to nowe relacje, odczucia, niekoniecznie siostrzane...
Docierają też do nas zajawki z przeszłości seniorów rodu, z odległych czasów ich młodości, czasów tworzenia tytułowego sadu. Ci pogodni, szanowani staruszkowie też byli młodzi i też popełniali błędy...
W zasadzie to lato na wsi będzie przełomowe dla większości bohaterów. Będzie czasem wyborów, dorastania, mierzenia się z przeszłością, czasem rozczarowań i poznawania siebie.
Książka dobra na lato, w długą podróż, na majowy deszcz. Dla relaksu.
http://buchbuchbicher.blogspot.com/