Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrea Fock
2
6,4/10
Pisze książki: popularnonaukowa, poradniki
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
127 przeczytało książki autora
218 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Smacznego. Chorzy z powodu zdrowego jedzenia
Udo Pollmer, Andrea Fock
6,5 z 24 ocen
109 czytelników 3 opinie
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Kto nam podkłada świnię? Udo Pollmer
6,3
Książka ta jest zbiorem afer żywnościowych, które miały miejsce w ostatnich dwudziestu latach, pokazanych niejako od kuchni. Autorzy pokazują smutną prawdę dotyczącą powodów takich a nie innych decyzji, które zapadają na najwyższych szczeblach władzy. Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze, a nie dobro społeczne, zdrowie czy życie obywateli są podstawą ogłaszania epidemii, braku epidemii, konieczności szczepień, zaniechania szczepień itp. Przykłady zawarte w tej książce potwierdzają moje przekonania, że mediom ani władzy nie można wierzyć i w mojej ocenie jest to główny przekaz tej książki.
Książka przytacza również niejasne, bądź wprost szkodliwe działanie różnych praktyk ekologicznych, o których się głośno nie mówi, oraz oszustwa jakie pojawiają się w obszarze produkcji żywności czy hodowli zwierząt.
Opisuje ona kilka afer (dotyczących między innymi ptasiej grypy, świńskiej grypy, pestycydów) dość wnikliwie, powołując się na dowody naukowe i badania. Jest w tym przekonująca. Natomiast czyta się ją dość ciężko. Nie wiem czy to kwestia języka, kwestia przedstawiania danych zagadnień wielowątkowo co sprawia, że łatwo się zgubić, czy wreszcie sporej ilości zwrotów fachowych nieznanych przeciętnemu zjadaczowi chleba.
Jak sięgałam po tą pozycję to oczekiwałam, że odpowie ona na pytanie czy jedzenie ekologiczne jest lepsze niż konwencjonalne, czy to tylko efekt propagandy? Niestety „Kto nam podkłada świnię” nie odpowiada na to pytanie. Ale to chyba nie był cel autorów, ja natomiast miałam takie oczekiwania.
Książka pobudziła mnie do refleksji, że należy zachować zdrowy rozsądek. Że w czasach, gdzie nie można wierzyć mediom, gdzie fakty są przekręcane, a do opinii publicznej trafiają informacje z konkretnych powodów, znanych tylko decydentom, należy zachować zdrowy rozsądek. Kupując mięso czy warzywa nigdy nie będziemy do końca wiedzieli co w nim jest, a czego nie ma i na ile zawarte wartości określonych substancji są szkodliwe.
Autorzy uwrażliwiają na propagandę, na to co słyszymy w mediach, co może wywoływać panikę, że niekoniecznie jest to zasadne. Otrzeźwiają zdecydowanie. I pozostawiają nas, czytelników, z wyborem, nie dając oczywistych odpowiedzi.
Także jeżeli ktoś jest zainteresowany poznaniem różnych żywnościowych afer, które było szeroko dyskutowane na przestrzeni ostatnich lat to warto po tą książkę sięgnąć, gdyż można się z niej dużo dowiedzieć. Jeżeli ktoś poszukuje odpowiedzi co zrobić? Co wybierać? To w tej książce ich nie uzyska, a raczej będzie sobie stawiał tych pytań jeszcze więcej.
Kto nam podkłada świnię? Udo Pollmer
6,3
Na zimno.. Książkę napisali dziennikarze zajmujący się od lat tematyką naukową, więc jest napisana dobrze, jednak według mnie ich poglądy miały silny wpływ na jej treść i to budzi moje zwątpienie. Twierdzenie, że kurom jest najlepiej w hodowli klatkowej jest sprzeczne z logiką. Autorzy są wyraźnie niechętni ekologom i organizacjom prozwierzęcym. Wyraźnie są zwolennikami GMO i to wpływa na ich ocenę tego zagadnienia. Moim zdaniem prezentacja poszczególnych zagadnień była zbyt powierzchowna, czemu trudno sie dziwić, skoro wiele tekstów źródłowych podanych w bibliografii to artykuły prasowe. Książka miała szokować i szokuje, ale tylko jeżeli uwierzy się autorom na słowo. Ja im nie uwierzyłam. Odłożyłam książkę na półkę i nikomu jej nie będę polecać.