Waldemar Chrostowski (ur. 1 lutego 1951 w Chrostowie koło Ostrołęki) – ksiądz katolicki, prof. dr hab. teologii, biblista, konsultor Rady Episkopatu Polski ds. Dialogu Religijnego, profesor zwyczajny Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, przewodniczący Stowarzyszenia Biblistów Polskich, zaangażowany w dialog katolicko-żydowski. Do roku 1998 współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. Członek Polskiej Akademii Nauk (Komitet Nauk Teologicznych). Autor publikacji naukowych i popularnonaukowych.
"Lektura Biblii to jak kamyk z procy Dawida - umiejętnie wypuszczony, pokonał groźnego i potężnego Goliata. Symbolicznym Goliatem jest to wszystko, co człowiekowi szkodzi i śmiertelnie mu zagraża. Biblia wskazuje, na czym polega dobre życie, i pomaga je prowadzić"
- to jedno z obrazowych porównań, którego użył ksiądz profesor Waldemar Chrostowski w rozmowie z Tomaszem Rowińskim zapisanej w książce "Kamyk z procy Dawida".
Przemówiło ono do mnie bardzo, podobnie zresztą jak i cały żywy i plastyczny język wybitnego biblisty, który, nie spłycając wymowy ksiąg biblijnych, w bardzo przystępny sposób tłumaczy ich ponadczasowy sens i znaczenie dla naszej wiary.
Mnie samą zachwyciła najbardziej interpretacja Księgi Rodzaju, Pieśni nad Pieśniami i Księgi Hioba. Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam też wyjaśnienie dotyczące obecności zła i przemocy w Biblii. Ksiądz profesor tłumaczy, że "Pismo Święte ukazuje nie tylko to, jak było, lecz także to, jak będzie w przyszłości, jeżeli człowiek odsunie Boga na peryferie swojego życia albo całkowicie Go odrzuci". Bo Biblia "nie tylko zapis dziejów zbawienia, ale też dziejów upadku człowieka".
Takich celnych i przekonujących odpowiedzi na kontrowersyjne tematy i problematyczne pytania jest w tej książce dużo więcej! Niezwykle cenne są też praktyczne wskazówki dotyczące codziennej lektury Biblii - na tyle skutecznej, żeby stała się orężem w walce duchowej jak "kamyk z procy Dawida". Ale też byśmy z wiarą otwierali się na Słowo i rozpoznawali w Nim Jezusa!
Polecam Wam z serca tę niepozorną książeczkę, która z całą pewnością może pomóc zaprzyjaźnić się z Biblią i uczynić Ją wiernym towarzyszem swojej codzienności.
Jaki będzie świat za parę lat? Czy w ogóle będzie istniał? Jacy będą ludzie? Nasza rzeczywistość zmienia się niczym w kalejdoskopie. Z jednej strony szaleńcy są gotowi popchnąć ludzkość na krawędź kolejnej wojny światowej. Inni próbują na nowo zdefiniować definicję człowieka. Wbrew postępowi technicznemu świat cofa się a ludzie w coraz większym stopniu są niewolnikami konsumpcji, techniki, mediów społecznościowych oraz pogonią za własną wygodą i przyjemnością. Coraz częściej rezygnują z krytycznego myślenia i pozwalają sobą manipulować.
Świat robi się coraz dziwniejszy a przez to rozumiem go coraz mniej. Ludzie robią się coraz dziwniejsi. Stają się coraz bardziej zapatrzeni w siebie. Coraz częściej przestają używać swojego rozumu a przez to dają sobą manipulować. Robią to dla wygody. Albo prestiżu.
Lub też profitów.
Tyrania postępu to mocna lektura. Otwiera oczy na wiele ważnych kwestii. W każdym z rozdziałów, autorzy, którzy zdecydowali się być częścią tego projektu, starali się przeanalizować otaczającą nas rzeczywistość i zrozumieć, dokąd zmierza nasz świat. Zapewne wiele osób weźmie tę książkę na swoje celowniki. Będą starali się umniejszyć jej wartość i zmieszać z błotem autorów, którzy ją współtworzyli. Jednak w moim przekonaniu to wartościowa lektura. Faktem jest, że jest trudna w odbiorze a przez to czyta się ją woli. Jednakże stara się pobudzić czytelnika do użycia własnego rozumu. Pozwala zrozumieć wiele mechanizmów, które sterują współczesnym światem. Nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Żałuję tylko, że zrobiłam to tak późno.