Przezabawna historia o życiu nieprzeciętnej krowy i statecznej, aczkolwiek spontanicznej wrony. Dzieci zachwycone - miło czytać słysząc ich śmiech i widząc zainteresowanie na twarzach. Nie sądziłam, że przygody Mamy Mu będą tak wciągające. Duża dawka humoru dla każdego. Wynika ona przede wszystkim z zachowania krowy, która bynajmniej nie zachowuje się jak zwykła krowa, oraz wrony, która nie dowierza poczynaniom swojej rogatej znajomej.
Literatura zna różne przypadki przyjaźni międzygatunkowej. Tym razem mamy do czynienia z parą równie oryginalną,co zabawną: Mama Mu jest...krową, Pan Wrona jest...wroną ;) Ona: pełna entuzjazmu, ciekawości świata, spontaniczna i radosna, on: sceptyczny, marudzący, kraczący i czarnowidzący ;) Wiodą niezwykłe spory i dysputy, które momentami doprowadzały nas (synka i mnie) do łez. Pomysły Mamy Mu były równie zabawne a ilustracje...możecie sobie wyobrazić krowę, która postanowiła pobawić się w węża, albo nauczyć się jeździć na rowerze.
Polecamy (razem z Jasiem) na jesienność i smutność zaokienną :)