Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Książka opowiada o wyprawie dookoła świata. Od Himalajów poprzez Europę, Amerykę Południową, aż do Ameryki Północnej. I nic nie byłoby w tym, aż tak wyjątkowego, gdyby nie fakt, że główny bohater, a zarazem autor zamiast ręki ma protezę... Wspinaczka na szczyty Himalajów jest trudna dla zwyklego człowieka, a co dopiero dla takiego, który dysponuje tylko jedną, sprawną ręką... Książka jest formą dziennika pisanego od razu, bez zastanowienia, wzniosłych metafor czy rozbudowanych zdań. Jedyne co denerwuje to za duża liczba cudzysłowów, w które są wzięte "niekonwencjonalne" słowa, które są przez używane na codzień i cóż, denerwuje też podejście do niektórych spraw. Autor natomiast jest miłym człowiekiem, miałam okazję go spotkać i posłuchać jak opowiadał o swej wyprawie i pokazywał zrobione przez siebie zdjęcia.