Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Po okładce sądziłam, że będzie to kolejny typowy romans ze zmiennokształtnymi. Myliłam się. Oczywiście są wątki romantyczne i sceny seksu (jakżeby mogło ich nie być...),ale nie są one podstawą i głównym punktem książki. Powieść skupia się na trzech siostrach - Charlie, Max, Stevie, - które co najmniej w połowie są miodożerami (inne tłumaczenie: ratlami). Generalnie tacy zmiennokształtni są zawistni, zawzięci i nie do zdarcia. Siostry mają pecha, bo pochodzą z rodziny MacKilligan, wśród której nie brakuje złodziei, oszustów, a nawet mafii. Mają jednak pecha - ich ojciec to czarna owca rodziny i jest znienawidzony przez wszystkich (w tym córki) i niektórzy próbują odbierać jego długi u sióstr. Ale tylko Ci, którzy jeszcze tego nie próbowali (pozostali już w większości nie żyją). Z tego też wynikają różne dziwne sytuacje. Nieoczekiwanymi sprzymierzeńcami okazuje się sąsiedztwo zmiennokształtnych niedźwiedzi, co może mieć związek ze słodkimi wypiekami Charlie... W każdym razie książka zawiera wiele sytuacji humorystycznych. Czasem zastanawiałam się, czy ze mną wszystko jest ok, gdy podczas wcale nie śmiesznej sceny (np. po zabójstwie) wybuchałam śmiechem... Myślę, że siostry są dobrze przedstawione, każda z własnymi traumami i cechami charakteru. Z czystym sercem mogę polecić tę książkę. Zwłaszcza tym, którzy mają dosyć powieści ze zmiennokształtnymi opierających się na romansie, nie ciekawym pomyśle fabularnym. EDIT: Jeszcze dodam, czemu ojciec jest taki okropny: - Oszukuje wszystkich (rodzinę, mafię...) - Chciał mieć syna, ma same córki i co jakiś czas przypomina, jak to córki są bezużyteczne. - Mimo to oczekuje, że go przygarną i dadzą kasę, gdy ma problemy. - Oszukuje na grube pieniądze, ale zawsze jest spłukany, bo potem zaraz ktoś inny go oszukuje i zabiera kasę. - Raz sprzedał Stevie bosowi narkotykowemu, żeby produkowała narkotyki. - Sprzedał też Max jako darmową siłę roboczą.