Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Porayski-Pomsta
Źródło: e-korepetycje.net/pppomsta
2
5,5/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Oblężenie Piotr Porayski-Pomsta
5,5
Gdy tylko przeczytałam fragmenty tej książki wiedziałam, że jest warta by poświęcić jej swój czas. Nie myliłam się..
Piotr Porayski-Pomsta urodził się w Warszawie 1966 roku. "Oblężenie" jest Jego pierwszą powieścią, którą pisał cztery lata. Jest również tłumaczem, prozaikiem, podróżnikiem i fotografikiem, a przy tym miłośniekiem afrykańskiej spontanicznośći, poszukiwaczem harmonii i wizji świata wolnej od uprzedzeń i stereotypów.
Główny bohater "Oblężenia" to Tymoteusz Szymański- młody, wrażliwy, fotografik z zamiłowania, który wyrusza na poszukiwania o rok starszej koleżanki z liceum, w której się podkochuje. Akcja powieści rozgrywa sie na przełomie dwóch lat-ciężkich lat dla młodego bohatera.
Jest rok 1980. W upalne sierpniowe popołudnie Tymek z książką pod pachą, w obdartych trampkach i natłokiem myśli przemierza ulice Warszawy w kierunku bloku jego miłości.Kłap, kłap, kłap..dzielimy tę podróż razem z naszym bohaterem, wsłuchując się w jego nieokiełznane myśli i zdenerwowanie podyktowane pierwszym spotkaniem. Dowiadujemy się już na początku tej wędrówki, że czasy w których przyszło życ Tymkowi nie są łatwe- jedzenie na kartki, brak piwa i kiełbasy w sklepach, strajki i rozmaite partie, które próbują wciągnąć człowieka niczym wir wody.
Po kilku stronach powieści zastanawiam się czy jest to książka o miłości z historią w tle czy może odwrotnie. Jednak dalsze losy bohatera, jego przyjaciół, których poznajemy z biegiem czasu i w końcu jego miłości uświadamia mi, że jest to książka o człowieku-tak po prostu. O tym, jak biedni,zastraszeni ludzie, pozbawieni wszelkich dóbr materialnych walczyli wtedy o wolność, narażając swoje życie. Właśnie Tymek jest takim człowiekiem-zwykłym chłopakiem wciągniętym mimowolnie w wir wydarzeń tamtych czasów, nie bardzo zainteresowany solidarnościową rewolucją.
Jak trudno było życ normalnie w tamtych czasach pokazuje wydarzenie, w którym pijany Tymek wraz z Mercedes wracają autobusem do domu. Nie posiadjąc swoich dokumentów(zabrał nie swój płaszcz)został skatowany przez zomowców i gdyby nie pomoc Mercedes pewnie by zginął. Od tej pory Tymek przykuty do łóżka zabiera nas w swój świat myśli, bólu i żalu. Ma jednak rodzine i przyjaciół, którzy pomagają mu wyzdrowieć i stanąć na własnych nogach, a miłość do Mercedes pomaga mu uwierzyć w lepsze jutro.
Właśnie Mercedes, Żorż, Ruda Jolka i w końcu Ziemiak składają się na pasmo wydarzeń w życiu Tymka, kóre wcześniej czy później są wytyczną jego drogi, która do samego końca jest zagadką dla czytelnika, bo nie wiemy ostatecznie czy Tymkowi udało sie wyjechać za granicę, czy tylko tak działa jego wyobraźnia.
Książka posiada cudowne dialogi i świetną narracje, co powoduje, że czyta się ją szybko i płynnie,jednak nie jest łatwa wbrew pozorom. Szybkie akcje i skakanie pomiedzy wydarzeniami sprawia czasami, że trzeba cofnąć się o kilka stron do tyłu żeby zrozumieć.
Warto również wspomnieć, że „Oblężenie” poświęcone jest pamięci „Adama i Rafała, którzy odeszli” taki wpis widnieje na pierwszej stronie książki. Okazuje się, że osoby Te są obecne w powieści pod postacią przyjaciół Tymka, a sam Tymek również jest bliski autorowi, kóry ma podobne poglądy na świat i pragnienie poszukiwania wlasnej drogi.
Podsumowując "Oblężenie" i jego czasy najlepiej zacytuje zdanie wypowiedziane przez Ziemiaka w sytuacji psychicznego załamania: „Wszystko, co się ostatnio wydarzyło w tym kraju, to jedna wielka zabawa w gigantycznej piaskownicy. Powiem więcej: życie to jest jedna wielka dość brutalna zabawa: ludzie tańczą wokół siebie jak marionetki. Od czasu do czasu jedna drugiej w kły przyłoży, a kiedy indziej w kły oberwie. Tak naprawdę to wszystko jest bez sensu”.
Oblężenie Piotr Porayski-Pomsta
5,5
Do lektury Oblężenia podchodziłem z pewnym dystansem. Od dawna nie czytałem nic spoza gatunków fantastyki wszelakiej, dlatego powieść z pozoru historyczno-obyczajowa napawała mnie delikatnym lękiem. Obawiałem się, czy zdołam przebrnąć przez etyczno-moralne wywody na temat życia w PRLu. Na szczęście, choć to jeden z głównych motywów książki, PRL nie przesłania nam tego, co w tej powieści stoi na pierwszym planie. Wbrew wszystkiemu bowiem, Oblężenie jest przede wszystkim opowieścią o miłości.
Głównym bohaterem powieści jest Tymoteusz Szymański, młody mieszkaniec stolicy, pragnący zdobyć zainteresowanie dziewczyny, w której skrycie się podkochuje. Być może wszystko byłoby łatwiejsze, gdyby nie to, że Szymkowi przyszło żyć w czasach, kiedy ustrój w naszym kraju chwiał się niczym stół bez jednej nogi. W całym kraju strajki, partie opozycyjne rosną jak grzyby po deszczu, kolejki po podstawowe artykuły dłuższe niż kiedykolwiek. Tymek, w poszukiwaniu ukochanej zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, nad którymi nie może zapanować, i których skutków nie potrafi przewidzieć.
Akcja całej powieści toczy się na przestrzeni prawie dwóch lat. Autor serwuje nam swoisty zlepek różnych wydarzeń, często stosując retrospekcje, które potrafią czytelnika odrobinę skołować. Przejścia między czasami wydarzeń są nieraz tak nagłe, że potrzeba chwili aby zrozumieć, że to już inne miejsce i czas. Całość jest też opowiedziana dość specyficznym typem narracji. Narratorem powieści jest sam Tymek, jednak sposób opowiadania niekiedy wydaje się trochę męczący. Trochę męczy też fakt, że w całej książce akcji jest tak naprawdę bardzo mało. Mamy masę przemyśleń głównego bohatera, najczęściej na temat jego ukochanej i sytuacji w kraju - co w pewnym stopniu się łączy, gdyż ukochana okazuje się opozycjonistką z zamiłowania. Tymek niejednokrotnie zalewa czytelnika potokami myśli o lepszym świecie, o świecie bez kolejek, strajków, bezpieki. O świecie, w którym chciałby budować swoje szczęście razem z ukochaną kobietą. Czasami wywody te są na tyle długie, że można zgubić wątek całej powieści. Wydaje się, że powieść trochę na tym traci. Główny wątek jest naprawdę ciekawy, a Tymoteusz wzbudza przyjazne uczucia. Aż chciałoby się usłyszeć o jego losach trochę więcej, zamiast przydługiego i zbyt częstego paplania o tym samym. W kwestii fabularnej jest więc dość średnio, pomimo dobrego pomysłu. Gdyby trochę zmienić proporcje na korzyść akcji, zamiast ciągłego kotła w głowie bohatera, Oblężenie z czystym sumieniem mógłbym uznać za jedną z najlepszych książek jakie czytałem. Rozumiem, że powieść ta miała być swego rodzaju spowiedzią autora, przelaniem na papier jego długo skrywanych, pełnych emocji refleksji na temat panującego wówczas ustroju. Jednak czy w obecnych czasach wartość tych słów nie spadła poniżej pewnej krytycznej wartości? Mniej więcej w połowie lektury przestawiłem się na odbiór książki w charakterze "przygodowym z wątkiem miłosnym i popularnonaukowym" - jako przedstawienia statystycznego młodego Polaka w początku lat 80-tych - i od tego czasu czytało się naprawdę przyjemnie. Oblężenie pozwala zrozumieć schyłek PRL-u i żyjących wtedy ludzi, co nimi kierowało, jak myśleli. W gruncie rzeczy nie różnili się wiele od nas, którzy swą młodość przeżywamy teraz - po prostu trudniej było im cokolwiek zdobyć. I oczywiście, jak wspomniałem na początku, wątek miłosny jest tu najważniejszy i ciągnie się zdecydowanie przez całą powieść. Jest dobrze wyeksponowany, przemyślany, nieco zaskakujący. Pozwala oderwać się od szarości opisywanego świata.
Kilka słów jeszcze na temat samego wydania. Książka wydana jest całkiem porządnie, choć prosto. Papier odpowiednio gruby, przez co nie prześwituje druk z drugiej strony, odpowiednio duża czcionka, która nie męczy oczu. Mogę też pochwalić korektę, która choć nie idealna, to jednak zdaje się lepsza niż w niejednym bardziej profesjonalnym wydawnictwie - znalazłem tylko kilka literówek i brakujących kropek. Jeden tylko zabieg trochę nie przypadł mi do gustu, mianowicie recenzja książki w charakterze wstępu. To trochę tak, jakby wydawca uznawał, że czytelnik nie jest w stanie samemu zinterpretować jej właściwie i musi go od początku kierować na właściwe tory.
Podsumowując, pierwsza powieść Piotra Porayskiego-Pomsty to pozycja, która nie każdemu przypadnie do gustu, ale której na pewno warto dać szansę. Kogo odrzucają wewnętrzne przeżycia bohaterów książek lub długie wywody o podłożu moralnym, niech trzyma się od tego tytułu z daleka. Jeśli jednak szukamy lektury na długie wieczory, to może być strzał w dziesiątkę. O ile oczywiście nie wymagamy od książki wyłącznie wartkiej akcji, bowiem w takim przypadku możemy się srodze zawieść. Tak czy inaczej, polecam i mam nadzieję, że pan Piotr P-P będzie dalej rozwijał warsztat powieściowy i nie poprzestanie na tym tytule.