Amerykański pisarz specjalizujący się w horrorach. Autor ponad 40 tytułów. Nominowany do nagrody Brama Stokera za powieść "Mr. Torso".http://www.edwardleeonline.com/
Otrzymałam niewątpliwą przyjemność patronowania temu zbiorowi opowiadań. Muszę przyznać, że była to NAJLEPSZA decyzja ever!!!! Nie ma co się martwić o naszą rodzimą ekstremę. Panowie trzymają poziom tak wysoki, że dłuuuugo po nich nie ma nic!
10 opowiadań.
Czterech pisarzy grozy i ekstremy.
Czy coś tu mogło pójść nie tak?
Nie!!!!
Tu wszystko jest jak najbardziej tak!!!!
Jedno opowiadanie lepsze od drugiego. Wszystkie siejące srogi rozpiździaj w głowie.
Lepkie od posoki.
Mroczne.
Straszne.
Realistyczne.
Zrodzić mogły się tylko w głowach ludzi wprawionych w hardcorze.
Zapraszam Was do świata przemocy, bólu, potu i łez. Krainy, w której wszystko może się zdarzyć.
Tylko pamiętajcie - wchodzicie tu na własną odpowiedzialność.
Czasem mi się wydaje, że za dużo wymagam od ekstremy.
Książka składa się z dwóch opowiadań, które są połączone miejscem akcji. Pierwsze “Świnia” jeszcze trzyma się kupy, ale już drugie “Dom” ma z tym problem. Uważam, że jest to ekstrema niskich lotów (wiem, że niektórzy będą nią zachwyceni). Są sceny totalnie odjechane, ale czuć jakby one były dodawane na siłę bez ładu i składu. Byle by szokować lub zniesmaczać. Najsmutniejsze jest to, że tego typu książki zawsze mają drugie dno. Lepiej prowadzą kampanię antynarkotykową niż rząd.
Bohaterowie byli tak nudni, że powinno się o nich zapomnieć.
Wracając do wstępu. Czasami mi się wydaje, że za dużo wymagam od ekstremy. To pewnie przez Bednarka i jego “Dom Straussów”, który pokazuje, że można napisać świetną historię i wpleść w nią ekstremę.