Dwudziestosześcioletnia Amanda Hocking zrealizowała marzenie każdego pisarza. Udowodniła, że żeby stać się sławnym autorem, nie są potrzebne wielkie pieniądze, agenci ani renomowane wydawnictwa. Trzeba po prostu napisać coś wyjątkowego... Do 2010 roku Amanda pracowała w opiece społecznej. W wolnym czasie napisała 17 powieści. W kwietniu 2010 zaczęła je wydawać samodzielnie, umieszczając na platformach księgarni internetowych, m.in. Amazonu. Do marca 2011 sprzedała ponad 1 000 000 e-booków i zarobiła 2 000 000 dolarów – więcej niż jakikolwiek autor przed nią publikujący samodzielnie. Na początku 2011 roku sprzedawała po 9000 e-booków dziennie. Jej fenomen odbił się głośnym echem we wszystkich mediach. Pisały o niej „New York Times” i "USA Today”.
Wtedy wydawcy na całym świecie rozpoczęli aukcje o prawa do wydania jej książek w formie drukowanej. Prestiżowe amerykańskie wydawnictwo zapłaciło 2 000 000 dolarów za prawa do jej czterech powieści (w tym trylogii Trylle) i wydaje je od początku 2012 w 250 000 nakładu każdego tomu. Wytwórnia Media Rights Capital kupiła prawa do ekranizacji. Scenarzysta Dystryktu 9 pracuje nad scenariuszem.
Wszystkie tomy Trylli zadebiutowały i utrzymują się w Top 10 listy bestsellerów " New York Timesa".http://amandahocking.blogspot.com/
- Loki? - Odgarnęłam mu włosy z twarzy. Uniósł powieki.
- Wendy. - Uśmiechnął się słabo. - Gdybym wiedział, że omdlenie to cena za znalezien...
- Loki? - Odgarnęłam mu włosy z twarzy. Uniósł powieki.
- Wendy. - Uśmiechnął się słabo. - Gdybym wiedział, że omdlenie to cena za znalezienie się w twoich ramionach, zrobiłbym to już dawno.
Ostatnia część trylogii, opisująca walkę Wendy z okrutnym Orenem. Król, który jest nieśmiertelny, wydaje się niepokonanym przeciwnikiem dla niedoświadczonej następczyni tronu Förening i Ondarike.
Czy młoda dziewczyna pokona przeciwności losu? Czy da radę bez braku wsparcia ze strony poddanych? A co z jej umierającą matką? Odpowiedzi na te interesujące pytania możemy poznać, czytając tę książkę.
Jedna z tych książek, których czytanie sprawia jako tako przyjemność, ale jednocześnie ma się w pełni świadomość, jaka kiepska i słaba to literatura...
Worlbuilding leży i kwiczy ocierając się o absurd. Zamieszkiwane przez magiczne istoty ("trylle", czylo trolle) Królestwo Trylle leży w USA, autorytarne rządzy w nim sprawuje królowa Elora, która za pomocą wyłudzonych od ludzi (tj. mansklingów) pieniędzy podpłaciła miejscową policję i służby, również FBI żeby w sprawy królestwa prawo amerykańskie się nie wtrącali... Czy można coś równie głupiego wymyślić?
Królestwo jest słabe, magia jest tam mocno rozdrobniona, królowa jest despotyczną wariatką. Wysyła jednego z "tropicieli", bardzo przystojnego Finna, żeby wśród ludzi odnalazł jej córkę Wendy, króra jest spadkobiercą tronu i ma objąć rządu w królestwie. Wendy o niczym nie ma pojęcia, stawia się królowej. Bohaterką jest irytującą, bo zamiast opuścić pałac i wrócić do domu (nie jest to trudne, bo królestwo jest słabe do gruntu),siedzi tam i na wszystko narzeka, sama nie jest w stanie robić nic innego jak użalać się nad sobą i wzdychać do Finna...
Niespecjalnie się tu cokolwiek klei, i fabuła i bohaterowie powierzchowni, jedno dobre, że książka krótka i można ją przeczytać w krókim czasie...