Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jerzy Rzewuski
1
7,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzony: 1948 (data przybliżona)Zmarły: 08.10.2011
Jerzy A. Rzewuski (ur. 1948, zm. 8 października 2011 w Warszawie) – polski dziennikarz muzyczny.
Publikował w pismach Jazz, Magazyn Muzyczny, Tylko Rock i Wprost, a także w portalu Onet.pl. W latach 70. był jednym z pierwszych polskich dziennikarzy recenzujących płyty punkowe i nowofalowe. Był autorem biografii zespołu The Cure, The Cure. Poletko Pana Boba. Poza tematami muzycznymi pisał o filmie, literaturze, sztuce i popkulturze. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie.
Publikował w pismach Jazz, Magazyn Muzyczny, Tylko Rock i Wprost, a także w portalu Onet.pl. W latach 70. był jednym z pierwszych polskich dziennikarzy recenzujących płyty punkowe i nowofalowe. Był autorem biografii zespołu The Cure, The Cure. Poletko Pana Boba. Poza tematami muzycznymi pisał o filmie, literaturze, sztuce i popkulturze. Został pochowany na Cmentarzu Komunalnym Północnym w Warszawie.
7,8/10średnia ocena książek autora
42 przeczytało książki autora
38 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
The Cure. Poletko Pana Boba Jerzy Rzewuski
7,8
Czasami ciężko przebrnąć przez książkę, film, płytę, za którą zabiera się o co najmniej kilkanaście lat za późno. „Poletko Pana Boba” jest sztandarowym przykładem książki, która przeczytana kiedyś zrobiłaby na mnie wrażenie, ale dziś – kiedy dziennikarstwo muzyczne wygląda zupełnie inaczej, nuży i męczy.
Autor, a była to przecież uznana dziennikarska marka, podszedł do zadania rzetelnie. Zrekonstruował całą historię The Cure – od najwcześniejszego wcielenia, w pierwszej połowie lat 70. do 1997 roku. Mało tego, książka zawiera spis wszystkich wydawnictw zespołu z lat 1978-1997. I… to w zasadzie tyle z plusów. Historia zespołu, relacje między jego członkami i dokonania muzyczne opisywane są bowiem bardzo grzecznie, z fanowskim szacunkiem i w zasadzie bez żadnej krytycznej analizy. Pomnik Roberta Smitha ani przez chwilę nie jest naruszony, choć z przytoczonych cytatów lidera The Cure wyłania się postać zdrowo szajbniętego gościa. Najgorsze w tym wszystkim, że mało tu kontry. Jeśli mamy krytykę, to w postaci nielicznych cytatów z czarnego charakteru tej opowieści - Lola Tolhursta albo nieprzychylnych krytyków muzycznych (w obu przypadkach dość nietrafionych). Książka nabiera rumieńców w zasadzie tylko w jednym momencie – kiedy autor krytycznie, pod prąd powszechnemu sądowi, ale celnie, opisuje powszechnie uznawaną za opus magnum zespołu płytę „Disintegration”
Trochę to wszystko smutne, zważywszy na fakt, że Jerzy Rzewuski był świetnym dziennikarzem muzycznym, a jego teksty wybijały się swoją błyskotliwością, głębią i merytorycznym tłem ponad płyciuteńką tylko/terazrockowo-machinową sieczkę lat 90. i 00. A może tylko wtedy tak mi się wydawało? Dziś, w dobie kapitalnych fanpage’y muzycznych i niezależnych serwisów, mocno krytycznie podchodzących zarówno do nowej muzyki, jak i tej uznawanej za klasyczną, takie pisanie uchodzi za przeterminowane.
Ramotka. Niestety.
PS
Jestem fanem The Cure.
The Cure. Poletko Pana Boba Jerzy Rzewuski
7,8
Jedyna biografia zespołu, którą przeczytałam i nie znalazłam błędnych faktów czy pomylonych dat. Pod każdym względem jest ona wybitna, natomiast mogli sobie darować podpis "Roger O'Donell" pod zdjęciem z Teddym*. -_-
Polecam w szczególności osobom, które nie są tak wkręcone w Kjurów jak ja, gdyż nie dowiedziałam się z niej niczego nowego :)
*dla osób nie wtajemniczonych- chodzi o Perry'ego Bamonte'a