Najnowsze artykuły
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Claretta Petacci
Znana jako: Clara Petacci
1
4,4/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Urodzona: 28.02.1912Zmarła: 28.04.1945
Clara Petacci (ur. 28 lutego 1912, zm. 28 kwietnia 1945) - kochanka Mussoliniego; schwytana wraz z nim przez włoskich komunistów i rozstrzelana w miejscowości Giulino di Mezzegra. 29 kwietnia ciała Mussoliniego i Petacci zostały powieszone głowami w dół, i wystawione na widok publiczny na Piazzale Loreto w Mediolanie.
Swoje pamiętniki Petacci powierzyła hrabinie Rinie Cervis, z której ogrodu karabinierzy wykopali je w 1950 roku. Od tamtej pory przechowywane były w archiwum państwowym i zostały opublikowane po 70 latach od ich napisania.
Swoje pamiętniki Petacci powierzyła hrabinie Rinie Cervis, z której ogrodu karabinierzy wykopali je w 1950 roku. Od tamtej pory przechowywane były w archiwum państwowym i zostały opublikowane po 70 latach od ich napisania.
4,4/10średnia ocena książek autora
20 przeczytało książki autora
26 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Tajemnice Mussoliniego. Pamiętniki 1932-1938
Claretta Petacci
4,4 z 17 ocen
48 czytelników 5 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Tajemnice Mussoliniego. Pamiętniki 1932-1938 Claretta Petacci
4,4
Szczerze mówiąc to nie wiem dlaczego rząd włoski tyle lat zabraniał publikacji tych pamiętników. Nie ma w nich nic specjalnie interesującego, a ich walor literacki jest żaden. Czy naprawdę uważano, że ziemia przestanie się kręcić wokół słońca, gdy świat dowie się, że Mussolini czasami miewał gorsze dni, dawał kasę swoim kochankom,lubił chodzić do teatru i mógł dwa razy z rzędu? Autorka tych pamiętników to któraś tam z kolei kochanka dyktatora relacjonująca z pieczołowitością średniowiecznego skryby swoje miłosne perturbacje z łamaczem damskich serc - Benito Mussolinim. Czytając to trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystkie kobiety faszystowskich Włoch nie dość, że były głupie jak but, to jeszcze leciały tylko i wyłącznie na kasę i za przeproszeniem - nie należały do najcnotliwszych. Autorka jawi się jako modelowa przedstawicielka tej kobiecej społeczności. Brnąc przez tą nudę trudno także oprzeć się wrażeniu, że wszystko to jedna wielka blaga. Zakładając, że Pani Claretta faktycznie to wszystko pisała osobiście, to biorąc pod uwagę stopień szczegółowości i ilość zapisków, należałoby uznać, że po prostu nie miałaby już czasu na spotkania z Benitem, a jak pokazują źródła historyczne, jednak się z nim spotykała. Nuda, nuda, nuda. Ziew.
Tajemnice Mussoliniego. Pamiętniki 1932-1938 Claretta Petacci
4,4
Książka dość obszerna, to i uwag mam dość sporo.
Po pierwsze, nie wiem dlaczego zapiski p. Petacci zostały opublikowane w serii „Wpływowe kobiety”, bo jasno z nich wynika, że jej wpływ na cokolwiek (łącznie z Mussolinim) był kompletnie żaden.
Po drugie, nie pojmuję, skąd wydawcy wytrzasnęli tytuł książki, bo choć przeczytałam ją całą, to na żadną tajemnicę się w niej nie natknęłam. No chyba, że do takich zaliczymy informacje o znakomitej sprawności seksualnej duce, tudzież absolutne zakłamanie w kwestiach wierności (jak wielu przed nim i po nim działał wedle zasady: „przysięgał jak sięgał, jak dostał zaprzestał”).
Po trzecie, w przedmowie przedstawiono barwną teorię spiskową odnośnie tego, jakoby pani Petacci była szpiegiem alianckim, stąd rzekomo wzięła się decyzja o utajnieniu jej pamiętników. Jeżeli jest w tym choć ziarno prawdy, to nawet jedno słowo z jej zapisków nie pozwala na wyciągnięcie takiego wniosku. I źródłowych przyczyn utajnienia szukałabym całkiem gdzie indziej- osobiście podejrzewam, że jacyś zakonspirowani sympatycy Mussoliniego zadbali o to, by na jego legendę (przecież wciąż żywą we Włoszech) i postać (przez wielu postrzeganą, jako pozytywną, bo w końcu był twórcą wielkich Włoch, nic to, że te były kolosem na glinianych nogach) nie padł cień oskarżeń o bufonadę, narcyzm, skrajny egocentryzm, wiarołomność, hipokryzję i tym podobne.
Bo niestety, ale wizerunek jaki prezentuje nam p. Petacci zupełnie odbiega od obrazu szacownego męża stanu, wiernego wyznawanym zasadom i ideałom, miłującego życie rodzinne. Otrzymujemy za to osobnika, który jedno mówi, a drugie robi (np. ubolewa nad losem hiszpańskiej ludności cywilnej, która cierpi od włoskich nalotów, jednocześnie osobiście wydaje rozkazy, by je nasilić),bardziej dba o zachowanie pozorów niż o prawdę, jest bezapelacyjnie przekonany o swojej wielkości (o czym jasno świadczy choćby krótka wymiana zdań z kochanką:
„Czy jest możliwe, że ty, taki wielki człowiek, możesz kochać mnie, która jestem niczym?
Możliwe, kochanie, przecież widzisz, że tak jest"),a jego życie osobiste to znakomity materiał na komedię. Z jednej strony twierdzi, że z żoną go nic nie łączy i żyją praktycznie osobno, z drugiej drobiazgowo dba o to, by żona jak najmniej wiedziała o jego zdradach i kochankach, i dosłownie drży ze strachu, że Rachele może podsłuchać którąś z jego rozmów z Clarą, czy czegoś się domyślić. Mało tego, że nie potrafi dochować wierności żonie, nie potrafi jej też dochować swoim kochankom. W pamiętniku pełno stwierdzeń, które mentalnie chyba bardziej pasują do pryszczatego nastolatka niż ponad pięćdziesięcioletniego mężczyzny, np. "Nie kochanie, nie zdradzam cię, jestem ci wierny od ponad tygodnia”, "Kocham cię i nie chcę cię ranić. Naprawdę jestem ci wierny od kilku tygodni", "Tak, jestem dobry i niewinny aż do absurdu: 22 dni całkowitej wierności". I tak właściwie przez całą książkę....
Jednym zdaniem: niezależnie od okoliczności i nawału obowiązków, Mussolini nie pominął żadnej nadarzającej się sposobności do udowodnienia swojej „męskości”.
Sama zaś pani Petacci to osobliwość sama w sobie. W centrum jej zainteresowań był praktycznie wyłącznie Mussolini, jego podboje miłosne i wyczyny seksualne, o które dość regularnie się awanturowała, bądź obrażała, ewentualnie jego występy publiczne, wygłaszane przemówienia, jego aktualne miejsce pobytu, etc. Polityka wewnętrzna i zewnętrzna, wydarzenia z kraju i świata zupełnie jej nie obchodziły. Dużo ważniejsze było to, czy Mussolini spotkał się z jedną ze swoich byłych/ aktualnych kochanek, niż podpisane traktaty, wypowiedziane wojny….
Sądząc z jej zapisków, można nabrać przekonania, że cały rok 1938 owa pani spędziła przy telefonie (czekając na to, aż duce sobie o niej przypomni i ją wezwie do siebie) lub przy pisaniu pamiętnika, z iście aptekarską precyzją odnotowując relacje z ich spotkań i jego zdrad, którym zaprzeczał, bądź się do nich przyznawał, kiedy został przyparty do muru.
Gdybyż jeszcze było w tych dziennikach coś interesującego! Niestety jednak, całość zieje nudą, nudą i jeszcze raz nudą.