Sławę przyniosła mu seria „Yawara!” – opowieść o dziewczynie uprawiającej judo. Obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych japońskich twórców komiksowych. Na Zachodzie znany głównie z ostatnich dzieł – „Monster”, „20th Century Boys” i „Pluto”. Otrzymał wiele nagród i nominacji, w tym jako jedyny twórca zdobył dwukrotnie Tezuka Osamu Shō. Wśród swoich inspiracji wymienia prace Katsushiro Ōtomo (autora „Akiry”).https://twitter.com/urasawa_naoki
Wielka Ucieczka dobiegła końca i - wiadomo - czas sprostać nowej, przyjacielskiej rzeczywistości. W tym miejscu Otcho raczy nas swoją wersją wydarzeń z Sylwestra.
Natomiast do grona bohaterów dołącza Koizumi - licealistka, która wybrała naprawdę felerny temat zadania z historii. Tak zły, że aż dostała się do Przyjacielolandu, który jest tak pojebany, jak brzmi. Na szczęście dziewczyna spotyka tam dawno, dawno niewidzianą postać - sama myślałam, że chłop już zginął. No, ale skoro żyje, to i on snuje swoją opowieść Sylwestra 2000.
I w tej historii coś się nie zgadza - Przyjaciel jednak to łajdak!
Nie wierzę, żeby Przyjaciel był martwy. Jeśli moja teoria z poprzedniego tomu jest prawdziwa, to zgon jednego z Trzech nie ma większego wpływu na fabułę, się go zastąpi.
Zgon nie ma też wpływu na kolejną plagę, która, przyznaję, jest bardzo, bardzo straszna. W COVIDzie się bałam, a tu? Tutaj już byłabym martwa. Szczepionka jest, a jak, ale to jeszcze nie ten moment, by uratowała świat.
Trochę rozjaśnia się zamieszanie z 1970 a 1971. I w końcu, no nareszcie pokazali, co takiego widział Osioł. Tak, na jego miejscu też bym spierdalała. Myślałam, że może zobaczył tego sławnego ducha, ale taki umysł ścisły, nieee, on wiedział, że to ściema. Szkoda, że nie żyje.