Sławę przyniosła mu seria „Yawara!” – opowieść o dziewczynie uprawiającej judo. Obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych japońskich twórców komiksowych. Na Zachodzie znany głównie z ostatnich dzieł – „Monster”, „20th Century Boys” i „Pluto”. Otrzymał wiele nagród i nominacji, w tym jako jedyny twórca zdobył dwukrotnie Tezuka Osamu Shō. Wśród swoich inspiracji wymienia prace Katsushiro Ōtomo (autora „Akiry”).https://twitter.com/urasawa_naoki
No więc mamy ich trzech - Fukubee, Sadakiyo i Yamane. Sadakiyo na pewno nie żyje, Yamane na pewno żyje, a Fukubee... nie wiem. Po rzeczy z Papieżem myślę, że tak, jego wspomnienia bardziej mnie w tym utwierdzają, ale wolałabym zobaczyć mocniejszy dowód.
Swoją drogą mały Fukubee to był kawał skurczybyka. Widzieliście, jak pomiatał 'przyjaciółmi'? Jaki miał pokręcony, obrzydliwy umysł? I to taki dzieciak. A później zamarzył sobie odbudowanie Edo z '70. I Mur, prawie jak za Trumpa.
Patrząc na Mur, jest już po kolejnej wirusowej czystce. I chyba widziałam na motorku Kenjiego? Oby. Tak długo go nie było.
Poznajemy Szoguna - japończyka w Tajlandii. Gdzie też go wywiało, no, ale dobrze wywiało, bo macki Przyjaciela też tam sięgają. Tak też podejrzenia miałam, co toto jest za postać. Nie do końca rozumiem jego pobudki do działania, ale może kolejny tom mi więcej wyjaśni. Niepokój z jedynki trochę zelżał, zastąpiły go mafijne porachunki.