Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Zyskowska
Źródło: Fot. Weronika Kuźma
Znana jako: Katarzyna Zyskowska-IgnaciakZnana jako: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
16
7,2/10
Urodzona: 1979 (data przybliżona)
Urodziła się w 1979 roku. Jest polską pisarką i absolwentką Dziennikarstwa i Nauk Politycznych na Uniwersytecie Warszawskim.
Autorka bestsellerowych powieści, m.in. „Sprawy Hoffmanowej”, „Szklanych ptaków” oraz „Nocami krzyczą sarny”. Nie ma w Polsce drugiej pisarki, która tak jak ona potrafi budować napięcie. To zasługa świetnie skonstruowanej fabuły, ale także doskonale sportretowanych relacji między bohaterami. Najważniejsze w jej książkach są zawsze kobiety – ich problemy, traumy, lęki, radości, więzi, relacje. W tych opowieściach aż kipi od emocji.
Autorka bestsellerowych powieści, m.in. „Sprawy Hoffmanowej”, „Szklanych ptaków” oraz „Nocami krzyczą sarny”. Nie ma w Polsce drugiej pisarki, która tak jak ona potrafi budować napięcie. To zasługa świetnie skonstruowanej fabuły, ale także doskonale sportretowanych relacji między bohaterami. Najważniejsze w jej książkach są zawsze kobiety – ich problemy, traumy, lęki, radości, więzi, relacje. W tych opowieściach aż kipi od emocji.
7,2/10średnia ocena książek autora
4 986 przeczytało książki autora
8 744 chce przeczytać książki autora
171fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Alchemia. Powieść biograficzna o Marii Skłodowskiej-Curie
Katarzyna Zyskowska
0,0 z ocen
28 czytelników 0 opinii
2024
Szklane ptaki. Opowieść o miłościach Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
Katarzyna Zyskowska
8,0 z 740 ocen
1965 czytelników 193 opinie
2022
Upalne lato Gabrieli
Katarzyna Zyskowska
Cykl: Upalne lato (tom 3)
7,3 z 147 ocen
396 czytelników 34 opinie
2015
Patronat LC
2014
Upalne lato Kaliny
Katarzyna Zyskowska
Cykl: Upalne lato (tom 2)
7,2 z 213 ocen
559 czytelników 56 opinii
2013
Upalne lato Marianny
Katarzyna Zyskowska
Cykl: Upalne lato (tom 1)
6,7 z 333 ocen
795 czytelników 81 opinii
2012
Katarzyna Zyskowska lubi czytać, bo:
Powiązane treści
Aktualności
11
Aktualności
Ewa Cieślik
3
W drodze na ekrany: trzy polskie powieści i wojenna historia od Stevena Spielberga i Toma Hanksa
Aktualności
Anna Sierant
2565
Wyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na kwiecień 2023
Publicystyka
Sonia Miniewicz
38
Wielkie wyprawy – książki o górach
Nadludzki wysiłek, zmęczenie kilkugodzinną wędrówką, chwile zwątpienia – i wreszcie widok z góry, który wynagradza wszystko (no, chyba że akurat ma się pecha i wszystko zasnuła...
Aktualności
LubimyCzytać
17
#biblioteka. Dziś Dzień Bibliotekarza i Bibliotek
8 maja to szczególna data, zwracająca uwagę na pracę osób zaangażowanych w szerzenie dostępu do słowa pisanego i działających aktywnie na rzecz zwiększenia czytelnictwa. Dzień...
Varia
LubimyCzytać
1
"Nie lubię kotów" - nowość wydawnictwa Nasza Księgarnia
Jak czytamy na blogu autorki, Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak, nie jest to książka o sympatii lub antypatii do puszystych pupili. Tak naprawdę to nie ma w niej w ogóle mowy o...
Aktualności
LubimyCzytać
37
Zapraszamy na Targi Książki w Katowicach [Rozdajemy wejściówki]
W najbliższy weekend, w Katowicach, odbędzie się kolejna edycja Targów Książki. To doskonała okazja do zapoznania się z nowościami wydawniczymi i nabycia interesujących publikacji.
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
O szczęście warto walczyć. Nie wolno się godzić na bylejakość, bo kiedy życie przemija, starość można wypełnić dobrymi wspomnieniami.
O szczęście warto walczyć. Nie wolno się godzić na bylejakość, bo kiedy życie przemija, starość można wypełnić dobrymi wspomnieniami.
18 osób to lubi
Twój uśmiech jest wszystkim, w czym pragnę zamknąć moją wieczność.
17 osób to lubiPrzytulam do piersi tomik wierszy i dyplom ukończenia przez ciebie podchorążówki. Zostawię na nich krwawy ślad palców zaciśniętych w przedśm...
Przytulam do piersi tomik wierszy i dyplom ukończenia przez ciebie podchorążówki. Zostawię na nich krwawy ślad palców zaciśniętych w przedśmiertelnym skurczu. Chociaż tego już się nie dowiem, już nie muszę niczego wiedzieć o świecie, który opuszczamy.
12 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Nocami krzyczą sarny Katarzyna Zyskowska
8,2
Rewelacyjna powieść poruszająca trudne i nadal aktualne problemy polsko – niemieckie. Jej bohaterkami są trzy kobiety żyjące w trzech różnych okresach dziejowych, których losy splatają się nie tylko w małej wiosce w Górach Sowich, ale doznały podobnych traumatycznych przeżyć.
- Maria, żyjąca współcześnie pisarka, kobieta ceniona i spełniona, która postanowiła spędzić jakiś czas w małej wiosce w Górach Sowich. Zwiedzając poniemieckie ruiny zniknęła na trzy dni nie wiedząc co się z nią działo. Dopiero pod koniec powieści czytelnik dowiaduje się jaki los ją spotkał.
Podobne traumy przeżywają Mareike w czasie wojny w 1942 roku oraz Mania ( Marianna) w 1998 roku.
Historie kobiet są niezwykle bolesne. Poruszają trudne problemy polsko niemieckie ludności zamieszkującej Dolny Śląsk. Przesiedlenia z Kresów jak historia Polki Marianny, losy Niemek, które urodziły się w tym miejscu i zmuszone po wojnie uciekać z Dolnego Śląska przed sowietami.
Mroczne tajemnice i sekrety rodzinne składają się na obraz trzech pokoleń kobiet zmuszonych do milczenia i naznaczonych traumą.
Wybitna książka o cenie, jaką płacą kobiety w czasach wojny, historyczna ale bardzo realna w obliczu aktualnych wydarzeń w świecie.
Książkę odsłuchałam jako audiobook w rewelacyjnej interpretacji lektorki Katarzyny Puchalskiej.
Nocami krzyczą sarny Katarzyna Zyskowska
8,2
Niezaprzeczalnie, od lat, najlepsze scenariusze pisze życie. Jako społeczeństwo jednak, czasami staramy się pomijać, lub wypierać istnienie pewnych historii. Są one bowiem, tak okrutne, że taki stopień okrucieństwa i nienawiści, w połączeniu z świadomością, że to zdarzyło się na prawdę, przekracza nasze moralne granice i staje się dla nas ciężki do zniesienia. Tłumaczymy sobie wówczas, że nie chcemy czegoś czytać, bo to dla nas ciężkie, a przecież mamy wystarczająco dużo własnych problemów, wolimy przeczytać w zamian, coś co nas rozluźni. Moim zdaniem to duży błąd, owe podejście sprawia, że przysłowiowo "zamiatamy pewne sprawy p[od dywan". Nie wyciągamy wniosków z błędów ludzkości, nie dając sobie na to szans przez analizę. Nie uszlachetniamy więc swojej moralności, na tyle by móc wykluczyć w sobie, wszelkie porywy okrucieństwa, które może nasze sumienia wezbrać pod wpływem tragicznych wydarzeń jakie mogą spotkać i nas, wskutek niechcianych losowych zdarzeń, choć ślepo taki scenariusz wypieramy, nie chcąc nawet o nim słyszeć, ślepo wierząc, że przecież jesteśmy dobrymi ludźmi, zapominając o tym, że Ci co byli przed nami, a mimo wszystko dokonali nieludzkich rzeczy, również przed wybuchem wojny byli dobrymi ludźmi. Byli nimi dopóty nie spotkał ich trud i masowa nienawiść ich czasów, tylko nieliczni pozostali szlachetni. Byli to tacy, którzy analizowali i myśleli, żądni wiedzy, potrafiący uczyć się na błędach ludzkości, pielęgnujący pamięć historyczną, taką jaką była bez względu na to, czy była okrutna czy nie.
Już od czasów Tołstoja, naukowo udowodnionym faktem, jest to, że jesteśmy częścią historii, czy nam się to podoba czy nie. Choć wydaje nam się, że dawne czasy są odległe i to co było nie może się powtórnie wydarzyć, nauka temu wyraźnie zaprzecza. Myślę, że odpowiednim komentarzem, na poparcie tej tezy, będzie nie tylko odwołanie państwa do "Wojny i Pokój" Tołstoja, poezji Baczyńskiego czy Słowackiego, ale również przytoczenie fragmentu recenzowanej aktualnie powieści: "Każdy z nas jest niczym zębatka w wielkich trybach czasu, napędzamy koło zdarzeń. Wszystko wynika z czegoś. Przyczyny i skutki. Czy tego chcemy czy nie. To co Niemcy robili tu przed półwieczem, wciąż ma na nas wpływ".
Z tym postanawiam państwa zostawić. Owa recenzja, choć powieść odpowiada jak najbardziej, przytoczonej tezie, nie jest bowiem dobrym miejscem i czasem, na obszerniejsze jej analizowanie. Bardziej zainteresowanym osobom, polecam więc skierowanie się do przytoczonych przeze mnie dzieł literackich, oraz innych wystawionych wcześniej przeze mnie opinii, a głównie tej dotyczącej "Czasu Pogardy" Yarka Abramowicza.
Powracając do analizy "Nocami krzyczą sarny". Innym głównym aspektem powieści jest analiza, kobiecych losów wojennych. Ich obraz w powieści jest rozbudowany. Mamy losy Polki, Niemki i losy potomki tych kobiet, które się z nimi powiążą. Wyraźnie widoczne są między tymi losami podobieństwa. To uświadamia nam nie tylko trudności, z jakimi musiały się mierzyć, ale również to, że wbrew narodowości, wszystkie jesteśmy takie same, że wszystkie nas skrzywdziła wielopokoleniowo wojna, że nasze babki bez względu na swoje pochodzenie musiały podzielić ten sam los. Nieważne, czy były obywatelkami kraju ówczesnego agresora, czy kraju będącego zaatakowanym. Ich losy są wobec siebie wystarczająco podobne, by doznana przez nie krzywda była wzajemnie rozumiana, była taka sama. To ważny aspekt, o którym również powinniśmy pamiętać. Nie powinniśmy nigdy jako społeczeństwo dzielić się na lepszych lub gorszych, uznając za stosowne ku temu podziału różnice w narodowościach między ludźmi, czy w orientacjach seksualnych lub poglądach. Sami sobie odbieramy prawo do życia według własnej woli, tworząc wzajemnie takie podziały. Zmierzamy ku złemu, zapominając o tym, do jakiego zła to prowadzi. To wielki błąd. Myślimy, że historia nas już nie dotyczy, a jak widać książka ta jest jedną z tych, które uświadamiają nam, że jest zupełnie inaczej, pod wieloma aspektami analizy swej treści.
Góry Sowie, będące ówcześnie terenem głównie turystycznie rekreacyjnym. Są bardzo smutnym miejscem. Dla mnie, to przykre że, wiele osób obiera za miejsce własnego odpoczynku, oderwania od problemów i zgiełku dnia codziennego, miejsce przesiąknięte tragiczną historią, nie chcąc nawet tej historii poznać czy zrozumieć. Mało tego popularnym w ostatnim czasie stało się zainteresowanie szukaniem "złotego pociągu", czy innych skarbów, ba ośmielę się stwierdzić, że stało się to nawet atrakcją turystyczną ! Jesteśmy żądni przygód na tragedii ludzi żyjących w tym miejscu przed nami. Warto zadać sobie pytanie, czy obojętność na ich los, celowe wypieranie poznania okrucieństwa ich historii, (przy tym bezsensownym, egoistycznym argumentowaniem tego wyparcia niechęciom do przeżywania i myślenia o zbyt dużym złu tego świata -o czym wspomniałam na wstępie.) czy takie bagatelizowanie jest uczciwe? Czy nie jest równie okrutne pomijać te historie i tworzyć sobie na nich pole do szukania skarbów i przygód? Warto zagłębić się w historię miejsc które odwiedzamy i uszanować ją. Zachęcam wobec tego do lektury "Nocami krzyczą sarny", warto dowiedzieć się choć troszkę. Góry Sowie to wyjątkowo smutne pasmo. Smutek tych gór siedzi w nich w środku. Niestety prawda jest taka, że widzimy tego bo nie chcemy tego widzieć, nie chcemy się interesować. To co przekracza nasze granice moralne, jest zbyt niewygodne dla naszych sumień, by to ruszać, a już szczególnie w czasie, kiedy chcemy odpocząć od własnych problemów - w urlopowym czasie. Historii tego miejsca nie da się jednak, tak o po prostu pominąć, czy całkowicie wymazać. Umniejszanie jej, niechęć jej dostrzeżenia, to umniejszanie dziedzictwa tego miejsca. Niestety z niekorzystnym skutkiem, dla osób, które tak robią. Góry Sowie, można pokochać i jest to uczucie niesamowite, aby to się stało, należy jednak sobie pozwolić je dobrze poznać i wszystko, co tym poznaniem przyniosą uszanować. Tamta ziemia zarówno z wierzchu jak i wewnątrz skał, w wykutych korytarzach nasiąknięta jest krwią, i trupami. W większości tamtych domów, ktoś mieszkał wcześniej i coś się z nim stało. Podobnie jak pracował ktoś w wielu schroniskach, w pozostałościach tamtejszych fabryk, czy zrównanych już obecnie z ziemią filiach obozów Gross-Rossen. Sudety to ziemie odzyskane, wiele domostw więc naznaczone jest znacznie większym zębem czasów niż wojenne 5 lat. A duchy tych ludzi istnieją na prawdę, wrażenia bowiem, które skłoniły autorkę do napisania tej powieści, nie są fantazją poetycką, lecz autentycznym faktem. Takich wrażeń doznaje wielu mieszkańców tamtych terenów, każdego dnia. Z duszami, które tam są po prostu się żyje. Żyje się z krzykiem saren i po prostu kocha się i szanuje tamtą ziemię, a ona swoją miłością naznacza się tak, że wpisuje się w serce wszystkich. którzy już raz ją pokochali, i żyje w tych sercach nawet, jeśli ich właściciele wyjadą z tej ziemi, zamieszkają gdzieś indziej, wciąż o sobie przypomina, zachęcając do powrotów. Nie zgadzam się z rozliczeniem bohaterki powieści, którego próbowała dokonać. Uważam że takiego rozliczenia nie da się dokonać zamykając po prostu pewne rozdziały za sobą, wyjaśniając historię. Ta historia będzie żyć już zawsze w nas, a żeby doznać spokoju, należy ją po prostu szanować, pokochać i pozwolić własnemu sumieniu na wyciąganie niezwykle wartościowych z niej lekcji dla siebie. Warto się do tego przekonać, odważyć i zagłębić w te historie choćby przez tą pozycję literacką. Niezmiennie uważam, że czynienie sobie lekcji z moralności, jest niesamowitą nauką, wpływającą na nasze własne człowieczeństwo i sumienie, czyniące z nas lepszych ludzi dla innych ale i dla nas samych. Dbanie o siebie to coś co warto robić zawsze, na różnych płaszczyznach. Należy pamiętać o tym, że po nas też pozostanie jakaś historia, jaka ona będzie? Czy chcielibyśmy by inni o niej pamiętali? Czy jesteśmy godni tego by ktoś uczył się z niej być człowiekiem? Czy tego byśmy chcieli? Co poza nią pozostawimy po sobie?
Niezmiennie zachęcam do zastanowienia się nad hipotezami, które przynosi książka "Nocami krzyczą sarny", najlepiej z lekturą w ręce, wśród natury, w otoczeniu malowniczych gór sowich.
Książka podobała mi się bardzo. Poza swoją wartością moralno - historyczną, posiada wartką i ciekawą akcję. Wiele dobrych cytatów, geograficznie i przyrodniczo dobrze osadzony opis miejsc akcji. Na prawdę jest super. Jest w niej trochę historii współczesnych, trochę przeszłych. Wszystko spójnie z sobą tworzy znakomitą opowieść. Język autorki jest również bardzo przyjemny. W zasadzie podobało mi się wszystko, nie mam żadnych zastrzeżeń co do skomponowania fabuły jako treści. Wdzięczna jestem również autorce za to że, nie wgłębiła się w temat riese, że nie dała się unieść fantazji, tworząc przy tym powieść doskonałą, opartą na faktach, i zarazem nie wykraczające po za nie, co nie jest łatwym zadaniem.
Liczę na kontynuację, w której jak wspomniałam główna bohaterka rozliczy się z swoją przeszłością, w nieco inny sposób niż próbowała to zrobić w fabule. Takie rozliczenie pokazałoby, że góry sowie nie są wcale aż tak mrocznym miejscem, jakie fabuła z nich zrobiła, a wspaniale malowniczym z jedynie mroczną, lecz mądrą historią, której nie należy się bać, lecz jej pożądać. Takie rozliczenie byłoby na prawdę wartościowe i pouczające.
Nie oceniłam, tej powieści na maxa, mimo że ją tak zachwalam, bo mimo, że pozostawiła w mojej duszy poruszającą ciszę. Znam z autopsji smutek jaki opisuje i nie doznałam podczas czytania w pełni odzwierciedlenia tego smutku. Zdaje sobie jednak sprawę, z tego że, może być tak i jest to prawdopodobne, że tego co tam można poczuć, nie da się w przedstawić w treści i dlatego nie chciałabym aby 8/10 było wyznacznikiem, tylko treść opinii, która jej tego nie zarzuca.