Radziecki pisarz pochodzenia abchaskiego. Urodził się w Suchumi, a jego ojcem był pionier współczesnej literatury abchaskiej Dmitrij Gulia (1876-1960).
Absolwent Zakaukaskiego Instytutu Inżynierii (Закавказский институт инженеров).
Zanim na poważnie zajął się literaturą pracował przy budowie kolei czarnomorskiej, był także dziennikarzem oraz malarzem. Jednak udało mu się wydać dwie powieści, w tym pierwszą, gdy miał zaledwie 17 lat.
W 1968 r. ukazuje się drukiem jego książka zatytułowana "Фараон Эхнатон", która zapoczątkowała cykl powieści historycznych, w których znalazły fascynacje pisarza wybitnymi pisarzami lub też zjawiskami społecznymi w dziejach starożytnego Egiptu, Grecji bądź Rzymu.
Laureat licznych nagród literackich.
Członek KPZR (Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego).
Wybrane publikacje książkowe: "Весна в Сакене" (1948, polskie wydanie: "Wiosna w Sakenie", Czytenik, 1949),"Фараон Эхнатон" (1968, polskie wydanie: "Echnaton władca Egiptu", Czytelnik, 1978),"Сага о Кари, сыне Гуннара" (1978, polskie wydanie: "Saga o Karim, synu Gunnara", Czytelnik, 1985).
Żona: Walentina Kniaginina (do 18.10.1989, jego śmierć),2 dzieci: córka Tatiana (ur. 1959) oraz syn Georgij (ur. 1966).
Początkowo podchodziłem do tej książki dość nieufnie, bo w końcu jak ktoś urodzony nad Morzem Czarnym może zabierać się za pisanie powieści o mieszkańcach Skandynawii i to sprzed wielu wieków, ale już po kilku stronach przekonałem się do tej książki.
Jest to piękna opowieść o przetrwaniu przeciwności, walce o honor i o miłości, ale niekoniecznie takiej cukierkowej i przewidywalnej.
Lektura bardzo przeciętna. Autor we wstępie przechwala się rozległym zakresem wiedzy na temat starożytnego Egiptu, zaznacza czytelnikowi swoją fascynację w zakresie sztuki, kultury czy obyczajów tamtejszych czasów. Szkoda tylko, że tych informacji nie potrafił wykorzystać w powieści. Dużo obiecywał, a mało dał. Osobiście oczekiwałam historii starożytnego Egiptu bogato przedstawionej obyczajowo, kulturowo, która swoim klimatem pozwoliłaby wręcz przenieść się w czasie. Troszkę było o malarstwie, troszkę o religii, ale dlaczego tak skromnie? Ewidentnie książka straciła na wartości przez to spłycenie. Ciekawym motywem jest zaznaczenie jak ważną rolę pełnili rzeźbiarze, z jakim szacunkiem traktowało ich społeczeństwo, w tym sam faraon. Należy zaznaczyć, że według starożytnej wiary przyczyniali się do życia po życiu, charakter ich pracy był magiczny, a oni nazywani "tymi, którzy przedłużają życie". Tutaj więc plus dla autora za ten motyw, co prawda lekko poruszony, ale jednak. Kolejno nachodzi myśl co z bohaterami, skoro "tło" zostało spłycone to może charakter postaci zapunktuje na wartości lektury (?) No i tu niestety szału nie ma. Faraon miał być przedstawiony jako tyran, despota, a zamiast tego wyszedł półmózg, idiota. Następnie mamy mięśniaka, mściciela, któremu chyba cała krew napłynęła do mózgu, wścieka się i pomstuje, przywodząc na myśl dziecko tupiące nogą w przypływie gniewu. Całą lekturę ukrywa się, odgraża, stroi miny no i podkochuje w zajętej kobiecie tak jakby chciał, ale nie mógł. Resztę postaci szkoda mi czasu opisywać, wspomnę może jedynie o Nefertiti, pięknej, inteligentnej, z której zakpił los. Książkę w przypływie nadmiaru czasu można przeczytać, jednak trzeba liczyć się z tym, że pozostawia niedosyt. Gust ma każdy swój, może innym sprawi większą radość z czytania.