Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać4
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Georges Minois
Źródło: https://www.fayard.fr/sites/default/files/images/intervenants/Minois.jpg
10
7,7/10
Urodzony: 27.06.1946
Francuski historyk.
Jest absolwentem École normale supérieure. Do 2006 roku wykładał historię i geografię w Lycée Ernest Renan w Saint-Brieuc. Jest autorem szeregu publikacji, ekspertem z zakresu historii religii i kultury, historii społecznej i historii mentalności.
Jest absolwentem École normale supérieure. Do 2006 roku wykładał historię i geografię w Lycée Ernest Renan w Saint-Brieuc. Jest autorem szeregu publikacji, ekspertem z zakresu historii religii i kultury, historii społecznej i historii mentalności.
7,7/10średnia ocena książek autora
202 przeczytało książki autora
647 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ksiądz i lekarz. Od świętych uzdrowicieli do bioetyki
Georges Minois
8,0 z 1 ocen
29 czytelników 0 opinii
2020
Historia ateizmu. Niewierzący w świecie zachodnim od jego początków do naszych czasów
Georges Minois
7,4 z 12 ocen
101 czytelników 1 opinia
2019
Kościół i wojna. Od czasów Biblii do ery atomowej
Georges Minois
8,3 z 7 ocen
48 czytelników 0 opinii
1998
Kościół i nauka. Dzieje pewnego niezrozumienia. Od Galileusza do Jana Pawła II
Georges Minois
7,8 z 5 ocen
35 czytelników 0 opinii
1996
Kościół i nauka. Dzieje pewnego niezrozumienia. Od Augustyna do Galileusza
Georges Minois
8,4 z 5 ocen
39 czytelników 0 opinii
1995
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia samotności i samotników Georges Minois
7,4
Żyjąc w XXI wieku jesteśmy pod presją otwartości, towarzyskości, ekstrawertyzmu, socjalizowania się, integrowania i komunikowania. Samotnik dziś to ofiara, albo wariat. Wydawało mi się, że poprzednie stulecia z większą tolerancją podchodziły do osób, które niekoniecznie do szczęścia potrzebowały tłumów (inna sprawa, że w dawnych wiekach o te tłumy było znacznie trudniej niż w dzisiejszym, przeludnionym świecie). Okazuje się, że nic bardziej mylnego - właściwie we wszystkich epokach, nawet w średniowieczu, samotność była potępiana jako coś sprzecznego z ludzką naturą, negatywnego, szkodliwego, równoznacznego z mizoginizmem. Patologia. Mimo to osób samotnych, czy to z wyboru, czy z konieczności nigdy nie brakowało, więc nasze czasy nie są tu jakimś ewenementem.
Książka Minois to podróż przez epoki historyczne (zachodniocentryczna, co prawda),rzucająca promień światła na ich mentalność i pozwalająca zastanowić się nad własnym podejściem do podejmowanego zagadnienia. Autor przytacza tu wiele przykładów i cytuje: filozofów, teologów, kronikarzy, pisarzy, poetów. Do pewnego momentu jest to interesujące, w pewnym momencie zaczyna nużyć, zwłaszcza gdy cytaty prowadzą do powtarzających się konkluzji. Trochę rozczarowało mnie też tak niewiele miejsca poświęconego czasom współczesnym, temu rozdarciu w jakim obecnie tkwimy pomiędzy kulturą indywidualizmu, a kulturą mas. Pomimo tego lektura bardzo pouczająca.
Historia ateizmu. Niewierzący w świecie zachodnim od jego początków do naszych czasów Georges Minois
7,4
"Historia ateizmu. Niewierzący w świecie zachodnim od jego początków do naszych czasów" jest nieuczciwie dobranym przez autora tytułem. Zdecydowanie bardziej odpowiednim byłby: "Filozoficzno-społeczna historia ateizmu francuskiego uzupełniona kontekstem kilku innych krajów europejskich". W tej nieodpowiedniości tytułu tkwi istota mojej średniej oceny. Praca jest za długa, boleśnie lokalna w przykłady i 'płaska' jednostronnością spojrzenia filozoficznego. Jednak wciąż pozostaje unikatem tematycznym zawierającym uniwersalne spostrzeżenia, jako rewers dla szeroko dostępnej literatury z historii religii. Ponieważ Georges Minois w 4/5 objętości napisał tekst o Francji, to i skonfrontowana z ateizmem religia oznacza niemal wyłącznie katolicyzm. Ważne jest też to, że publikacja zamyka się na roku 1998 i nie miała szansy na odnotowanie tzw. 'nowego ateizmu'. Jest to o tyle pechowe, że pisząc tekst trochę później, zapewne inaczej filozof sformułowałby ostatnie rozdziały, w których trochę bezradnie doprowadził do 'pojednania' między teistami i ateistami, chcąc obie postawy uratować przed bezideowością nowoczesności. Dodatkowo XXI-wieczna narracja w sporze o wiarę wprowadziła poważne dodatkowe racje zaczerpnięte z nauk ścisłych i przyrodniczych, o których wpływie we wcześniejszych wiekach Minois niemal zapomniał. Nie wszystko jednak przekreśla ostateczny obraz; na 758 stronach musiało się znaleźć też i sporo wartościowych fragmentów.
Minois bardzo trafnie we wstępie formułuje istotę komplikacji wybranej tematyki, pytając retorycznie "Czy można sobie wyobrazić na przykład spisanie historii tych, którzy nie wierzą w UFO?". Przy czym 'UFO' jest pojęciem służącym tylko pokazaniu potrzeby opisu negacji bez budowania analogii z wiarą, bo z całego tekstu widać jasno, że stara się obiektywnie przeanalizować zjawisko niemal bez ujawniania własnego światopoglądu.
"Historia ateizmu" zbudowana jest chronologicznie. Minois sięga po liczne dostępne teksty kościelne, potępienia, 'wywrotową bibułę' libertynów, teksty wolnomyślicieli, traktaty obrazoburcze i zwykłe raporty z wizyt diecezjalnych biskupów. Przesadny natłok cytatów, szczególnie w okresie od XVI do XVII wieku męczy detalicznością. Przeglądy postaw konkretnych myślicieli, stanowisk procesowych mieszczan, deklaracje wielmożów i niepohamowana lawina wyliczonych prowincji i dystryktów Francji, zwyczajnie nuży. Z rzadka dostajemy odniesienie do angielskich i włoskich przemian światopoglądowych. W wiekach XVIII-XIX, z powodów oczywistych, pojawia się sporo myśli niemieckiej. O Polsce jest zaledwie kilka zdań z okresu upadku I RP (str. 422-423). Niewiele więcej dostajemy o innych krajach spoza wymienionej grupy. Z drugiej strony, taka konkretyzująca detaliczność pozwala 'wczuć się w ducha epoki', co może dla kogoś innego stanowić atut tekstu. Tylko ile było ostatecznie uniwersalizmu we francuskim pejzażu?
Z nakreślonego przez Minoisa obrazu wynik kilka, czasem nawet zaskakujących, faktów. Ateizm zaistniał wraz z pojawieniem się wiary, zarówno jako odpowiedź na nią, jak i jako czysta konsekwencja przemyśleń jednostek. W średniowieczu pozostawał rozmyty po wszystkich warstwach społecznych i egzystował obok wiary pełnej magiczności, deizmu czy panteizmu. Dopiero okres odrodzenia i reformacja wymuszając trydencką dogmatyzację, rozpoczął pełnowymiarowy jawny konflikt formalny, który chrześcijaństwo ideowo przegrało rozbijając, na własne życzenie, sfery życie na sacrum i profanum. Próba dowiedzenia istnienia Boga doprowadziła myśl europejską do Holbacha, Diderota, Feuerbacha i Nietzschego, którzy 'wycisnęli' z niewiary filozoficznej sedno możliwych do wyartykułowania racji. Fideizmowi katolickiemu zostały pojęcia wciąż naukowo rozmyte - 'dusza' czy 'świadomość'. Ostatecznie filozof ze smutkiem kreśli współczesny obraz sfery duchowej z powszechnym indyferentyzmem, prymitywizmem i irracjonalizmem, zaś głębsze przekonania wiary/niewiary stały się spersonalizowanymi wyborami mniejszości. Ciekawe gdzie autor umieściłby Polskę?
"Historia ateizmu" nie jest zideologizowana pod jakąś ukrytą tezę. Autor z dystansem podaje fakty, stara się tak dobierać przykłady, by oddać dominującą myśl i emocje każdej epoki. Ciekawie sygnalizuje krytyczne momenty w postawach ateistycznych. Samo słowo 'ateizm' przez wieki było obelgą, którą etykietowano innowierców i heretyków, czasem wręcz stawało się inwektywą języka codziennego. Dopiero wiek XIX uwolnił to pojęcie z wyłącznie negatywnego odbioru, głównie dzięki powszechności postaw a-religijnych, zaniku duchowości i atomizacji przekonań Europejczyków. W reakcji na to, pojawiają się w pracy ciekawe przykłady argumentacji hierarchów, którzy próbują odzyskać pole dla własnej narracji poprzez pętle pseudo-logicznego wnioskowania, na które czasem daje się kogoś 'złapać'. Pada przy tej okazji klasyczny przykład z kardynałem Paryża Jean-Marie Lustigerem (str. 689):
"Nigdy nie dowiemy się, czy jest możliwy rozumowy dowód istnienia Boga. A jednak usłyszymy z ust kardynała, że jeśli społeczeństwa zwane chrześcijańskimi wywoływały masakry, to dlatego, że nie były chrześcijańskie, lecz tylko za takie się uważały. Dla odmiany, jeśli dzisiejsi ateiści dobrze się prowadzą, to dlatego, że nie są ateistami!"
Drugi ciekawy przykład współczesnego sposobu walki o potwierdzenie ideowej wyższości wiary, to forsowana sugestia poprawnej egzegezy chrześcijaństwa, której słabość opisał Antoine de Saint-Exupéry, a Minois przytoczył (str. 716):
"Wybór Ewangelii jest właściwy, gdyż sobory, które go dokonały, były nieomylne. Były nieomylne, ponieważ przemawiały w imię Boga Ewangelii. A tego Boga można udowodnić tylko wówczas, gdy ten wybór był trafny."
Również marsz ateizmu 'ku pełnoletniości' nie jest u filozofa pokazany bezkrytycznie. Są matactwa Woltera w związku z przełomowym "Testamentem" Mesliera (str. 387) czy leninowska realizacja ateizmu praktycznego. Czytelnik sam musi z całego obrazu zbudować sobie coś spójnego.
Na koniec o tym, czego nie ma. Nie ma komponentu naukowej myśli ścisło-przyrodniczej, która od 400-tu lat mówi 'sprawdzam' teistycznemu obrazowi świata. Darwin pojawia się zaledwie raz (str. 599-600),współczesna fizyka zostaje odnotowana, że istnieje jako nauka, a kosmologia to zaledwie kantowskie rozważania (str. 460). Uważam, że należy współczesny świat idei i myśli transcendentnej pokazywać w pełnym spektrum osiągnięć ludzkiego rozumu. Zatrzymanie się na powszechnej atrofii religijności i zdiagnozowaniu kondycji człowieka w duchu postmodernizmu (nieciekawy przykład zagalopowania się autora - str. 663) wypacza obraz. Bez przybliżenia, być może niszowej i elitarnej, opowieści wynikającej z metody naukowej, obraz tego co jest, staje się karykaturą. Dodatkowo autor zaskoczył mnie niemal całkowitym pominięciem rozwoju krytycznej analizy Biblii, który wpływał na zmienności społecznej percepcji doktryny chrześcijańskiej. Brak chociażby Juliusa Wellhausena i jego kanonicznej krytycznej analizy starotestamentowej, która w ewolucji biblijnej pełni tę sama rolę co "O powstawaniu gatunków" Darwina w ewolucji biologicznej, to duży błąd.
"Historia ateizmu" napisana jest dość przystępnym językiem. Uwierała mi głównie przesadna mnogość detali konkretnych postaw, wielość stanowisk ideowych. Pojawiające się okresowo opisy ogólne, syntetyczne na szczęście pozwalają nabrać dystansu i zbudować własną opinię z pomocą autora. Książka byłaby świetna, gdyby okroić ją do połowy. W tej wersji, to dobre źródło dla ambitnych laików szukających przykładów konkretnych postaw. Szkoda, że nie dostajemy żadnego skorowidzu (indeks nazwisk sporo by ułatwił). No i jedno zdziwienie na koniec. Autor nadużywa chyba słowa 'erudyta' (początkowo myślałem, że to wina tłumacza) - w oryginale jest ono użyte 45x, i to w większości przypadków w sposób nieuzasadniony.
Czy warto? Jeśli ktoś lubi długie wywody, zaczytuje się w pamiętniki, nie unika filozofowania - to warto zaryzykować. Poszukujących pełniejszej historii ateizmu - odsyłam do innych prac uzupełniających z rozproszonymi w nich adekwatnymi fragmentami (szczególnie filozofów analitycznych czy badaczy od nauk przyrodniczych i ścisłych). W sumie szkoda tych luk, bo ostatecznie w opiniowanej pozycji świetne treści są, ale trzeba je wyłowić, co da się zrobić czytając jednak całość.
ŚREDNIE - 5.5/10