Najnowsze artykuły
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać9
- Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joe Layden
1
7,4/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
252 przeczytało książki autora
65 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Mustaine Dave Mustaine
7,4
Nie będę tego ukrywał, Dave Mustaine to mój ulubiony człowiek wszech czasów. Uwielbiam wszystko, czego tylko się dotknie. Jego teksty, riffy, solówy, wywiady, zachowanie, nawet występ w Jeopardy był kapitalny! Więc może się okazać, że opinia ta nie będzie zbyt obiektywna. Ale postaram się opisać biografię Dave'a tak, jak ją odebrałem za pierwszym przeczytaniem, czyli w okresie, kiedy się dopiero w Megadeth (jak i w cały metalowy świat) wkręcałem - początek pięknych czasów :')
13 września 1961 roku - na świat przychodzi mały rudzielec i niemal od samego początku nie ma zbyt łatwo. A to odszedł ojciec (wykorzystywany później jako groźba numer jeden),a to brakowało kumpli, a to znów trzeba było się przeprowadzić. Gdzieś tam jeszcze matka została religijną fantyczką, wpadło też trochę biedy. Zagubiony w tym wszystkim dzieciak, po nieudanej przygodzie ze sportem, stwierdza ostatecznie, że to muzyka jest światem, który przyniesie mu ratunek. I tak zaczyna rodzić się legenda...
Większość muzycznych biografii utwierdza w przekonaniu, że lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte to czasy delikatnie mówiąc szalone. Nadużywanie narkotyków i alkoholu, przygodny seks, porzucanie edukacji, bezdomność, kłopoty z prawem - rzeczy równie naturalne co oddychanie. Z Davem nie było inaczej, widać to na masie przykrych (choć często równie zabawnych) historii z jego życia. Przerażające to wszystko i to bardzo, szczególnie oberwując, jak nisko momentami musiał upadać, żeby się z tego wszystkiego wykaraskać. Całe szczęście Rudy nie kryje się z tym, że się tych występków po prosty wstydzi i pisze wszystko bardziej ku przestrodze niż jako przyjemną retrospekcję.
Wtedy nadchodzi Metallica. Dla tych, którzy nie wiedzą - Mustaine był ich pierwszym (i najlepszym! :P ) gitarzystą, przyczynił się całkiem mocno do powstania pierwszej płyty, a potem w pewnym sensie z własnej winy został z zespołu wykopany. Wiedząc, jak ogromne pretensje ma do swojej dawnej grupy Dave, mocno obawiałem się tego fragmentu. Bałem się, że pełen będzie żalu i wyrzutów, jednak ku memu zaskoczeniu to chyba najciekawsza część całej dejwowej historii. Jasne, od czasu do czasu ponarzeka, ale wtedy, kiedy jest to potrzebne. Jednak przez większość tych kilkudziesięciu stron po prostu się cieszy, opowiada z zachwytem, a fragmenty dotyczące Cliffa Burtona to konkretne (i zasłużone) wychwalanie pod niebiosa.
Niestety potem poziom lekko spada, bowiem to, co powinno być najważniejsze - czyli historia powstania najlepszego zespołu wszech czasów - potraktowane jest dość pobieżnie, coś w stylu "przyszedł ten, potem ten i zaczęliśmy nagrywać". Oczywiście poświęca od czasu do czasu więcej stron tym ważniejszym piosenkom albo członkom grupy, ale to po prostu za mało! Ja chcę więcej, chcę wiedzieć absolutnie wszystko!!
Całe szczęście lekkie braki w historii nadrabia sam Mustaine. Z tej autobiografii wyłania się jako człowiek podły, zawistny, złośliwy, pewny siebie, władczy, ignorujący innych, posiadający objawy samouwielbienia. Jednak na stronach książki tworzy z czytelnikiem na tyle mocną, niemal przyjacielską więź, że jedynym negatywnym przymiotnikiem, który się z nim kojarzy jest "rudy". I po ostatnim słowie czuje się autentyczny smutek, że to już koniec, że więcej od Dave'a nie przeczytamy.
Szczególnie, że już parę lat minęło od wydania biografii, powstały dwie płyty, zaszło sporo zmian... Może tak jakiś aneks, panie Mustaine? Co prawda już nie taki brudny, mroczny i momentami chory, bo teraz to już z pana bardziej Dziadzio Dave niż thrashowa bestia, ale ja po prostu chcę więcej Mustainowej literatury!
Prawdopodobnie zostanę pochowany z egzemplarzem tej książki, tak bardzo ją kocham :)
Mustaine Dave Mustaine
7,4
Nie spodziewałem się, że tak poważne wydawnictwo wyda książkę z taką ilością błędów, literówek itp.
A sama treść? Dawid Mustaine pisze o uzależnieniach (w taki sposób, że w ogóle nie wydaje się to wiarygodne, raczej chce żebyśmy go żałowali). Pisze też o tym jaki on świetny gitarmen, jaki 'pan i władca' i jak wszyscy są przeciwko niemu. A samouwielbienia to mu akurat nie brakuje ('ja!', 'ja!', 'ja!' - bez przerwy, no koszmar). Aha, bo jeszcze przecież jest ten nieziemski ból dupy o Metallikę. Chłopie! Grałeś z nimi tylko rok! Brałeś udział w komponowaniu (nawet nie nagrywaniu) zaledwie sześciu utworów! I 'straszne rzeczy, bo mnie wyrzucili i gdyby nie to, to miałbym wszystko! Jak mi bardzo źle jest teraz!'. Co chwilę pisze 'chciałem dogonić Metallikę, chciałem być lepszy'.
No cóż, przez Megasa przewinęło się ponad dwudziestu muzyków, to chyba nie świadczy najlepiej o 'jednym z najlepszych gitarzystów metalowych' - o jego osobowości (taki spokojny cytat: 'miałem świadomość, że jestem bardzo dobry').
Książki nie polecam. Nie dlatego, że wolę Metallikę (jak to w polskiej polityce - nie lubisz PO, to jesteś PISIOREM). Po prostu nic ciekawego nie można z niej wynieść. Nawet oddany fan Megadeth niewiele nowego znajdzie.
No nie odmówię sobie... Te podpisy pod zdjęciami typu 'spójrzcie na moją rękę podczas gry, widzicie te żyły?!' - w domyśle - 'patrzcie jak potrafię szybko!'