Najnowsze artykuły
- Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
- ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński7
- ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
- ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michael Hasemann
1
6,5/10
Pisze książki: powieść historyczna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Milczący świadkowie Golgoty. Fascynująca historia relikwii męki Chrystusa
Michael Hasemann
6,5 z 4 ocen
10 czytelników 1 opinia
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Milczący świadkowie Golgoty. Fascynująca historia relikwii męki Chrystusa Michael Hasemann
6,5
„pobożne oszustwa czy autentyczni świadkowie cierpienia Jezusa Chrystusa?”
Autor na szczęście nie twierdzi, że wszystkie są jednakowo prawdziwe. „Ich historia i droga otoczone są legendami, które skutecznie łączą mit z prawdą, w równym stopniu zacierając i oświetlając ich ślady w mrokach dziejów.” (s. 7n)
Brama na Golgotę s. 17
Drzewo Krzyża s. 41
Święte gwoździe s. 97
Korona cierniowa s. 131
Włócznia Losu s. 155
Pręgierz s. 181
Suknia całodziana s. 209
Tunika z Argentuil s. 239
Chusta Weroniki s. 265
Sudarium z Oviedo s. 301
Całun Turyński s. 327
Pusty grób s. 373
Chronologia s. 389
Oczywiście nie wszystko ma ten sam ciężar gatunkowy.
Część była dla mnie nowością, część znam na pamięć.
Wiadomości w rozdziałach o Chuście Weroniki i Całunie Turyńskim na ogół powielone z książek Iana Wilsona z podaniem źródła.
Miejscami praca wymaga dopracowania. Np. na Całunie ksiądz „Giulio Ricci doliczył się dokładnie 117 ran, zadanych prawdopodobnie z dwóch różnych kierunków. Rzeczywiście, zarządca niższego stopnia – Piłat jako prefekt Judei podporządkowany był prokuratorowi z Syrii – miał do pomocy dwóch liktorów (sędziów),którzy towarzyszyli mu we wszystkich czynnościach urzędowych i jako znak rzymskiej jurysdykcji trzymali w dłoniach wiązki rózeg. Wprawdzie uderzano pejczem złożonym z trzech rzemieni (flagrum),respektowano jednak żydowskie prawo, zgodnie z którym wolno było wymierzyć jedynie 39 uderzeń (40 bez jednego – por. Pwt 25,3).” (s. 354)
Może to wina tłumaczenia, jednak Syrią zarządzał prokonsul bądź propretor, liktor nie był sędzią, a liczba uderzeń świaczy o znacznym przekroczeniu 39. Wątpliwe też czy granica ta ich obowiązywała. Że biczujących było dwóch i to różnego wzrostu zauważył wcześniej Pierre Barbet.
„wiedeńska Włócznia Losu nie pochodzi z czasów Jezusa. Różni eksperci broni (...) zaklasyfikowali ją bezspornie jako karolińską włócznię skrzydłową z VIII wieku.” (s. 176)
Natomiast „włócznia Longinusa, znajdująca się w Bazylice Świętego Piotra, odpowiada typowi hasta – rzymskiej włóczni, jakiej używali legioniści z I wieku.” (s. 177)
Jeśli tak, to świadczyłoby przeciw prawdziwości. Wg J 19, 34 „jeden z żołnierzy” (εις των στρατιωτων raczej nie setnik) przebił bok „włócznią” (λόγχη),nazwa ta odpowiada łacińskiej „lancei”. „Był to rodzaj włóczni o różnej długości drzewca z wydłużonym, liściastym ostrzem, rozszerzającym się i zaokrąglającym u dołu. Podczas gdy poprzednie dwa typy” to znaczy „hasta” i „pilum” „skonstruowane były w sposób uniemożliwiający lub utrudniający wyciągnięcie ostrza z ciała (i użycie go przez wrogów),lancea była przeznaczona do wielokrotnego użycia i dlatego, jak się przypuszcza, należała do typowego wyposażenia żołnierzy garnizonu strzegącego Jerozolimy za czasów Chrystusa. Kształt egzemplarzy ostrzy tej broni, znajdowanych w czasie wykopalisk, całkowicie odpowiada kształtowi eliptycznej rany widocznej na Całunie.” (Wilson „Całun” rozdział 4 „Całun i archeologia Nowego Testamentu”)
Doceniam natomiast, iż
„W roku 1999 nagłówki gazet na całym świecie informowały o rzekomym, ponownym odnalezieniu chusty Świętej Weroniki. Heinrich Pfeiffer, historyk sztuki, jezuita, a zarazem profesor Gregorianum w Rzymie, twierdził, że znajduje się ona dziś w Manoppello – wsi, położonej w Abruzji. Według jego badań pewien mieszkaniec tego miasteczka podarował w roku 1638 namalowane na delikatnym welonie Volto Santo (Święte Oblicze),tamtejszemu zakonowi kapucynów, w którym od tej pory jest przechowywane.” (s. 287) „Pfeiffer posunął się w swoich wnioskach jeszcze dalej: twierdzi on, że owa chusta jest nie tylko prawdziwą chustą Weroniki, ale zarazem wymienionym w Ewangelii według Świętego Jana sudarium, czyli kawałkiem materiału, który uczniowie odnaleźli w pustym grobie Jezusa. Na materiale tym odbiło się Jego oblicze, w ten sam cudowny sposób, w jaki odbiło się na Całunie. Bez względu na to, jak kusząco brzmi ta teoria, przy dokładniejszych badaniach okazuje się nieprawdziwa. Przede wszystkim Volto Santo jest malowidłem, a nie tajemniczym odbiciem, jak wizerunek Chrystusa na Całunie Turyńskim, będący negatywem, który dopiero dzięki odwróceniu sprawia wrażenie trójwymiarowego. Twarz z welonu jest całkowicie pozbawiona tej charakterystycznej cechy. Na obrazie tym każdy włos z brody, każdy kosmyk zostały namalowane oddzielnie, dokładnie w stylu XV wieku. Oczy Jezusa są szeroko otwarte, podobnie usta, zupełnie brak tu śladów cierpienia i śmierci.” (s. 288)