Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński40
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Monika Gajdzińska
Źródło: wydawnictwo
1
6,3/10
Pisze książki: literatura piękna
Autorka książki Jestem Kobietą.
Postanowiła spisać historie kobiet, które zna od dawna wierząc, iż mogą one stanowić inspirację dla innych. Studiowała teatrologię na Uniwersytecie Jagielońskim. Od wielu lat tłumaczy książki dla dzieci i młodzieży, współpracuje m.in. z Naszą Księgarnią. Mieszka w Sopocie.
Postanowiła spisać historie kobiet, które zna od dawna wierząc, iż mogą one stanowić inspirację dla innych. Studiowała teatrologię na Uniwersytecie Jagielońskim. Od wielu lat tłumaczy książki dla dzieci i młodzieży, współpracuje m.in. z Naszą Księgarnią. Mieszka w Sopocie.
6,3/10średnia ocena książek autora
24 przeczytało książki autora
30 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jestem kobietą. Prawdziwe historie o związkach, nadziejach, marzeniach, odwadze i przyjaźni
Monika Gajdzińska
6,3 z 20 ocen
53 czytelników 8 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Jestem kobietą. Prawdziwe historie o związkach, nadziejach, marzeniach, odwadze i przyjaźni Monika Gajdzińska
6,3
Dziś odkładam na półkę pewną niezwykła książkę, dzięki której stałam się silniejsza. Może nie tak silna jak bohaterki tych opowiadań, ale zdecydowanie twardsza niż byłam jeszcze kilka dni temu. Dlaczego? Bo poznałam je. Te dziewczyny, kobiety, które w życiu przeszły tak wiele. Których los nie oszczędzał. Wokół których nieustannie panują wichury. A które mimo to stąpają twardo po ziemi. Nie poddają się. Prą do przodu. Są w końcu kobietami.
Książka „Jestem kobietą” to zbiorek pięciu opowiadań. Pięciu prawdziwych historii Polek. Przyznam szczerze, że w chwili obecnej wszystkie te historie tworzą w mojej głowie jeden wielki chaos. Spustoszenie. Kłuje mnie coś w okolicach ser ducha, bo wciąż przeżywam to, co one. Ból. Upokorzenie. Zdradę. Czy gdybym była na ich miejscu, potrafiłabym, jak one, odrodzić się, niczym feniks z popiołów? Nie wiem. Wierze jednak, że ich doświadczenia pozytywnie wpłyną na moje życie. Będę podejmowała lepsze decyzje niż dotychczas.
Kinga, Ania, Maria, Justyna, Brygida. Takie różne. A takie podobne. Z pozoru nic je nie łączy. Tylko z pozoru.
Kinga na swojej drodze spotkała Wielkiego Oszusta. Dokonał on w jej życiu nie lada spustoszenia. Czy mogła się przed nim obronić? Pewnie tak. Mogła próbować. Ale czy by się udało? Tego nikt nie wie. Wielki Oszust wielokrotnie pukał do jej drzwi, a ona otwierała, zapraszała go do stołu, gościła. Traktowała jak najważniejszego członka rodziny. Wierzyła, że nie może on być tym, kim był. Dostała nauczkę. Potem kolejną i następną. Zrozumiała, kim jest Wielki Oszust. Zwyciężyła.
Ania pochodzi z kochającej się rodziny, w której najcenniejszą wartością jest milczenie. Nikt nie mówi wprost o problemach, nikt nie pokazuje, co w nim tak naprawdę siedzi. Nikt nie ulega, nie pokazuje bólu. Ania też starała się temu podporządkować. Nie udało się. Jedno zdanie usłyszane jeszcze w podstawówce rzutuje na całe jej przyszłe życie. Popada w chorobę, a później przez lata próbuje z niej wyjść. Gdy w końcu się udaje, gdy odnajduje samą siebie, los krzywdzi najbliższą jej osobę. Ból po stracie jest ogromny. Kto ma sobie z nim poradzić, jeśli nie uda się to kobiecie?
Maria przez znaczną część swego życia była bardzo poważną i posłuszną osobą. Bardzo w sobie zamkniętą. Brak możliwości zajścia w ciążę sprawił, że jej życie zmieniło się diametralnie. Warsztaty, szkolenia, obozy. Spotkania z kobietami. Te i wiele innych doświadczeń otworzyło jej ciało i umysł. Otworzyła się na świat. A świat nie pozostał jej dłużny. Stała się lepszą, pogodniejszą osobą. Dostała od życia to, czego pragnęła.
Justyna chciała mieć wspaniałe życie. Chciała go kosztować powoli, rozkoszować się nim. Jak to się stało, że wyszła za mąż? Że się zakochała? Przez przypadek. To na pewno nie było planowane. Była szczęśliwa. Nawet bardzo. Niestety i jej życie uległo zmianie. Brutalnie skrzywdzona przez najbliższą osobę musiała zmienić swoje życie. Nie da się jednak tego zrobić z dnia na dzień. Jej przemiana trwała latami. Ale ostatecznie się dokonała. Straciła wszystko, ale odzyskała siebie. Stała się lepszym człowiekiem. Pokochała siebie. Znalazła prawdziwą miłość.
Brygida pragnęła tylko jednego – zostać gimnastyczką artystyczną. Od najmłodszych lat realizowała to zamierzenie. Szybko jednak okazało się, że jest ono nierealne. Zdecydowała, że zostanie baletnicą. Organizm odmówił posłuszeństwa. Postawiła więc na tenis. I tym razem ciało ją zawiodło. I tak niemal w nieskończoność. Ile można przeżyć zawodów? Ile razu ciało może odmawiać wykonywania poleceń? Brygida nie słucha tej części swojego ciała, która jest chora. Wciąż walczy. Wciąż pokonuje kolejne przeszkody. I zwycięża.
Pięć krótkich historii. Pięć niezwykłych kobiet. Jak udało się autorce zmieścić tak wiele, na takiej niewielkiej powierzchni? Nie mam pojęcia. Dokonała jednak tego i należą się jej za to gromkie brawa. Bo to niezwykła książka. Miejscami miałam ochotę krzyczeć. Wołać do danej postaci, by nie robiła danej rzeczy. By uciekła. Zmieniła bieg życia. Nieraz płakałam. Cierpiałam z bohaterkami. Uczyłam się na ich błędach. Nie raz śmiałam się i cieszyłam ich szczęściem. Biegałam po plaży. Zanurzałam stopy w piasku. Tańczyłam jak szalona. Wspinałam się po górach. Robiłam wszystko na co miałam ochotę. W końcu jestem kobietą. Mogę.
Książkę z czystym sercem polecam. Każdej kobiecie. Umacnia. Pomaga zrozumieć. Przy tym napisana jest prostym i zrozumiałym językiem. Czyta się ją błyskawicznie. Pozostawia po sobie niezamazywany ślad. Jest prawdziwa.
Jestem kobietą. Prawdziwe historie o związkach, nadziejach, marzeniach, odwadze i przyjaźni Monika Gajdzińska
6,3
Są takie momenty, kiedy chcemy coś zmienić. Różnie mogą wyglądać życiowe dylematy będące powodem takiej decyzji – jedni coś tracą, inni zyskują, jeszcze inni nie mogą znieść ciągłego marazmu. Istotne jest, że wciąż ewoluujemy, dopasowujemy się do okoliczności, wymagań innych osób i własnych. Również dla mnie ważne stało się poszukiwanie tożsamości i docieranie do tego, co ukryte głębiej – psychiki, bardziej zaawansowanych potrzeb. Mówi się, że ważnym aspektem jest wzgląd na własną kobiecość. Nie w płytkim rozumieniu, a w kontekście antropologicznym, związanym ze spełnianiem określonych ról. Kobiety od lat tworzyły społeczności, w których bezustannie wymieniały się wiedzą i umiejętnościami. Dziś, gdy brak czasu na spotkania, na tworzenie i pielęgnowanie więzi, wiele z nas jest pogubionych i nie potrafi znaleźć dobrego miejsca w życiu. Na szczęście są takie miejsca, grupy jak Dojrzewalnia Róż i takie osoby jak jej założycielka - Lucyna Wieczorek, która pomaga w rozwoju wielu kobiet.
Tekst podzielony jest na 5 rozdziałów, z których każdy jest opowieścią innej kobiety. Panie dzieli wiele – doświadczenia, rodziny, zainteresowania – ale łączy poszukiwanie wsparcia w grupie przedstawicielek swojej płci. Jest tu Kinga, której ciężka choroba uświadomiła, że wciąż nie żyje pełnią życia, stawiając sobie sztuczne wymagania, które trzeba spełnić; jest Ania, starająca się walczyć z rodzinną przypadłością milczenia po tym, jak pół roku temu straciła chorą na raka siostrę. Justyna poprzez walkę z uzależnionym od romansów mężem nauczyła się znajdować w sobie wartość, Brygida natomiast walczy każdego dnia – cierpi na reumatoidalne zapalenie stawów i kolejne poranki są dla niej przekraczaniem granic, wyznaczanych przez własne ciało. Mnie natomiast najbardziej zainspirowała historia Marii, która przez całe życie podporządkowywała się woli innych ludzi, by w końcu zupełnym przypadkiem, na pewnych niezwykłych warsztatach, odzyskać dostęp do komunikatów płynących z jej własnego ciała. Nauczyła się rozumieć siebie i to jest piękne, podobnie jak piękny jest cały opisujący ją tekst, który w dużej mierze opowiada również o cudzie macierzyństwa. Ma jednak jeszcze jedną zaletę – jest skarbnicą wiedzy na temat wszelkich form wsparcia osobistego rozwoju. Żaden podręcznik nie pokazał mi tylu dróg, ile ten krótki tekst o pewniej kobiecie.
Choć w pierwszych słowach książka może kojarzyć się z poradnikiem – nie jest nim. W moim odczuciu to po prostu zbiór ciekawych historii, inspirujących do działania. Opowieści pokazują, że choć drogi są różne, każdy ma szansę na odnalezienie własnej, prowadzącej do pozytywnych zmian. To tekst wszechstronny, wielowymiarowy, pokazujący różne aspekty życia.
Jeśli aktualnie szukasz siły i wsparcia w dokonywaniu zmian – książka powinna pomóc, pokazać pozytywny wzór i dodać energii. Jeśli interesują Cię tematy samorozwoju, również znajdziesz tu coś dla siebie. Będę jednak szczera – jest to książka specyficzna i z pewnością nie dla każdego. To tylko i aż opowieści z życia wzięte o kobietach, które odnalazły siebie. Jeśli chodzi o mnie – dzięki lekturze odbyłam wspaniałą i inspirującą podróż, która pozostanie w mej pamięci na długo, a być może przyniesie pewne skutki już w najbliższej przyszłości. Mimo kierunku studiów wciąż miałam pewien zawężony obraz terapii czy wsparcia, a sama definicja pomocy psychologicznej szła w mojej wyobraźni w kierunku rozmowy face to face i szukania w przeszłości przyczyn problemów. Jak łatwo czasem odkryć swą pomyłkę… Ta książka otworzyła mi oczy w kontekście tego, jak niezwykle elastyczną dziedziną jest psychologia, ale też ile dróg daje mnie samej jako człowiekowi i kobiecie.
------------------------------------------
http://czworgiem-oczu.blogspot.com/2014/08/monika-gajdzinska-jestem-kobieta_15.html