Ależ mi się podobała ta zabawa, kiedy miałam wczesne naście lat! Czyta się metodą Cortazarowej "Gry w klasy", a różnica jest taka, że to czytelnik decyduje, co się zaraz wydarzy. W obliczu powszechnej komputeryzacji społeczeństwa dziś to już przede wszystkim ciekawostka, ale za to jaka! Nie wszystkie tomy w tej serii były tak samo pasjonujące, ale pamiętam, że poszukiwanie króla Artura wciągnęło mnie ogromnie.
Czytałam, a raczej grałam w "Wehikuł czasu" jako nastolatka, kiedy gier RPG w Polsce jeszcze nie za bardzo znano. Cała seria jest po prostu rewelacyjna, a zarazem prosta i przyjemna w odbiorze. Kto jeszcze nie miał przyjemności obcowania z grami paragrafowymi, śmiało może zacząć od tej pozycji. Pytanie, gdzie można je jeszcze dostać?