Najnowsze artykuły
- Artykuły„Jednym haustem”, czyli krótka historia opowiadaniaSylwia Stano6
- ArtykułyUwaga, akcja recenzencka. Weź udział i wygraj powieść „Fabryka szpiegów“!LubimyCzytać1
- ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant29
- Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ryszard Dalecki
1
6,7/10
Pisze książki: powieść historyczna, militaria, wojskowość
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
11 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Armia Karpaty w wojnie 1939 roku Ryszard Dalecki
6,7
Moje wydanie to wydanie pierwsze jeszcze nie poprawione. Zresztą awizowane przez nowego wydawcę poprawienie niemal na pewno tyczy się wyłącznie dodania treści do walk z Armią Czerwoną - coś czego w sposób oczywisty brakowało w książce wydanej w PRL gdzie Sowieci pojawiają się niczym królik z kapelusza pod sam koniec i po prostu przyjmują kapitulację.
Zasadniczo książka ma układ dość klasyczny zaczynamy od ogólnego przedstawienia armii Karpaty, jej sztabu, zadań, sił, sił przeciwnika i jego zadań etc. Autor pochyla się też w jednym podrozdziale nad jakością części sił polskich - dotyczy to głównie batalionów ON ale także niektórych batalionów zbiorczych czy kompanii kombinowanych. Tu autor dość lakonicznie ale prawdziwie oddaje sytuacje. Literatura wspomnieniowa pełna jest opisów bat ON z południa które przy byle okazji podawały tyły lub brały oddziały własne za Niemców i je ostrzeliwały - zresztą wcale celnie. Wynika to ze słabego przeszkolenia i zgrania ale także katastrofalnej sytuacji uzbrojeniowej. Jednostka Ognia bON była diablo mała a uzbrojenie w zasadzie wszystkich miejscowych ON nie zawierało armat plot i ppanc, bardzo rzadko który oddział miał nawet organiczną artylerię polową. Zresztą w całej armii Karpaty było to nagminne - brak artylerii. Uniemożliwiało to jakąkolwiek walkę z czołgami wroga co Niemcy skwapliwie wykorzystywali.
Brakuje tu też głębszego pochylenia się nad mapą rejonu. Przedstawienia jego walorów operacyjnych, sieci drogowej, możliwości łączności, sieci zaopatrzeniowej etc. Dopiero w tym świetle pewne decyzje - jak np brak budowy umocnień polowych wokół Samboru nabiera swojego tragicznego wydźwięku.
Dalej mamy zasadnicza treść (ta dopiero co opisana część to jakieś 50 stron),jakie 150 stron a więc działania strony polskiej i niemieckiej do 17 września. Niestety to część ogarnięta - jak na mój gust - gigantycznym chaosem. Autor nie przedstawia posunięć w cyklu chronologicznym, nie używa tez cyklu geograficznego (np od lewego do prawego skrzydła po kolei) a skacze. oto mamy 11 karpacką DP i opis jej działań od powiedzmy 7 do 9 września. W zasadzie ani słowa o sąsiadach. potem skaczemy na zupełnie inny odcinek frontu i dostajemy opis działań 3 BG w dniach 6-9 września by skoczyć do Sandomierza. nie ma np opisu działań 11 KDP i zaraz po niej opisu działań (albo przed) 24 DP osłaniającej marsz 11 KDP których pododdziały ostatecznie się w marszach przemieszały pechowo, bo i po co? Daje to wrażenie chaosu co mnie nie odpowiada.
Kolejne 50 stron to opis działań po 17 września i chyba z wiadomych powodów skrócony, koncentrujących się na Niemcach i wyraźnie widać, że autor starał się omijać jak mógł niewygodne kwestie przez co tekst jako całość jest jeszcze mniej przejrzysty niż w poprzedniej części.
Nie ma tu zdjęć ale są mapy które nieco ratują chaos narracji.
Ciekawe jest też to, ze przy znacznie bardziej topornych narzędziach edytorskich w moim wydaniu niespecjalnie mamy jakies błędy typu literówki, braki spacji, braki znaków przestankowych etc. Nieco to fascynujące.
Całość to pozycja niezła, ocierająca się o dobrą ale czegoś jej brakuje i to chyba nie jest prosta reedycja z dodatkiem o Sowietach.