Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Zacznę od pierdół ale mnie osobiście denerwuje takie podejście wydawcy. Okładka, mamy na niej F4 Phantom a w książce głównym "bohaterem" jest A 10 Warthog czyli po naszemu świnia a dokładnie guziec:). Polowanie na Czerwony Październik w wydaniu sił powietrznych, taką otrzymujemy zapowiedź. Niestety w książce nie ma nic co pozwoliłoby utrzymać tą zapowiedz. Książka trzyma równy poziom i szybko się czyta, chociaż biorąc nawet pod uwagę że to pozycja z pierwszej połowy lat 90 tło polityczne i sama interwencja wydaje się wysoce nieprawdopodobna. Tak samo bohaterowie, Kamigami to cień człowieka z powieści Honor i Służba, Mat Pontowski też taki trochę nijaki. Podsumowując, Bariera była o wiele lepsza jeżeli chodzi o opis walk powietrznych, Honor i Służba to przede wszystkim intryga, polityka i akcja, w Czarnych Skrzydłach mamy mix tych cech i niestety wychodzi to średnio. Mimo tego to nadal bardzo udany cykl o militarno polityczny przy którym można się zrelaksować.