Najnowsze artykuły
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kiriko Nananan
4
6,3/10
Pisze książki: komiksy
Urodzona: 14.12.1972
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,3/10średnia ocena książek autora
146 przeczytało książki autora
39 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Dynia z majonezem Kiriko Nananan
5,8
Manga należy do grona tych dzieł, które trafiają w gusta tylko wybranych czytelników. Tytuł jest bardzo specyficzny od zaprezentowanej tutaj historii, przez problemy w nim poruszane na warstwie artystycznej kończąc. Pozycja tak mocno odbiega od pewnych standardów mangowych, że gdyby nie japoński układ stron i kadrów, bez większego problemu mogłaby ona uchodzić za tradycyjny komiks europejski. Jednych to zachwyci, innych kompletnie odrzuci, sprawa czysto subiektywna.
Kiriko Nananan stworzyła historię, która jest czymś więcej niż tylko komiksem z pogranicza romansu i dramatu. Historia skonstruowana jest w taki sposób, że trudno tutaj jednoznacznie ocenić bohaterów. Nie można tutaj całej winy zrzucić na Seiichiego, który przez swoje lenistwo i marzenie o zastaniu artystą (co jest tylko mrzonką) doprowadza do nieodwracalnych w skutkach decyzji. Miho pomimo młodego wieku jest przecież też osobą dorosłą, która powinna podejmować pełni świadome decyzje. Niestety są momenty, kiedy jej zachowanie jest kompletnie irracjonalne, przez co trudno jej współczuć, nawet jeśli to ona najbardziej na nich cierpi. Mało tego ma się wrażenie, że główna bohaterka popada w całkowity masochizm emocjonalny i sama dąży do własnego cierpienia, aby tylko poczuć się potrzebną. Doskonale wiem, że miłość ma wiele oblicz i niesie ze sobą wiele różnych emocji, ale tutaj jest zaprezentowana mocno skrajna forma uczucia łączącego dwójkę ludzi.
Miłość i zdrada to jednak tylko część tego, co ma do zaoferowania ten tytuł. Pod wierzchnią warstwą emocjonalnego dramatu, autora skrywała obraz szarej rzeczywistości, która jest codziennością dla wielu ludzi na całym świecie. Kłopoty finansowe, brak perspektyw na przyszłość, życie z dnia na. To właśnie te czynniki mogą być o wiele większym impulsem do podejmowania trudnych życiowych decyzji niż sama „miłość”. Kiriko pokazuje obraz współczesnej Japonii (może się to odnosić do każdego kraju na świecie),w której to ciężko jest utrzymać się za podstawową pensję a co tutaj dopiero mówić o założeniu rodziny. Spore grono młodych podejmuje się tam prac dorywczych bez większej szansy na znalezienie dobrze płatnego etatu. Z problemem tym tamtejsze władze borykają się już od wielu lat, co ma wymierny wpływ na całe tamtejsze społeczeństwo.
Minimalizm – to będzie doskonałe słowo określające kreskę, którą można zobaczyć w tym komiksie. Autorka postawiła na prostotę i pewną dozę nonszalancji artystycznej. Minimalizm i bazowanie na kontraście bieli i czerni, sprawi, że rysunki są bardzo specyficzne i nie każdemu przypadną do gustu. Co prawda po pewnym czasie można się do tego przyzwyczaić, ale ma to ogromny wpływ na odbiór całego dzieła przez potencjalnego czytelnika.
Cała recenzja na stronie: Popkulturowy Kociołek
https://gameplay.pl/news.asp?ID=117036
Dynia z majonezem Kiriko Nananan
5,8
http://krople-szczescia.blogspot.com/2015/05/k-nananan-dynia-z-majonezem.html
Między Miho a Seiichim nie było wielkiej miłości. Zeszli się ze sobą, a potem jakoś naturalnie zamieszkali razem. Seiichi marzy o karierze muzycznej, choć do tej pory niewiele z tego wychodzi. Pozostaje więc na utrzymaniu Miho, która z całych sił próbuje temu sprostać, by ukochany mógł w spokoju tworzyć muzykę. Czy nie lepiej byłoby zostawić kogoś takiego? A może chociaż zaciągnąć go do jakiejś pracy? Takie pytania byłyby dość naturalną reakcją, a jednak Miho niczego takiego nie wymaga. Nawet jeśli bywa ciężko. A bywa tak często i dlatego też dziewczyna postanawia w tajemnicy podjąć drugą pracę, choć obrana przez nią droga wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. A Seiichi? Czy w końcu wykaże się odrobiną inicjatywy? Kolejną próbą dla ich już i tak niepewnej relacji będzie ponowne spotkanie Hagio, dawnej miłości Miho, na którym dziewczynie wciąż zależy pomimo doznanych z jego powodu przykrości. Czy coś się zmieni?
Bohaterowie są dość uniwersalni - nie wiemy o nich wiele, więc uzbrojeni jedynie w niezbędne informacje możemy dopowiedzieć sobie resztę. Podobnie jest z ich rozterkami, które mogłyby dotyczyć praktycznie każdego - codzienne wątpliwości, kłopoty finansowe, niepewna przyszłość oraz dylematy natury uczuciowej: trzymać się dotychczasowego partnera, czy może dać się porwać nowej lub też dawnej, wciąż tlącej się gdzieś głęboko namiętności? Czy to wciąż miłość, a może jedynie przyzwyczajenie? Wszystko to sprawia, że jako zwyczajni ludzie są nam bliżsi i choć niejednokrotnie nie zgadzałam się z wyborami bohaterki, manga ta ma w sobie coś ciepłego, przez co nie mogłam pozostać wobec niej całkiem obojętna.
Czy Miho ma po prostu słaby charakter? A może jej zachowanie jest wynikiem czegoś więcej lub następstwem obu tych opcji? Pod wpływem rozdrażnienia zdarza jej się robić wyrzuty Seiowi, jednak już w tej samej chwili czuje, że robi źle i obwinia samą siebie. Wydaje się, jakby utknęła gdzieś w martwym punkcie, nie wiedząc co dalej. Miota się między jedną a drugą możliwością, nie mogąc jednoznacznie porzucić lub zdecydować się na jedną z nich. Autorka bardzo umiejętnie i jakby dyskretnie wplata w stworzoną historię wiele emocji, takich jak chociażby strach przed samotnością, wieczna niepewność, mimowolna wiara w istniejące między nimi uczucie, czy gotowość do poświęceń dla dobra ukochanej osoby. "Dynia z majonezem" pokazuje nam również, że to właśnie te błahe, z pozoru nic nieznaczące sprawy dzielone z drugą osobą mogą stanowić kwintesencję prawdziwego szczęścia.
Manga została wydana w dużym formacie, bez obwoluty. Strony są grube, choć tusz mimo wszystko przebija (co prawda zwracałam na to uwagę jedynie na początku). Świetnie prezentuje się tło okładki (lepiej widać to dopiero na żywo) - subtelne pociągnięcia niebieską kredką. Kreska jest specyficzna i nie każdemu przypadnie do gustu, poza tym bohaterowie są do siebie dość podobni, zwłaszcza Sei i Hagio, których czasami trudno na pierwszy rzut oka rozróżnić. Do prostych, niemal szkicowych rysunków i znikomego cieniowania, czego przykładem jest wizerunek Miho na okładce, z początku trochę trudno się przyzwyczaić, choć ostatecznie można stwierdzić, że jest w tym pewien urok. To już zależy od nastawienia. Ostatnia strona zawiadamia niedoinformowanych o tym, że "Dynię z majonezem" należy czytać od prawej do lewej, są też zasady japońskiej wymowy.
To dość zwyczajna historia, którą czyta się monotonnie, bez żadnych uniesień, jednak wcale mi to nie przeszkadzało. Mimo wszystko jest w niej coś, co sprawiało, że bez znużenia przewracałam kolejne strony, przez co ta niepozorna manga zaprzątała mi myśli przez dłuższy czas. I właśnie dlatego ostatecznie wystawiłam jej wyższą ocenę, niż początkowo zamierzałam. "Dynia z majonezem" porusza kilka ważnych kwestii, jednak nie daje nam jednoznacznych odpowiedzi, skłaniając zamiast tego czytelników do samodzielnego podjęcia tematu. Z pewnością nie jest to manga dla każdego, jednak jeśli przypuszczacie, że może Wam się spodobać, zachęcam do dania jej szansy.