Żebraczka spod kościoła Świętego Sulpicjusza Xavier de Montépin 7,5
ocenił(a) na 73 lata temu Akcja powieści rozgrywa się podczas wojny francusko-pruskiej. Emmanuel d'Areynes, bogaty hrabia, sprawował opiekę nad dwójką bratanków - Raulem i Marią Henryką. O ile Raul staje się dumą wuja i szlachetnym, oddanym ludziom i rodzinie księdzem, Maria Henryka łamie serce opiekuna wychodząc za Gilberta Rollina, hulakę, który odnosi się wrogo do rodziny żony. Czując zbliżającą się śmierć i bojąc się, że jego majątek wpadnie w ręce znienawidzonego Gilberta lub pruskiego najeźdźcy, mężczyzna sporządza testament, który ma uczynić spadkobiercą mające przyjść na świat dziecko Marii Henryki. Gilbert postanawia jednak uczynić wszystko, by móc utrzymywać się z majątku swojego potomka. Sytuacja komplikuje się, gdy dziecko przychodzi na świat martwe.
,,Żebraczka" jest jedną z obszernych (ponad tysiąc stron) dziewiętnastowiecznych powieści, dlatego uważam, że lepiej nie zdradzać jej głównego plot twistu i motywu, który wychodzi na jaw po ponad czterystu stronach, bo wcześniej czytelnik po prostu będzie się nudzić. Powieść jest bardzo dziewiętnastowieczna - pełna szczegółów, długich opisów (chociaż dialogów też jest sporo),z wolną, niepędzącą akcją, dlatego zdecydowanie bardziej warto ją polecić osobom, które miały już kontakt z innymi książkami tego typu. Widać tu także typową dawną mentalność i podejście do konstrukcji postaci - wszyscy bohaterowie są albo idealni i nieskalani złem albo okrutni i nieposiadający ani jednej dobrej cechy. Ksiądz Raul jest praktycznie żywym świętym, młode kobiety muszą być niewinne i łagodne, nestorzy rodu dumni i majestatyczni, a matki całkowicie oddane dzieciom i rodzinie. Natomiast Gilbert i jego współpracownicy nie posiadają żadnych dobrych cech, Rollin nie czuje nawet odrobiny miłości wobec własnego dziecka. Jedyną bardziej skomplikowaną postacią jest właściwie Maria Henryka, która też jest przedstawiana głównie jako pełna poświęcenia żona i kochająca matka, ale jej naiwność i próżność z początkowych rozdziałów czynią ją trochę mniej wyidealizowaną.
Jednocześnie ,,Żebraczka" jest powieścią dość wartką (na standardy swoich czasów),która ewidentnie powstała w celach rozrywkowych. Akcja jest pełna zwrotów i tajemnic, chociaż większość z nich czytelnik poznaje na długo przed bohaterami. Niemniej ciekawie śledzi się ich próby dotarcia do prawdy i kolejne intrygi Gilberta. Mimo powolnej akcji historia wciąga i w pewien sposób angażuje, szczególnie wątki dwóch matek - Henryki i Joanny, mogą poruszyć i wzruszyć. Nie jest to arcydzieło na miarę ,,Nędzników", ale raczej przyjemna, lekka historia z przesłaniem, pewną dozą humoru i tajemnicą rodzinną. Fani wątków wojennych też mogą poczuć się usatysfakcjonowani, ponieważ pierwsza połowa powieści rozgrywa się w czasach wojny francusko-pruskiej, a autor dość dokładnie i szczegółowo opisuje kolejne potyczki, zwracając też uwagę na dramat walczących i ich rodzin.
,,Żebraczka spod kościoła świętego Sulpicjusza" jest powieścią wartą uwagi, ale z uwzględnieniem dwóch czynników - znacie dziewiętnastowieczną specyfikę i jesteście w stanie się przy niej dobrze bawić, i macie wystarczająco dużo czasu na zapoznanie się z tym grubasem.
,,Człowiek ufniejszym się czuje, wspomniawszy, że tam wysoko czuwa ponad nim Pan Bóg miłosierny. Gdyby takiemu biedakowi kula nieprzyjacielska roztrzaskała głowę i padł, walcząc w obronie kraju, ostatnie jego westchnienie pobiegnie ku Stwórcy i ku tym, którzy go tu kochali na ziemi."