Filozof francuski, jeden z najważniejszych, a z pewnością najgłośniejszy filozof drugiej połowy XX wieku, twórca i promotor dekonstrukcji w dziedzinach filozofii i badań literackich, autor ponad pięćdziesięciu książek. Dyrektor badań w École des Hautes Études w Paryżu wykładał na wszystkich kontynentach, w tym przez wiele lat na uniwersytetach amerykańskich, m.in. w Yale i Irvine.
Mało esencjonalne, co jest dość logiczne, bo Derrida wypowiadał się przeciw esencjalizmowi ;)
Filozof tropi metafizykę w pozytywnym waloryzowaniu mowy (kontra pismo),ducha (kontra ciało),czy uogólniając oba te przypadki: wnętrza (kontra zewnętrza),i w przypisywaniu pierwszym członom tych opozycji pierwotności. Pokazuje, jak w tradycji "ontoteologicznej" (ale też np. językoznawczej) pismo stało się "głównym podejrzanym", które należy poddać egzorcyzmom w celu przywrócenia "naturalnego"(sic!) stosunku między głosem a jego zapisem. Postuluje jednak nie przywrócenie/wykazanie niewinności pisma, a pokazanie, że "istnieje źródłowa przemoc pisma, ponieważ język jest przede wszystkim -- w sensie, w jakim stopniowo będzie się odsłaniał -- pismem. >>Uzurpacja<< zawsze już się zaczęła". Jako fance pisma nieświętego (i antyfance natury) bardzo mi się takie podejście podoba.
Książka o tyle ciekawa, iż wyróżnia się na tle innych książek o tematyce śmierci w ujęciu filozoficznym, formą. Jest ona w swojej głównej części pisana w formie reportażopodobnej zmuszającej czytelnika do większego skupienia w trakcie lektury. Jacques Derrida w zdumiewająco optymistyczny sposób wypowiada się o śmierci i "nauce jak żyć" oraz podsuwa czytelnikowi wielu interesujących i prowokujących do myślenia uwag o śmierci nas, jako ludzi z duszą.