Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Egzaltowana - to pierwsze słowo, które przychodzi mi na myśl zarówno o książce, jak i o postaci samej aktorki. Dla niej wszyscy byli albo przyjaciółmi na całe życie, albo nienawidziła kogoś całkowicie. Oczywiście wpływ na to miał w dużej części fakt, czy ktoś działał zgodnie z jej życzeniem, czy ośmielał się mieć zdanie przeciwne ;). Książka zaczyna się od wspomnień kilkuletniego dziecka (dosyć mocno szczegółowych),przez początki kariery do pełnego, wielkiego sukcesu aktorki. Ale widać tutaj wielki filtr nałożony przez autorkę, gdy spisuje tylko rzeczy i tematy, które jej dotyczą i tylko z jej punktu widzenia. Mamy tu więc autentyczną biografię ze wszystkimi emocjami głównego bohatera. A emocji tutaj co nie miara! Faktów zresztą też bardzo wiele, a jednocześnie za mało. Wiele, bo autorka podaje np. ilość puszek z mięsem, które otrzymała prowadząc w czasie wojny szpital dla rannych żołnierzy, a mało, bo nie opisuje w ogóle momentu zajścia w ciążę i urodzenia dziecka. Syn po prostu pojawia się nagle na kartach książki. Również mężczyzn bardzo mało, choć z innych notek biograficznych wiadomo, że miała wielu kochanków. Tutaj nie ma ani słowa o żadnym z nich - czyżby żaden nie wywołał u niej ani wzruszenia serca? Zresztą są też opisane niektóre fakty/wydarzenia, do których potem nie ma odnośników, np. aktorka nagle opisuje fantastyczny odbiór swojej rzeźby, a wcześniej ani słowa o nauce czy fascynacji rzeźbą i potem też ani słowa o jakiś kolejnych dziełach. Może to wynikać z jakiejś maniery artystycznej albo (o co mam podejrzenia) z przypisywania sobie pewnych niekoniecznie własnych doświadczeń i sukcesów. Tym niemniej czyta się ciekawie, bo pokazuje pewien sposób odbierania świata i własnej osoby mocno przefiltrowany przez emocje, często bardzo skrajne - czyli właśnie jak na początku: egzaltowana! Dodałam cytat na dowód :).