Dzienniczek. Miłosierdzie Boże w duszy mojej św. Faustyna Kowalska 8,6
ocenił(a) na 15 tyg. temu Wszyscy na portalu zachwycają się tą lekturą, pozwolę wyrazić skromne votum separatum. Przeglądając Dzenniczek i analizując całą historię z nim związaną widzę, że zaniedbano bardzo ważną rzecz w duchowości jaką jest: rozeznanie duchów.
Do Faustyny Pan Jezus wypowiada chyba więcej słów, niż powiedział we wszystkich czterech Ewangeliach. Czytamy w Dzienniczku: "W Starym Zakonie wysyłałem proroków do ludu swego z gromami. Dziś wysyłam ciebie do całej ludzkości z Moim miłosierdziem." S. Faustyna, Dz. 1588
Porównajmy to ze słowami Doktora Kościoła św. Jana od Krzyża - "Dzisiaj, w obecnym okresie łaski, kiedy wiara jest już utwierdzona w Jezusie Chrystusie i ogłoszone jest już prawo Ewangelii, nie ma potrzeby pytać Boga dawnym sposobem ani też nie potrzeba, by przemawiał jeszcze i odpowiadał, jak wówczas. Dał nam bowiem swego Syna, który jest jedynym Jego Słowem – bo nie posiada innego – i przez to jedno Słowo powiedział nam wszystko naraz. I nie ma już nic więcej do powiedzenia."
Opis: Dzieła, s. 270.
Źródło: Św. Jan od Krzyża – od ciemności ku światłu.
Nie oznacza to oczywiście nieprawdziwości objawień prywatnych. Uważam za całkowicie bezpieczny kult Najświętszego Serca Pana Jezusa objawiony św. Małgorzacie Marii Alacoque, ponieważ jest nieodłącznie związany z sakramentami Kościoła, które są koniecznym warunkiem tegoż kultu, w przypadku koronki siostry Faustyny nie istnieje taki warunek. W przypadku kultu Serca Pana Jezusa czytamy w obietnicach danych siostrze Alacoque: "Przyrzekam w nadmiarze miłosierdzia Serca mojego, że wszechmocna miłość moja, udzieli tym wszystkim, którzy przyjmą Komunię Świętą w pierwsze piątki przez dziewięć miesięcy z rzędu, łaskę pokuty, iż nie umrą w niełasce mojej ani bez sakramentów świętych, a Serce moje będzie im pewną ucieczką w ostatniej godzinie ich życia". A u siostry Faustyny: "Każdy, kto będzie ją (koronkę) odmawiał dozna miłosierdzia Bożego w swoim życiu. W godzinie śmierci Jezus będzie go osobiście bronił „jako swojej chwały”, a w związku z tym osoba ta będzie umierała bez strachu, lęku i niepokoju." i "Każdą duszę bronię w godzinie śmierci, jako swej chwały, która odmawiać będzie tę koronkę albo przy konającym inni odmówią – odpustu tego samego dostąpią. Kiedy przy konającym odmawiają tę koronkę, uśmierza się gniew Boży, a miłosierdzie niezgłębione ogarnia duszę” (Dz. 811). Różnica jest fundamentalna, w pierwszym przypadku mamy wezwanie do praktykowania odwiecznych sakramentów Kościoła, w drugim mamy wezwanie do odmawiania koronki, które niejako sprawia wrażenie zamiennika wobec sakramentów i to w godzinie śmierci! Wielu obrońców koronki odwołuje się do modlitwy anioła z Fatimy przekazanej pastuszkom, problem w tym, że anioł wyraźnie mowi o Ofierze składanej na ołtarzach, to samo zresztą dotyczy objawień Matki Bożej z Akita, która poleca podobną modlitwę. Więc dla mnie ten argument jest po prostu nietrafiony, jak przeczytałem na stronie siostry Faustyny: "Odmawiając tę modlitwę uczestniczymy w powszechnym kapłaństwie Chrystusa". Jest rzeczą oczywistą, że powszechne kapłaństwo świeckich ma charakter honorowy i jest istotowo różne od kapłaństwa sakramentalnego. Łączymy się z kapłanem w Ofierze Chrystusa jedynie na Mszy Świętej lub z myślą o Mszy Świętej. Wybrzmiewa to u anioła z Fatimy i Matki Bożej z Akita, a w koronce nie.
Praktycznie wszystko dla siostry Faustyny było mistycznym przeżyciem z Chrystusem. Często porównuje się ją do Świętej Teresy z Lisieux. Ale wystarczy pobieżne przywołanie ich myśli, żeby zauważyć różnicę:
- "O jakże szczęśliwa jestem, widząc, iż jestem niedoskonała i że potrzebuję Bożego Miłosierdzia". - myśl Św. Teresy z Lisieux
A teraz próbka Dzienniczka:
-"Kiedy wyszłyśmy z klęczników i zaczęłyśmy mówić formułę ślubów, nagle stanął Jezus obok mnie w szacie białej, przepasany pasem złotym – i rzekł do mnie: Udzielam ci wieczystej miłości, aby czystość twoja była nieskalana, i na dowód, że nie będziesz nigdy doznawać pokus nieczystych". - cytat z „Dzienniczka” nr 40
W całym chrześcijaństwie nie słyszano, żeby ktoś nie doznawał żadnych pokus i był nieskalany, poza Najświętszą Maryją Panną i samym Panem Jezusem Chrystusem, wobec których pokusy były zewnętrzne. W przypadku każdego człowieka skażonego grzechem pierworodnym nie jest możliwe całkowite uwolnienie od pokus, poza tym wedle nauk mistyków są one zasługujące, jeżeli zostaną pokonane. Zacytuję słowa wybitnego myśliciela duchowego na temat pokus (nie odnoszę ich do Siostry Faustyny, ale tylko konfrontuję z tym co napisała): "Pokusy spotykają tylko ludzi duchowych, czyli ludzi Bożych. Człowiek bezbożny po to, by czynić zło, nie potrzebuje pokusy: czyni on je po prostu mocą swojej skażonej natury."
Władimir Sołowjow. "Duchowe podstawy życia".
Na wikipedii czytamy "Latem 1934 roku, kiedy spowiednik s. Faustyny pojechał na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, w Wilnie objawił jej się rzekomy anioł i polecił jej spalić zeszyt I Dzienniczka w piecu.[potrzebny przypis] Gdy ks. Sopoćko wrócił z Ziemi Świętej uświadomił Faustynie, że ten rzekomy anioł był w rzeczywistości diabłem. Po tym Faustyna od nowa napisała zeszyt I Dzienniczka, ale niezgodnie z chronologicznym porządkiem". A skąd spowiednik to wiedział, może było dokładnie na odwrót? Znowu, nie ma żadnego rozpoznania duchów.
Wszystkich odsyłam do traktatu kardynała Jana Bony "O rozpoznawaniu duchów" przeczytamy w nim "Niezwykle doniosłą sprawą jest [to], by jasno rozpoznawać, z jakiego źródła pochodzą różne poruszenia. Pewną bowiem jest rzeczą, że za pomocą jednego i tego samego poruszenia Pan Bóg i szatan zmierzają do różnych celów; stąd pochodzi wielka niepewność przy każdym poruszeniu. Skoro jednak poznamy jego źródło, zniknie natychmiast wszelka chwiejność, gdyż Pan Bóg jedynie do dobrego, a szatan wyłącznie do złego pobudza. Gdy człowiek pozna, że Pan Bóg do niego przemawia, raczej weźmie się do dzieła; kiedy zaś w jakiejś sprawie odkryje ślady szatańskie – tym śpieszniej usunie się od niej".
Wszyscy mistycy ostrzegali przed uleganiem wyobraźni i wizjom, ponieważ mogą mieć pochodzenie diabelskie! Wiemy, że Święte Oficjum zakazało w 1958 i 1959 roku jakiegokolwiek rozpowszechniania objawień s. Faustyny. Notę całkowicie zlekceważono, tłumaczono, że Oficjum dostarczono błędne tłumaczenie. A co to w ogóle za argument, jeżeli faktycznie tak było, to nic by nie przeszkodziło w czasowym zaprzestaniu szerzenia tego kultu do wyjaśnienia sprawy, ale spowiednik Faustyny ksiądz Sopoćko dalej je rozpowszechniał. Teraz nikt tego nie zbada, ponieważ Świętego Oficjum zwyczajnie nie ma.
Czytając Dzienniczek siostry Faustyny po prostu przecierałem oczy ze zdumienia. Siostra Faustyna sugerowała, że jest zjednoczona z Chrystusem bardziej niż jakiekolwiek stworzenie. Przecież to oczywista nieprawda, ponieważ najbardziej zjednoczona z Chrystusem jest Maryja. Co gorsze oczywiste wskazówki na działanie złego ducha jak "niechęć do sakramentów" opisana w I zeszycie, jest odczytywana przez przewodników duchowych jako Boże działanie.
Procesy kanonizacyjne po II Soborze Watykańskim zostały drastycznie zmienione, święci rosną jak grzyby po deszczu, nie ma Świętego Oficjum, każdy głosi i szerzy co mu się podoba. Stanowczo odradzam tę lekturę, polecam klasyczne dzieła duchowości katolickiej:
1. "Walka duchowa" ks. Scupoliego
2. "Trzy okresy życia wewnętrznego" O. Garrigou-Lagranga OP.
3. "Postęp duszy" O. Fabera
Oczywiście wszystkie dzieła wielkich mistyków Teresy z Avila, Jana od Krzyża, czy Tereski z Lisieux. Wiem, że Polacy mają ogromną skłonność do ulegania emocjom w przypadku, gdy ktoś podważa mity narodowe. Uważam jednak, że czystość wiary jest ważniejsza.
P.S. Na koniec jak to możliwe, że Pan Jezus kazał rzekomo namalować obraz, który powstał ręką masona Eugeniusza Kazimirowskiego, który widnieje w „Słowniku Wolnomularzy Polskich” Krzysztofa Załęskiego? Obraz najbardziej rozpowszechniony został namalowany wiele lat po śmierci siostry Faustyny, ten który powstał pod jej bezpośrednim kierownictwem, został stworzony przez masona, jak wspomniałem wyżej. Nie muszę chyba przypominać, że w świetle ówczesnego prawa kanonicznego zakazane były jakiekolwiek kontakty z masonami, a obecność w tej satanistycznej sekcie była karana ekskomuniką.
Edit: znalazłem jeszcze jeden wyjątkowo niebywały cytat: "Jest to kapłan według serca mojego, miłe mi są wysiłki jego. Widzisz, córko moja, że wola moja stać się musi, a to, com ci przyobiecał, dotrzymuję. Przez niego rozsiewam pociechy dla dusz cierpiących, udręczonych; przez niego upodobało mi się rozgłosić cześć do miłosierdzia mojego, a przez to dzieło miłosierdzia więcej dusz do mnie się zbliży, aniżeliby on dzień i noc rozgrzeszał aż do końca życia swego, bo tak pracowałby tylko do końca życia, a przez dzieło to pracował będzie do końca świata (nr 1256)."
Opis: Jezus Chrystus do siostry Faustyny Kowalskiej o ks. Sopoćce, Dzienniczek nr 1256.
Cóż za niebywałe słowa sprzeczne z nauczaniem Kościoła, wyniesienie objawienia prywatnego ponad sakrament spowiedzi, w którym Chrystus rękami kapłana oczyszcza z grzechów. Przypominają się słowa Świętego Pawła: "Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom." 2 Tm 4, 4